piątek, 8 stycznia 2016

Jeszcze więcej śniegu

U kogo jest zima (nie tylko w kalendarzu) ręka do góry ;). Ja mogę podnieść nawet obydwie... Najpierw przez 3 dni nieźle mroziło a jak w końcu temperatura trochę wzrosła to zaczął padać śnieg... codziennie go przybywało aż niezła warstwa się nazbierała. Dusia oczywiście bardzo ucieszona (ja wyjątkowo w sumie też) i 2 dni obowiązkowo wychodziła na dwór. Przedwczoraj spokojnie: saneczki, odśnieżanie, gotowanie śnieżnej zupki itd a wczoraj za mym przyzwoleniem szalała  i tarzała się do woli aż w końcu sama zawołała do domu, bo dupka i łapki zaczęły szczypać ;). Dziś sobie odpuściłyśmy, bo co za dużo to nie zdrowo a i tak już trochę pokasłuje.
Nie ma jednego tego złego co by na dobre nie wyszło i nie to, żeby było nam za mało śniegu na dworze ale po raz kolejny postanowiłyśmy zrobić go sobie w domu. 
Głównym składnikiem była oczywiście pianka do golenia która notabene jest bardzo fajnym produktem i można go wykorzystać do rożnych zabaw. Np. Aby na niej malować KLIK, albo nawet i nią samą (tzn dodając do niej farbę) KLIK

Napisałam wcześniej, że po raz kolejny przygotowałyśmy sobie sztuczny śnieg ponieważ rok temu o podobnej porze również bawiłyśmy się w ten sposób. Wtedy wyglądało to TAK.
Tym razem jednak wprowadziłyśmy małe zmiany i zamiast dodać dużej ilości sody skorzystałyśmy z innego przepisu i piankę zmieszałyśmy z mąką ziemniaczaną. 




Obowiązkowo najpierw powstał bałwanek...


... a potem były zabawy dowolne z kucykami w roli głównej :)


Śniegowa masa jest przyjemna w dotyku i dość plastyczna, choć dodałyśmy chyba ciut za dużo mąki. ;)
Jeśli miałybyśmy wybrać czy lepsza jest wersja z sodą czy ta dzisiejsza to chyba jednak zdecydowałybyśmy się na tą pierwszą... Niby wielkiej różnicy w konsystencji itd nie było ale jakoś tak.

Jak widać na załączonych zdjęciach, jest to ten rodzaj zabawy przy której warto zabezpieczyć trochę teren coby zmniejszyć ilość sprzątania po ;). Ale to nic... od czasu do czasu można pozwolić na bardziej brudzące zajęcia. Tym bardziej jak tak podoba się Dziecku :).



Ale ale... zapomniałam Wam napisać, że tak naprawdę zanim piankę zmieszałyśmy z mąką to Dusia postanowiła pobawić się najpierw w piankową cukiernię. Przyniosła więc kilka sprzętów z kuchenki i serwowała lody z bitą śmietaną i puszyste babeczki ;)

 


No to jak? Kto jutro podkrada piankę swojemu Lubemu bądź leci do drogerii aby ją zakupić?
My takie piankowe zabawy bardzo polecamy :D.

12 komentarzy:

  1. Widzę , że znalazłyście sposób na to , by zabawy ze śniegiem nie odbywały się wyłącznie na dworze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co tam... Jak szeleć to szaleć... Trzeba korzystać z uroków zimy ;-)

      Usuń
  2. U nas też opakowania po piankach do golenia są ciągle puste, za to ściana w łazience ciągle biało - puszysta ;-)
    Jeszcze trochę mamy śniegu za oknem. Wczoraj było go bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po płytkach w łazieńce jeszcze nie mazałyśmy ;-) A co do prawdziwego śniegu to u nas też już odwilż niestety :-(

      Usuń
  3. O fajny pomysł. Ja dziś myślałam o zrobieniu piasku dla Kacpra, ale tak mi jakoś zeszło z obowiązkami domowymi, że piasek poczeka pewnie do przyszłej soboty. A jutro może spróbuję z tym śniegiem;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepis wypróbujemy, bo lubimy testować przeróżne masy plastyczne.Ostatnio przerobiliśmy taką z mąki ziemniaczanej i mydła w płynie. Też wyszła bardzo fajna a dzieciaki spędziły przy niej ponad 2 godziny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś właśnie widziałam tą masę z mydła... Też musimy się nią kiedyś pobawić :-)

      Usuń
  5. To kiedy otwieracie cukiernię na poważnie?

    OdpowiedzUsuń
  6. dzielne dziewczyny, nawet śnieg w domu wyczarują

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny pomysł (y) jak tak dalej będzie na polu, to nie pozostaje nam nic innego jak zrobić śnieżną masę w ogromnej ilości - co by na górkę starczyło :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak będę miała córkę tez tak bawić się będziemy ;)

    OdpowiedzUsuń