czwartek, 23 marca 2017

Żelki do kąpieli

Nie wiem czy Wasze Pociechy też tak mają ale Dusia uwielbia wodę... i nie chodzi mi tu o taką do picia (choć smakowej albo zwykłej niegazowanej nie jeden litr w siebie wlała) lecz o wodę w której można się pomoczyć. Zalew, basen kryty tudzież wakacyjny na podwórku, wanna, prysznic, miska, podziurawiony wąż ogrodowy... Forma obojętna... najważniejsze by być mokrym i nie kończyć chlapania dopóki nie stanie się pomarszczonym ;). Jak tak sięgnę pamięcią to chyba nawet nigdy nie miałam problemów z kąpielami Dusi jak była malutka. Wystarczyło kilka zabaweczek i mogła siedzieć i siedzieć w wanience. Potem gdy podrosła trochę a my akurat musieliśmy zmienić prysznic specjalnie zakupiliśmy taki z głębokim brodzikiem. Teraz wprawdzie Dziecko me (z racji coraz większych gabarytów) częściej już korzysta z funkcji prysznica i myje się na stojąco ale od czasu do czasu zdarza Jej się jeszcze zatkać korek i posiedzieć. A jak może zejść piętro niżej do łazienki mamy gdzie jest wanna to oczywiście prawie raj ;). 

Jak wiadomo do kąpieli oprócz miejsca potrzebne są też inne rzeczy... no wiecie gąbka/myjka, jakiś żel i oczywiście w przypadku dzieci inne gadżety, umilające mycie ;). Ja osobiście wielkich sum nie przeznaczyłam nigdy na bajeranckie zabawki ale za to wszelakie piankotwory, farbki, musujące tabletki itp itd to standard na liście zakupowej. W związku tym już nie raz myślałam o tym by samemu z Dusią zrobić mydełka czy rozpuszczalne kule ale zawsze było jakieś ale np brak chęci czy składników. Kilka dni temu znalazłam jednak  TUTAJ przepis na szybkie żelki do kąpieli do wykonania których potrzeba niewiele. Wszystko w domu akurat miałyśmy więc nie odwlekając odrazu zabrałyśmy się za produkcje. :)

Potrzebowałyśmy do tego:
- 100 ml wody
-100 ml mydła w płynie
- żelatyny (ok. 20g)
- miseczkę, łyżkę i foremki

Wykonanie jest mega proste :). Wystarczy rozpuścić żelatynę w ciepłej wodzie a następnie dodać mydło, delikatnie mieszając tak aby nie powstała piana.




Potem jeszcze tylko ładnie pachnącą substancję należy przelać do foremek i odczekać około godzinki.


A żeby jakoś sobie ten czas umilić można wziąć przykład z Dusi i pobawić się resztkami: mieszając, dolewając, przelewając... ;)


My miałyśmy do dyspozycji plastikową, sztywną foremkę i choć myślę, że silikonowa byłaby ciut lepsza, to jednak bez większych problemów udało się wszystko wyjąć.


Owe żelki ponoć powinno przechowywać się do 2 tygodni i najlepiej w lodówce ale my wszystkie przeniosłyśmy do łazienki. 
Nie widzę sensu w chowaniu ich ponieważ, wiem, że szybko zużyją się ;) Zresztą 1/3 znikła już podczas jednej kąpieli ;)


Żelki są mięciutkie, przyjemne w dotyku i delikatnie pienią się (ta duża piana na zdjęciu powstała dzięki innemu specyfikowi ;) ).
Dusi bardzo spodobały się i zapowiedziała, że jeszcze kiedyś zrobimy :D

14 komentarzy:

  1. Czad!!! Musimy zrobić takie ze starszymi Smykami...będą happy :D
    Podoba mi się pomysł pięknie pachnących, kolorowych żelków :P
    Swoja drogą ciekawe jestem, czy galaretka zamiast żelatyny też mogłaby być...jak myślisz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem ale osobiście tego nie widzę... W galaretce niby jest żelatyna ale tylko jako jeden ze składników.

      Usuń
  2. Nie no bomba!!!!moja starsza to oszaleje jak zrobimy.Wy to macie pomysły!!!!😃😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra! Zrobię coś takiego dla mojego Tosia. Zobaczymy jak zareaguje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tygrys też przepada za wodą. I do picia i chlapania i kąpieli. W brodziku czuje się lepiej niż w wannie. Musze Mu przygotować takie żelki. Tylko zaopatrzę się w foremkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna sprawa takie żelki.
    😍

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój syn byłby zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają bardzo apetycznie:)Koniecznie musimy wypróbować ten przepis!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, Nadia byłaby zachwycona, musimy zrobic takie same :)

    OdpowiedzUsuń