poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Wyniki tęczowego konkursu

Troszkę kazałam Wam czekać ale w końcu nadszedł czas na ogłoszenie wyników :)
Nim to jednak nastąpi mam nadzieję, że nie zjedziecie odrazu do zdjęć tylko przeczytacie najpierw tych kilka zdań ;).
Bardzo dziękuję wszystkim sponsorom którzy przekazali wspaniale nagrody no oraz wszystkim biorącym udział. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tylu zgłoszeń ale cieszę się, że konkurs przypadł Wam do gustu. Wybranie zwycięzców było bardzo trudne... niestety połowa tęczowych zdjęć musiała odpaść :( Przykro mi, że nie mogłam nagrodzić wszystkich... Mam jednak nadzieję, że umiecie się bawić i nie będzie pretensji. Wiem jak to jest... że czasem pojawia się lekki żal i rozczarowanie (sama przecież biorę udział w konkursach) ale czasem trzeba umieć przegrywać.
 Czemu akurat te zdjęcia wygrały? Nie potrafię Wam napisać... Zresztą wybierałam ja, Grzesiek i Dusia a każdy miał własny gust i kryteria.
Żeby jednak nie przedłużać dodam tylko istotną informację. Ci którzy zdobyli nagrody od Osób Prywatnych, płytę chóru no i książeczkę odemnie proszeni są o podesłanie adresów do mnie, reszta pisze do sponsorów (nazwy są podlinkowane). 
Nie ustalam ile czasu mają sponsorzy na wysyłkę nagród i nie wymagam też od Was zdjęć ale miło jeśli chociaż Im potem podziękujecie a mi dacie znać że dana rzecz do Was dotarła.
Dziękuję za wspólną zabawę :)
Ps. Jeśli popełniłam jakiś błąd przy Waszych nazwiskach itp to przepraszam - zwróćcie uwagę to poprawię. ;)

Piękną tęczową bransoletkę od Braccialetti 
zdobywa Sylwia Arcab i Amelka :)


piątek, 28 sierpnia 2015

Wesołe zakładki

Czy u Was też tak jak pojedyncze skarpetki tak i zakładki do książek giną...? U nas to jakaś plaga... Jest sobie kilka zwykłych, czy jakiś zrobionych przez Dusię albo wziętych z biblioteki a po kilku tygodniach ślad po nich zaginął... I trzeba zaznaczać gdzie się skończyło czytać tym co jest pod ręką: chusteczką, kawałkiem papierku itp. No nie, tak być nie może. Zostałam więc "zmuszona" z mym Dzieckiem do wyprodukowania kolejnej świeżej porcji zakładek.

Aby je wykonać potrzebny był nam: kolorowy blok techniczny, ruchome oczka, klej, nożyczki i mazak :)

Najpierw Dusia wycięła kształt naszych zakładek a potem w środku ponacinałam "uchwyty" którymi będzie zaczepiać się i zaznaczać stronę.


wtorek, 25 sierpnia 2015

Sekretne drzwi

Mieliście kiedyś tak, że zobaczyliście jakieś zamknięte drzwi i strasznie Was ciekawiło co może być w środku? Może gdy byliście dziećmi takie tajemnicze drzwi były u dziadków na strychu albo w jakiejś przypadkowo napotkanej starej, opuszczonej chatce?

Autorka bloga Tosiowe Igraszki zorganizowała pewien projekt blogowy. Na każdy miesiąc zarzuca temat który w dowolny sposób należy opracować. Zresztą szczegóły możecie przeczytać TUTAJ


W sierpniu tematem przewodnim są sekrety drzwi wszelakich i właśnie dlatego na wstępie wspomniałam o tych różnych tajemniczych drzwiach. 
Długo myślałam jakie drzwi wspólnie z Dusią otworzyć by coś ciekawego za nimi było ale ostatecznie stwierdziłam, że takowych u nas nie ma. Wszystkie drzwi w naszym domu są takie normalne a pomieszczenia zwykłe, nie jakieś tam stylowe itd. To może iść do dziadka na strych? Tylko tam już nie wiele do odkrycia bo niedawno wraz z mamą robiłyśmy trochę porządków i pozabierałyśmy wszystkie nasze stare rzeczy które był tam składowane... No i klops... zabrakło nam drzwi, bo przecież nie będę się włamywać do jakieś chatki np w pobliskiej wsi :P.

rozmyślając nad tematem nagle mnie oświeciło... Drzwi, tajemnice... No tak, przecież jest pewna taka bajka. Chodzi oczywiście o "Alicję w krainie czarów". Tak się akurat złożyło, że o ile me Dziecko zna większość bajek które były w modzie dawniej to tej akurat jeszcze nie oglądała. Nie pozostało więc nic innego jak urządzić sobie mały seansik  ;)

niedziela, 23 sierpnia 2015

Żeby nie było... czytam... ;)

