Ostatnio będąc u znajomego, na orzechu rosnącym na podwórku hasały sobie właśnie 2 wiewióreczki. Stałyśmy pod drzewem i przyglądałyśmy się im a one jak gdyby nigdy nic zajmowały się swoimi sprawami. Niestety zanim pomyślałam i pobiegłam po telefon to już uciekły. :(
Tak czy siak natchnęło mnie i stwierdziłam, że konieczne muszę z Dusią przybliżyć sobie postać owych zwierzątek.
Notkę tę dedykuję na Projekt Przyroda pod lupą :)
Na początek trochę statystyk: Wiewiórka ruda (ta najbardziej pospolita u nas) osiąga długość ciała od 20 do 24 cm a jej ogon mierzy 17-20 cm, czyli praktycznie tyle samo. Jeśli chodzi o wagę to waha się ona pomiędzy 200-300 gramami (myślałam, że ciut więcej). Na wolności potrafi przeżyć do około 5 lat.
Zapytałam Dusię co według niej je wiewiórka. Oczywiście odpowiedź brzmiała, że orzechy i żołędzie. I to by się zgadzało ale nie tylko... lubi również nasiona, pędy, grzyby a nawet owady, jaja i pisklęta. Jak to pisklęta? Usłyszałam od Córci... Ano to prawda... wiewiórka bywa czasem niegrzeczna... Ale pożyteczna również, bowiem gdy gromadzi zapasy żywności np. zakopując nasiona przyczynia się w ten sposób do rozsiewania roślin. No i niestety groźna też, ponieważ, może być nosicielem wścieklizny.
Musiałam też obalić 2 mity które Dusia miała w głowie... Wiewiórka nie zapada w sen zimowy jak to zazwyczaj bywa na bajkach. Jest ona aktywna przez cały rok. Natomiast domkiem tego zwierzątka na stałe nie jest wcale dziupla - pomieszkuje tam tylko zimą, by się uchronić przed mrozem i wiatrem. Tak po za tym to buduje sobie domki w górnych częściach koron drzew, albo zajmuje jakieś ptasie gniazda.
A wiecie po co wiewiórce taki długi, puszysty ogon? Odgrywa on ważna rolę podczas skoków bowiem stabilizuje kierunek lotu.
Na koniec tych wszystkich informacji ważna rzecz: zwierzątka o których dziś pisze podlegają całkowitej ochronie!
Było sporo teorii, teraz czas na trochę rozrywki.
Na początek bajeczka z najpopularniejszymi chyba wiewióreczkami, które Dusia uwielbia :D
No i znalazły się też jakieś gierki ;)
Miałyśmy również zrobić wiewióreczkę ale zabrakło czasu... Więc może kiedyś... Jednakże w TYM poście pojawiła się praca z nią ;)
piękna wiewióreczka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa dawno nie widziałam wiewiórki, i dlatego też mamy w planach wziąć wiewiórki pod lupę. Mam nadzieję, że wkrótce ogarniemy temat:)
OdpowiedzUsuńW takim razie z ciekawością będę czekać na wasz wiewiórkowy post ;-)
UsuńChip i Dale <3. Uwielbiam:). Co do samych wiewiórek, lubie aczkolwiek na pewnych wakacjach atakowały nas orzechami:-p. A rano budziły nas tocząc po dachu domku letniskowego żołędzie i inne taki:-p. śmiesznie było.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyobraziłem sobie jak was te wiewiórki atakowały ;-)
Usuńu nas rzadko kiedy widać wiewiórki ale są piękne!
OdpowiedzUsuń