czwartek, 27 lutego 2014

Pączki hiszpańskie

W przeciwieństwie do Dusi nie przepadam za zwykłymi pączkami... Czasem jakiegoś tam zjem ale ciężko mi wcisnąć go całego. Dawniej mama z okazji Tłustego Czwartku ( a czasem i bez okazji) piekła domowe pączki... albo faworki bądź moje ulubione oponki. Zawsze pomagałam Jej w tym ale sama jak do tej pory nic nie szykowałam na ten dzień. Jednak w tym roku, wspólnie z Dusią przygotowałyśmy małe co nieco. Jak zobaczyłam ten przepis, wiedziałam, że musimy spróbować zrobić takie hiszpańskie pączki, bo takie akurat obydwie lubimy.

Składniki
- 200g mąki pszennej
- 100g masła
- 4 jajka
- szklanka wody
- szczypta soli
- olej do smażenia

Sposób przygotowania:
Zagotować wodę z masłem i solą. Gdy zacznie wrzeć dosypać szybko przesianą mąkę i mieszać intensywnie do uzyskania gładkiej masy. Odstawić by ostygło. Następnie zmiksować dodając jajka. Używając szprycy wyciskać okręgi na kawałkach posmarowanego olejem papieru do pieczenia. Następnie smażyć na dobrze rozgrzanym oleju, wkładając pączuszki papierem do góry. Po niecałej minucie zdjąć go.

Na koniec możecie przygotować jeszcze lukier by polać po wierzchu albo tak jak my użyć gotowej polewy do ciast ;)

środa, 26 lutego 2014

Dusia powiedziała...

D - Co to jest talent?
JA - To jak ktoś coś potrafi bardzo dobrze robić.
D - A jaki ja mam talent?
Ja - Potrafisz np. ślicznie rysować albo ładnie zapamiętywać i recytować wierszyki.
D -A  Ty jaki masz talent?
JA -Hmmmm... nie wiem...
D -A ja już wiem
Ja - Tak? Jaki?
D - Ty masz talent do zmywania naczyń
(Miło wiedzieć, że jednak do czegoś talent się posiada ;) )


Dusia siedzi na kibelku i słyszę, że liczy sobie... Doszła do 39... nastała cisza... i... liczy dalej... "czternaście, czternaście jeden, czternaście dwa... czternaście trzy"
(Ewidentnie coś jej w głowie świtało z tą 4 ale nie to co trzeba)


D - Ale mi pyszny serek kupiłaś... aż Cię muszę mocno uściskać...
(po serii mocnych przytulasów)
JA - Chyba muszę Ci częściej go kupować...
D - Dlaczego?
JA - Bo będziesz mnie częściej tak przytulać.
D - No możesz... ale bez serka też tak mogę... :D


Dusia zabrała się za układanie w naszej szufladzie w której trzymane są różne przydasie typu: długopisy, nitki, chusteczki itd. i słyszę jak sobie mruczy:
- Jak tak można... Bałaganiarze... ach... nic nie sprzątają... ;)


D - A wiesz, że jestem silna i mogę podnieść ten samochód na barana?
Ja - Tak? To pokaż.
D - Hmmm... ale to może później, bo wiesz... teraz ma tą kurtkę ładna a ten samochód tu taki brudny, no i ta kurtka mi się ubrudzi...

poniedziałek, 24 lutego 2014

Wesołe rybki

Dawno nie robiłyśmy czegoś z rolek po papierze toaletowym więc w niedzielę nadrobiłyśmy zaległości i powstały rybki. Takie wesołe, kolorowe z pokręconą tylną płetwą. G. stwierdził, że nie przypomina mu to ryby, ale On to się nie zna i już ;).

A rybka powstawała w sposób następujący. Na początek jedną stronę rolki zakleiłam. Potem wspólnie z Dusią powycinałyśmy kolorowe kółeczka i paseczki z papieru. Następnie Dusia owe kółeczka naklejała na tułów, nakładając jedno na drugie by przypominało to łuski.





