Całkiem niedawno na blogu który czasem odwiedzam - Ina i Sewa - zobaczyłam coś fajnego... magiczne kapsułki. Tak mi się spodobały, że również postanowiłam zakupić dla Dusi. Pojawiło się jednak pytanie gdzie? Autorka owej strony poinformowała, że zdobyła je w sklepie Mrówka ale niestety z naszej akurat "wyszły". Poszperałam więc na Allegro i nawet znalazłam tyle, że 3,30 produkt a 7zł wysyłka czyli trochę słabo... Skłonna jednak byłam zamówić ale dostałam cynk, że ponoć pojawiają się też w tzw sklepach chińskich. No i bingo... tam ostatecznie kupiłam. Miałam do wyboru 3 zestawy: dinozaury, ocean i zoo. Zdecydowałam się na 2 ostatnie. Cena jednego - 4,50.
Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział o co chodzi z tymi tajemniczymi kapsułkami to szybciutko tłumaczę :)
Aby dokonały się czary mary wystarczy przygotować naczynie z ciepłą wodą a potem włożyć do niej kapsułki.
Po około minucie (czyli dziecko nie zdąży się zniecierpliwić) kapsułka zaczyna się rozpuszczać a na powierzchni wody formuje się gąbczasty kształt zwierzaka. Jakiego? Tu jest niespodzianka, ponieważ kapsułki nie są oznaczone. Jedyna podpowiedź to widocznie na tylnej części opakowania cienie i podpisy.
Generalnie w każdym zestawie znajduje się 12 kapsułek z których powstaje 12 różnych zwierzaków :)
Przyznaje,może nie pojawiło się u Dusi wielkie wow na twarzy ale miała sporo frajdy podczas zabawy. Przy pierwszej kapsułce była lekko zdziwiona jak to możliwe a przy następnych zgadywała jakie zwierzątko pojawi się albo urządzała wyścigi, która pierwsza rozłoży się :)
Kapsułki zapewne świetnie sprawdzą się u młodszych dzieci podczas kąpieli ale i takiemu starszakowi jak Dusia warto od tak dla hecy zakupić co by przez parę minut miało zabawę :). Natomiast gotowe gąbkowe zwierzaki również można do czegoś wykorzystać.
Nie wiem jakie plany ma me Dziecko wobec ssaków z zoo, bo zdradzić nie chce ale stworzonka oceaniczne przydały się do zrobienia szybkiej pracy plastycznej :)
Niektóre gąbeczki Dusia malowała farbami...
Nie wiem jakie plany ma me Dziecko wobec ssaków z zoo, bo zdradzić nie chce ale stworzonka oceaniczne przydały się do zrobienia szybkiej pracy plastycznej :)
Niektóre gąbeczki Dusia malowała farbami...
... i delikatnie, co by nie porozmazywać, odbijała na błękitnej kartce z bloku.
Potem jeszcze kilka machnięć pędzelkiem...
... i obrazek gotowy :)
Efekt tych kapsułek świetny, chyba poszukam gdzieś u nas.
OdpowiedzUsuńJeśli masz u siebie sklep chiński to poszukaj tam ;-)
UsuńJutro pędzę do sklepu. Może dzięki kapsułkom Młody da się przekonać do kąpieli.
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można ;-)
UsuńPomysłowo, dzieciaki uwielbiają takie zabawy. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wszystkie ale moje napewno ;-)
UsuńBardzo fajnie wyglądają takie odciśnięte na kartce, można stworzyć wspaniały świat!
OdpowiedzUsuńMiał być jeszcze świat niczym safari ale Dusia nie chciała pobrudzić tych zwierzaków ;-)
UsuńRewelacyjna zabawa :) przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńsuper drobiazg! dzięki za "cynk" + brawa za kreatywne wykorzystanie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńŚwietny pomysł na malowanie ich i odciskanie! A zaczynając czytać zastanawiałam się co z tym później, jak już się wyklują, a tu proszę jaka zabawa może dalej być :)
OdpowiedzUsuńU nas były i wzbudziły wiele pozytywnych emocji.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainspirowalismy Was do tej zabawy.
Miło mi, że o nas wspomniałaś 😍😍😍