niedziela, 30 czerwca 2013

Alicja Janosz "Jest jak jest"

Nie będę się użalać nad sobą w tej piosence
Ze wszystkim się uporam, bo rozum mam i ręce
Rozumem świat ogarnę, rękami się obronię
No i mam jeszcze serce, a w nim wciąż ogień płonie...
Kolejny raz upadnę, kolejny się podniosę
Nie trzeba mi bogactwa, o zdrowie tylko proszę
I ciągle mam w pamięci co mi mówiła mama:
"Bądź sobie kapitanem, za sterem stawaj sama"

Jest jak jest
Nie zawsze dobrze
Jest jak jest
Tak trudno żyć
Jest jak jest
A ktoś ma gorzej niż my
Jest jak jest
Choć beznadziejnie
Jest jak jest
To będzie lepiej
Jest jak jest
Bo tak widocznie ma być

Czasem mnie coś zaboli, wypełni serce żalem
Jak ptak się wtedy czuję, co skrzydło ma złamane
Wiem, chęci nie wystarczą, gdy cały świat złorzeczy
Lecz skrzydła połamane można próbować leczyć
Nie będę się użalać nad sobą w tej piosence
Ze wszystkim się uporam, bo rozum mam i ręce
Rozumem świat ogarnę, rękami się obronię
No i mam jeszcze serce, a w nim wciąż ogień płonie...



Pamiętacie jeszcze Alicję Janosz z Idola? Nigdy nie była moją ulubioną uczestniczką tego programu. Dzisiaj ciekawości popatrzyłam czy w ogóle Ona jeszcze coś nagrywa. Znalazłam wprawdzie kilka piosenek ale jak dla mnie szału nie ma. Za to spodobał mi się tekst (widoczny na górze) jednej z Jej piosenek pt "Jest jak jest.
Jak Ktoś chce to proszę: link do teledysku KLIK

 Rysunek w notce pochodzi ze strony  http://swiat-obrazkow.pl/

czwartek, 27 czerwca 2013

Figurkowy obrazek

Do wykonania pracy potrzebne są:
-kolorowy papier/blok
-duża biała kartka
-mazaki/ kredki
-nożyczki
-klej

Na początku wycinamy z kolorowego bloku/papieru dużo figur: kwadratów, prostokątów, trójkątów, kółek itd o różnych wielkościach.





Następnie rozkładamy dużą kartką i dalszy przebieg tworzenia pracy tak naprawdę zależy od Dziecka i jego wyobraźni. :) Głównym założeniem jest to by z wyciętych figur stworzyć obrazek, dodatkowo można używać mazaków (kredek) by coś dodatkowo dorysowywać.



A oto skończone dzieło mojej Dusi (przyznam, że odrobinkę Jej pomagałam ;) )


wtorek, 25 czerwca 2013

"Kubuś Puchatek. Rymowanki, Zabawianki"




"Kubuś Puchatek. Rymowanki, zabawianki"  książka Disneya wydana przez Egmont, po polsku napisana przez Wandę Chotomską.

Córcia dostała ją dawno temu od mojej siostry i jest ona jedną z ulubionych. I wcale się nie dziwię. :)

Złożona jest z kilku części. Są zabawy "na paluszki" oraz inne przy których dziecko musi coś np. pokazywać, są wierszyki-piosenki na dobranoc, zachęcające do kąpieli ale nie tylko. Oprócz zabaw, Dziecko wraz z przyjaciółmi Kubusia może uczyć się podstawowych rzeczy: literek, liczb, kształtów, kolorów, uczuć.
Wszystkie rymowanki są proste co pozwala dzieciom (i rodzicom) łatwo je zapamiętać.Bardzo kolorowa i "sympatyczna" książecka którą zdecydowanie polecam :)

A teraz jedna z ulubionych rymowanek Klaudii (do pokazywania) z tej książki:

 Wszystkie żabki otwierają łapki.
Wszystkie żabki zamykają łapki.
Klapu-klapu- w łapki
klaszczą wszystkie żabki.
Kładą żabki na kolanach łapki.
Idą żabki, idą coraz wyżej,
idą żabki, idą coraz bliżej.
A my buzię zamykamy,
a my żabek nie wpuszczamy! 




czwartek, 20 czerwca 2013

Przedszkolnie...