Ja w tym czasie zwinęłam paseczki w serpentynki, przeciągając delikatnie nożyczkami a potem nakleiłam je w miejscu docelowym ;) .

sobota, 22 lutego 2014

Łapki z efektem 3D

Kilka dni temu na jednej ze stronek na FB znalazłam fajny pomysł na coś KLIK i odrazu wiedziałam, że razem z Dusią zrobimy coś takiego. Nie wyszło nam to tak super jak w oryginale no ale starałyśmy się ;).

Na początek odrysowałyśmy na kartce swoje łapki


Następnie według wzoru narysowałam czarnym mazakiem linie.


Potem przyszedł czas na kolorowanie.


czwartek, 20 lutego 2014

Filmowy przegląd

Jakoś tak wyszło, że dawno nie było tu postu o filmach... a przecież cały czas oglądam nowe. Pora więc nadrobić zaległości. Postanowiłam jednak, że nie będę opisywała fabuły, bo na dobrą sprawę to samo przeczytacie na każdym filmowym portalu. Myślę, że jedynie dla ułatwienia wkleję poprostu linki i Kto będzie zainteresowany kliknie sobie ;). Przy każdym tytule pojawi się za to kilka zdań zawierających to co ja myślę o danej produkcji i czy podobała mi się :)

"Syberiada Polska" KLIK
Po samym tytule jesteście w stanie domyśleć się jaka jest tematyka tego filmu. Nie wiem czy w oryginale też tak jest ale w naszej wersji połowa filmu była oczywiście po rosyjsku ale bez tłumaczenia. G. w połowie postanowił iść spać, bo stwierdził, że i tak niewiele rozumie ale że ja coś tam z tego języka kapuję to do oglądałam do końca. I cóż... Rozczarowana napewno nie jestem... "Lubię" filmy o tej tematyce, jednakże po obejrzeniu jestem zawsze wstrząśnięta, nie rozumiem jak tak można było i podziwiam Ludzi którzy przeżyli takie piekło. Chociaż myślę, że w tej produkcji to wszystko nie było pokazane aż tak tragicznie.

"Mama" KLIK
Horrory to mój ulubiony gatunek filmowy. Chociaż ciężko o naprawdę dobrą tego typu produkcję. "Mamę", umieściłabym gdzieś po środku a może nawet trochę wyżej. Przez większość czasu trzymał mnie w lekkim napięciu. Nie było zbędnych hektolitrów krwi, latający kończyn itd, za to pojawiła się mała nutka tajemnicy i to chyba własnie było to coś co sprawiło, że podobał mi się ten film. Samo zakończenie może takie średnie ale jak to ja, uroniłam kilka łez ;)

"Sierpniowe niebo. 63 dni chwały" KLIK
Że tak powiem, szału nie było... Takie trochę pomieszanie... raz sceny z teraźniejszości, raz z przeszłość... W sumie to nawet podobało mi się trochę takie połączenie wspomnień o powstaniu z obecnym podejściem Ludzi do tych wydarzeń. Tylko jakoś tak trochę drętwo to wszystko... G. chciał obejrzeć ten film ze względu na to, że występują tam członkowie hiphopowego składu HempGru... Na koniec obydwoje jednogłośnie stwierdziliśmy, że obecność tamtych Panów sprawi, że młodzież chętnie wyruszy do kin... Ciekawe tylko czy wyjdą z nich z jakimiś refleksjami czy komentując tylko grę swoich "idoli".

"Kapitan Phillips" KLIK
To z kolei film biograficzny który przydzieliłam bym do gatunku: akcja, dramat. Uprzedzam, że dosyć długi, bo trwa 2 godz, 14 minut ale ja bynajmniej nie byłam nim znudzona, wręcz przeciwnie, z ciekawością oglądałam do końca. Duże ukłony dla aktora odgrywającego główną rolę - Toma Hanksa, jak to na ogół w jego przypadku bywa - był świetny. Idealnie poradził sobie z rolą opanowanego kapitana, potem zakładnika który starał się walczyć a pod koniec zwykłego człowieka który był wykończony psychicznie i fizycznie. Ostatnie sceny gdy to został uwolniony - mistrzostwo jak dla mnie.
Mimo, że nie jest to mój ulubiony rodzaj filmów to "Kapitana Phillipsa" uznaję za jedną z lepszych produkcji jakie widziałam i zdecydowanie polecam.