Tak jakoś z ciekawości klikłam sobie tutaj na blogu w etykietkę "książki" i uświadomiłam sobie, że ta kategoria bardzo słabo rozwinięta jest... 4 recenzje i to bardzo ubogie a do tego ostatnia z 2013 roku... o kurcze... Pomyśleć by sobie można, że ja wcale nie czytam... No ok, może nie pochłaniam nie wiadomo jakich ilości lektur no ale czasem po coś tam sobie sięgnę. A czemu o żadnej od tak dawna nie napisałam? Hmmm... Sama nie wiem... W sumie kilkukrotnie miałam taki zamiar ale w końcu rezygnowałam... O ile "recenzowanie" książeczek dla Dzieci jakoś tam mi idzie to gorzej z tymi pozycjami dla dorosłych. Słaba ze mnie znawczyni literatury, na ogół nie potrafię ocenić czy to dobre jakościowe, czy język ok itd. Więc mogę co jedynie po krotce opisać historię i dodać kilka zdań czy mi się podobało czy nie... trochę słabo i średnio ciekawie...

Może się ciut więcej w końcu wysilę i trzasnę super ekstra długą recenzję ale póki co taki szybki przegląd tego co czytałam w ostatnim roku ;) (jak coś to tytuły są podlinkowane jakbyście chcieli przeczytać krótkie opisy ).

Auto Andrews Virgina C. 
Wyd. Świat książki


wtorek, 18 sierpnia 2015

Po prostu koci świat...

Ostatnio nic nie działamy... Ostatnio tzn hmmm... od czwartku... Przed weekendem wolałyśmy korzystać z pogody i np wybywać nad wodę, potem przyjechała moja siostra ze szwagrem, były odwiedziny u rodzinki, mini odpust, grill i takie tam... No a od niedzieli Dusia zmaga się z jelitówką... Niestety narazie nadal dość kiepsko to wygląda i jeszcze kilka dni minie zanim wróci do pełni sił.
Trzeba więc odkopać to co było jakiś czas temu a jakoś jeszcze nie zostało pokazane. ;).
Tak naprawdę mam praktycznie gotowy post o drzwiach na pewien projekt ale, żeby był na 100% taki jak miał być to brakuje mi dosłownie 2-3 zdjęć. Tylko żeby je cyknąć potrzebne mi moje Dziecko a wyciągać z łózka w obecnej sytuacji Jej nie będę.
Na szczęście mam coś jeszcze :D

Jak już nie raz wspominałam Dusia uwielbia koty... I nie chodzi tu tylko o naszego Szarka... w grę wchodzą też wszystkie inne, zarówno widziane na żywo, jak i w telewizji, na kalendarzach, w książeczkach itd. Mogą być zwykłe dachowce, eleganckie rasowce a nawet prawdziwe dzikie stworzenia. Kociowy fiś jest tak duży jak ten na Punkcie Kucyków Pony.

Szare, bure lub pstrokate,
wszystkie koty za pan brat,
mają drogi swe i płoty,
po prostu koci świat,
po prostu koci świat.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Na wodzie...

Tak się jakoś złożyło, że w dzisiejszym poście również pojawi się trochę wody. Wprawdzie nie jest ona głównym elementem ale zarazem bez niej nie było by tego co chce Wam pokazać ;).
Będzie to taka mała kreatywna rzecz połączona z zabawą i przy okazji jest też nutka eksperymentu :). A do tego wszystko bardzo proste i nie wymagające wielkiego nakładu czasowego :)

Najpierw kwiatuszki które same rozkwitają :)
Wspólnie z Dusią z kolorowego technicznego bloku wycięłyśmy różne kształty kwiatków.


Następnie pozaginałyśmy do środka płatki. 
Te większe kwiatuszki zostawiłam tak a mniejsze dodatkowo przykleiłam do wyciętych zielonych listków co by przypominały lilie wodne :)

wtorek, 11 sierpnia 2015

Letni mix

Ostatnio często z Dusią powtarzamy słowa: "uff jak gorąco, puff jak gorąco... już ledwo zipię... już ledwo sapię a słońce wciąż praży i praży...". No ok... może to ja częściej wypowiadam ten tekst, bo Dziecko me niczym stonka - niezniszczalna - żaden oprysk Jej nie rusza. Czasem pomarudzi ale mimo wysokiej temperatury i tego, że siedząc w samych majtusiach cały czas jest mokra to energia rzadko ją opuszcza. A ja... generalnie nie należę do grupy osób co jak jest ciepło to odrazu narzekają... ale... ostatnie dni to już zdecydowanie przeginka. ;)

Jak wiadomo wyjście na dwór przy takim słońcu jest samobójstwem więc dużo siedzimy w domu (choć tam znowu straszna duchota). Na świeżym powietrzu spędzamy czas głównie dopiero późnym popołudniem. Nie oznacza to jednak, że na dworze jest już przyjemnie, bo temperatura i tak cały czas wysoka. Jednak trzeba sobie radzić i np jakoś chłodzić. Oczywiście tu odrazu przychodzi do głowa woda... Do wyboru na ogół mamy nasz miejski zalew (ale byłyśmy tam tylko 2 razy) albo basen stojący koo domu (wskakujemy prawie codziennie). Czasem jednak sięgamy jeszcze po coś innego. Gdy jesteśmy gościnnie w pewnym miejscu odpalamy zraszacz ogrodowy :D.