Jutro ostatni dzień Dusia idzie do przedszkola a potem przerwa do września (choć to jeszcze nie jest pewne, bo może w wakacje też trochę będzie chodzić). Ale nie o wakacjach pisac chciałam.
Jakoś tak same nasuwają się wspomnienia jak ten pierwszy rok minął. 
Pamiętam zaskoczenie gdy nagle w połowie października dostałam telefon, że pojawiło się miejsce dla Niej. (wcześniej nie udało się dostać) Po czym nastąpił wielki natłok myśli i obaw: czy będzie chciała zostawać, czy nie będzie płakać, czy będzie jadła, że jakoś tak dziwnie będzie bez Niej do południa w domu itd. Ale Córcia jak zwykle mnie zaskoczyła... Pierwszego dnia gdy zaprowadziłam ją do klasy, nieśmiało podała Wychowawczyni rękę i poszła z Nią nawet nie odwracając się za mną. Trochę płaczu było tylko drugiego dnia, jakoś w połowie roku i ostatnio po 2 tygodniach siedzenia w domu. I czasem rano jak nie mogła się obudzić to wołała, że nie chce iść ale to zawsze trwało mniej więcej do momentu jak ubrała się.
Mimo, że początki były ciężkie pod względem zaaklimatyzowania się (Dusia unikała jak ognia wspólnych zabaw z resztą Dzieci) to jednak praktycznie zawsze odbierałam ją zadowoloną. Ale Panie od początku Ją chwaliły, że ładnie robi prace, że grzeczna jest. Z czasem zaczęła coraz częściej opowiadać o koleżankach i kolegach ze swojej grupy, gdy przychodziłam po Nią nie siedziała już sama z malowanką ale wśród Dzieci :). Teraz wychowawczyni sama mówi, że zmieniła się bardzo, podobno wymyśla innym zabawy, "rządzi" Nimi...
Trochę wydoroślało to moje Dziecko przez ten czas, stała się jeszcze większą "mądralą", poprawiła jej się wymowa (zaczęła wypowiadać literkę r i mniej dziecinnie mówić), nauczyła się różnych rzeczy, zna sporo wierszyków...


Wspomnieć muszę również o tym, że wielokrotnie rozpierała mnie duma i zachwyt nad tym moim Przedszkolakiem.  :) I przedstawienie na Dzień Babci i Dziadka... Wzruszyłam się oglądając Ją na scenie z 3 innych Dzieci z grupy w stroju krasnoludka śpiewającą piosenkę... No i pierwszy Jej bal karnawałowy na którym tak Cudnie wyglądała w stroju Dzwoneczka Ach...



Ale, żeby nie było aż tak słodko to jak to na ogół bywa wraz z pójściem do przedszkola zaczęło się chorowanie. Na początku był tydzień przedszkola a potem tydzień w domu i tak w kółku. Na szczęście w tym roku już było lepiej bo zdarzał się i cały przechodzony miesiąc.
No a teraz praktycznie już koniec. Od września pójdzie do innej grupy, większośc Dzieci będzie nowa, ale mam nadzieję, że szybko się z Nimi zapozna i polubi....

Teraz na koniec pokaże Wam częśc z prac jakie robiła w Przedszkolu :)




środa, 19 czerwca 2013

"Kolory ludzi" czyli mała lekcja tolerancji dla Dzieci



Dzisiaj chciałam polecić książkę, którą jakiś czas temu wypożyczyłyśmy z Córcią w bibliotece. "Kolory Ludzi" Gyula Böszörményi (wydawnictwo Namas)

Krótka opowieść o tym jak Ojczulek Niebo i Księżycowa Matula stworzyli świat a przede wszystkim ludzi i czemu mają różne kolory skóry...

Położyli obok siebie pięć ludzików i zachwycili się, jak bardzo każdy z nich stał się inny, a jednocześnie piękny.
Skóra pierwszego była różowa, gdzieniegdzie prześwitywały przez nią niebieskie żyłki, dzięki czemu ludzik wydawał się delikatny i ulotny.
(…)
Skórę czwartego pokryła hebanowa czerń, a jego oczy błyszczały jak najjaśniejsze gwiazdy północnego nieba, co dodawało mu dostojności.
Piąty ludzik, który otrzymał kolor brązowoczerwony jak zachodzące słońce, które śle światu wieczorne pożegnanie, sprawiał wrażenie mądrego i doświadczonego.

 Książka kończy się tak, że Stworzyciele martwią się czy Ci Ludzie potem na ziemi będą wzajemnie dla siebie dobrzy... I tu myślę, że powstaje świetna okazja by porozmawiać z Dzieckiem na temat tolerancji, szacunku do innych, że każdy jest równy... Ja dodatkowo pokazałam Córci różne zdjęcia znalezione w internecie na których bawiły się Dzieci o różnych kolorach skóry. Po rekacji Duski myślę, że pierwsza lekcję o tolerancji mogę zaliczyć za udaną :)



czwartek, 13 czerwca 2013

Witam. O stworzeniu tego miejsca myślałam od dawna ale jakoś nie mogłam się zmobilizować by usiąść i go stworzyć. Dawno, dawno temu blogowałam, ale wtedy był to bardziej blog prywatny o moim życiu. Tu będzie inaczej...
Chce pisać o tym co mnie zaciekawiło, zdziwiło, rozbawiło (książka, film, wydarzenie itd) więc będzie dużo recenzji ale nie tylko. W związku, że mam 5 letnią córcię to pojawiać będą się też posty z Dziećmi związane. Choć tak naprawdę czas pokaże co tu będzie.
Myślę, że takie wstęp wystarczy. :) Mam nadzieję, że zaciekawi Was treść bloga i będziecie z przyjemnoscią zaglądać.
Pozdrawiam :)