wtorek, 18 lutego 2014

Wywołujemy wiosnę

Całkiem przyjemny poranek dziś był... Jakoś super się wprawdzie nie wyspałam, ale nie musiałam skrobać szyby w aucie, słoneczko lekko wychylało się za chmurek, ptaszki świergoliły i w ogóle tak fajnie było czuć wiosnę :). Jednak świadomość, że jest luty a na polach gdzieniegdzie leżą resztki śniegu przypominają mi, że to nadal zima :(. Dusia też dziś przed przedszkolem stwierdziła, że chciałaby już wiosnę, bo nie musiałabym już czapki i rękawiczek zakładać. Ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać...
Doskonałym dowodem na to, że marzy nam się ładna zielona trawka, kwiatuszki, motylki itd jest to co ostatnio stworzyłyśmy :)

Dusia miała ochotę na polepienie z plastycznej pianki KLIK. Pierwotnie był plan na zrobienie jakiś figurek ale w trakcie plan ten został trochę zmodyfikowany. Zrobiłyśmy biedronkę, po czym Dziecko me stwierdziło, że woli robić bardziej płaskie rzeczy by potem przykleić je na kartce. Powstało więc jeszcze słoneczko, kwiatuszek i motylek.




Następnie wpadłam na pomysł, by stworzyć z tego bardziej przestrzenny obrazek i poleciałam do garażu poszukać kawałka tekturki, który Dusia pomalowała na dwa kolory (niebieski i zielony).

sobota, 15 lutego 2014

Walentynkowe poszukiwania

Wspominałam niedawno, że obiecałam Dusi przygotować coś dla Niej na Walentynki. Mój pierwotny plan nie wypalił więc zainspirowana pomysłem z bloga Dzieciaki w domu zrobiłam puzzle. Ale, żeby nie było takie hop siup - ułożę i już, postanowiłam elementy układanki pochować w różnych miejscach w domu i wręczyć Dusi mapkę. Ale wszystko po kolei.

Najpierw z tekturki wycięłam serce...


... które przy użyciu farb w sztyfcie KLIK pokolorowałam. Z jednej strony na czerwono z napisem a z drugiej na kolorowo, żeby było weselej ;)



Potem pocięłam je na kawałki :)


Następnym krokiem było obmyślenie gdzie je pochować i przygotowanie mapki.


Domyślam się, że Wy w związku, że nie znacie układu naszych pomieszczeń nie macie pojęcia o co chodzi, ale generalnie trasa została pokierowana przez nasz pokój, korytarz i pokoik Dusi.
Troszkę obawiałam się, że Dusia nie połapię się o co w niej chodzi, ale z niewielką moją pomocą poradziła sobie z tym zadaniem ;)
Przed południem, wręczyłam Jej ową mapkę i zaczęły się poszukiwania.

piątek, 14 lutego 2014

Wyniki konkursu Walentynkowego

Na wstępie chciałam ślicznie podziękować Wszystkim którzy zdecydowali się wziąć udział w zabawie. Wiem, że obecnie jest wysyp Walentynkowych konkursów ale miło, że znaleźliście czas i chęci by przesłać zgłoszenie również do nas :).
Wybór jak zawsze ciężki...  tym bardziej, że mało zdjęć musiałam odrzucić i każdego było mi żal :(. Ale cóż... Mam nadzieję, że Ci którzy nie wygrali nie obrażą się na mnie.
A teraz to na co czekacie czyli wyniki.

Nagrodę od  Ptaszkowieniebiescy czyli śliczny dziergany szaliczek

wygrywa Zosia i Antoś - Marta Szajbe

Panterkowego kotka od Eco Pluszaki

wygrywa Julka - Agnieszka Kloda

Opaskę od Kinga Handmade

zdobywa Maja i Oliwka - Justyna Niewadzi

Książeczkę od Bazgroszytu

poniedziałek, 10 lutego 2014

Domowa gra planszowa

Póki co mamy dosyć małą kolekcję gier planszowych. Tak naprawdę to tylko 3: z samolotami, ekologiczną i zestaw jeszcze po mnie z czerwonym kapturkiem, chińczykiem itp. (no i Eurobiznes ;) ). Wcześniej Dusia była jeszcze za mała a teraz... Jakoś bardzo nie pociąga ją ta forma spędzania wspólnie czasu. Nie powiem, bo czasem Ją coś natchnie i zagramy ale niezbyt często. Napewno jeszcze jakieś Jej zakupimy ale szaleć z ilością chyba nie będziemy, przynajmniej dopóki nie zmieni swoich upodobań ;).
Póki co, wymyśliłam, że możemy stworzyć jakąś własną grę. Dusia podchwyciła pomysł i wczoraj wspólnie przygotowałyśmy jedną.