piątek, 7 sierpnia 2015

Produkujemy mydełka

Zapewne niektórzy z Was wiedzą albo chociaż kojarzą, że czasem biorę udział w rożnych blogowo - facebookowych konkursach... na ogół w takich fotograficzno - kreatywnych. Ostatnio wprawdzie bardziej wybiórczo ale gdzieś tam moje zgłoszenia pojawiają się. Oczywiście nie zawsze się udaje, czasem pojawia się mała nutka rozczarowania ale traktuje to jako zabawę i bardzo rzadko zdarza mi się mieć potem jakieś ale. Ukrywać jednak nie będę, że już wielokrotnie coś udało się zdobyć. Czasem są to jakieś małe drobiazgi, innym razem coś większego i naprawdę ekstra :). I dziś właśnie chciałam pokazać Wam rzecz którą ostatnio wygrałyśmy i bardzo się z takowej nagrody ucieszyłyśmy :).

Zestaw do robienia kolorowych mydełek :)


Szczerze mówiąc widziałam to już gdzieś kiedyś i zaintrygowało mnie ale potem jakoś miałam kupić i w końcu nie kupiłam aż w końcu zapomniałam ;). Teraz za to w końcu wspólnie z Dusią miałam okazję przekonać się co to właściwie jest ;).

środa, 5 sierpnia 2015

Tworzymy trendy na rok 2016

Dusia przerabiała już kilka szkicowników do projektowania ubrań... W tamtych polegało to na tym, że były sobie Panie którym rysowało się stroje, i ewentualnie doklejało naklejkowe ozdoby albo dołączone były szablony do odrysowywania i tyle. Moja mała stylistka oczywiście z przyjemnością to robiła aczkolwiek po raz kolejny już bym chyba czegoś takiego nie kupiła. ;).
Za to jakiś miesiąc temu mym oczom okazała się całkiem inna pozycja i odrazu wiedziałam, że znowu złamię swoje postanowienie niekupowania nowych książeczek z zadaniami itp... ;)

Moda. Projektuj, rysuj, koloruj od Wyd. Olesiejuk. 


Tu to jest szał i wielka różnorodność... Na prawie 100 stronach Małe Damy (no ok, duże mamusie takie jak ja też) mogą zaprojektować wszelakie ubrania dla pań i dziewczynek (suknie: ślubne i balowe, zwykłe codzienne stroje, zarówno na dużych modelkach jak i na małych manekinach), ozdobić butelki z perfumami, stworzyć wzory na tkaninach, pokolorować biżuterię, urządzić sklepy, zabawić się w fryzjera. Są też całe strony z rękawiczkami, skarpetkami, butami itd. Nie ma tu nudy oj nie...

niedziela, 2 sierpnia 2015

Kolorowe psikanie

Połowa wakacji za nami. Nie mamy jeszcze dość wspólnie spędzanego czasu ale nie ukrywam, że Dusi trochę brakuje częstszego towarzystwa innych dzieci a nam niekiedy zdarza się ciut ponudzić... To są te momenty kiedy ja nie mam weny na kolejne zabawy z udawaniem (wszelakie domki, sklepy, kotki, lalki itp) a Dusia nie ma chęci na bardziej normalne rzeczy (granie w gry planszowe, zabawa w chowanego itp). Nie ukrywam również, że Dziecko me zasiada czasem do laptopa by pooglądać bajki czy w coś popykać ale to głównie wtedy gdy ja chcąc nie chcąc muszę zrobić coś w domu. Poza tym gdy dopisuje pogoda to spędzamy sporo czasu na podwórku i często jeździmy sobie rowerkami. W ruch idą też różne książeczki aktywizujące i nie tylko i choć nie chcę Jej za bardzo męczyć to czasem porobimy np jakieś zadania matematyczne czy zaganiam ją do samodzielnego czytania ;). Jak widzicie ostatnio raczej nie zdarza się nam tworzyć w domu jakiś mniejszych, konkretnych prac plastycznych ale to nie oznacza, że całkowicie zrezygnowałyśmy z kreatywnych działań... Poprostu jak już to szalejemy i bawimy się w nieco większym formacie ;).

Dziś kolejny raz właśnie coś z tej serii. :)
Do naszej zabawy potrzebne były przede wszystkim butelki z psikaczem np. po płynie do mycia szyb. Udało mi się nazbierać ich kilka więc potem wystarczyło rozpuścić w wodzie farby, przelać i zaczynamy. :)


ramach rozgrzewki Dusia miała do dyspozycji biały brystol rozłożony na trawie.
Na początku delikatnie, po małym psiknięciu a potem coraz więcej i z większym entuzjazmem ;)