Na okładce od bloku narysowałyśmy plansze...



Potem oczywiście trzeba było wymyślić jakieś zasady. Ogólnie jest ich nie wiele, bo bardziej skupiłyśmy się na zadaniach oraz karach i nagrodach za wykonanie ich. W związku, że jest to nasza osobista rodzinna gra planszowa to chciałam, żeby w trakcie zabawy było wesoło i miło.
A zadania są takie:
- Ucałuj każdego gracza
- Przynieś jak najszybciej coś niebieskiego/ żółtego
- Zrób 5 przysiadów
-Przytul mocno każdego gracza
- Zaśpiewaj jakąś piosenkę
- Pokaż jakieś zwierzątko
- Pokręć bioderkami i poskacz jak piłeczka
- Pokonaj trasę do łazienki i z powrotem skacząc na jednej nodze.

Wszystko spisałyśmy, ustaliłyśmy jakie znaczki będą symbolizować poszczególne zadania i umieściłyśmy je na naszej planszy.

piątek, 7 lutego 2014

Guzikowy śnieg

Nie wiem jak u Was ale u Nas jest jeszcze trochę śniegu... W dzień mamy ostatnio ze 2-4 stopnie na plusie więc wszystko pomału się rozpuszcza ale w nocy temp spada poniżej zera. Rankiem czuć już jakoś tak w powietrzu wiosnę... Chciałabym, żeby był to już koniec zimy... niestety doszły mnie słuchy, że po 20 lutym znowu mają być mega mrozy :/. Jednak w związku, że Dusia lubi tę porę roku (w sumie to przepada za każdą, z różnych powodów)  to stworzyłyśmy dziś zimowy obrazek.
Do jego zrobienia wykorzystałyśmy: czarną kartkę z bloku, płatki kosmetyczne, watę, białą kartkę, srebrną farbę w sztyfcie, klej i przede wszystkim białe i przezroczyste guziki :)



środa, 5 lutego 2014

Serducho walentynkowe

Robicie sobie z Ukochanymi osobami prezenty na Walentynki? My w zeszłym roku wymieniliśmy się malutkimi, symbolicznymi upominkami a wieczorkiem świeczki i winko we dwoje. W tym roku, w związku, że brak finansów na takie cele, postanowiłyśmy z Dusią zrobić coś samemu. Padło na twór z masy solnej, no a jak walentynki to oczywiście powstało serce.





poniedziałek, 3 lutego 2014

Stwórz własne zwierzątko

Chyba już o tym pisałam ale lubię Biedronkę z kilku powodów a jednym z nim jest to, że często można tam kupić coś fajnego i niedrogiego dla Dzieci. Chodzi mi tu głównie o różne kreatywne rzeczy. O niektórych pisałam np. o mazakach dmuchanych KLIK, szkicowniku do projektowania KLIK czy ostatnio o plastycznej piance KLIK. Mamy / miałyśmy też w posiadaniu inne rzeczy: farby, folię piankową czy książeczki z zadaniami.
Powinna się zgłosić do kogoś o jakieś wynagrodzenie, ze te częste reklamy ich produktów ;). Żarcik oczywiście... Jeśli o czymś piszę to z własnej woli i niczego nie oczekuję ;).
Dziś też zaprezentuję coś :). Mianowicie pewien kreatywny zestaw który kosztował bodajże 7.99.


W środku znajdziecie 4 arkusze ze zwierzakami (kotkiem, świnką, żabką i pieskiem) oraz 2 arkusze z naklejkami. 



A o co w tym chodzi? Wystarczy, że Dziecko z szablonów "wypchnie" postacie...



... a potem używając naklejek ozdobi je według własnego uznania.