Dusia poprosiła o coś słodkiego i po przejrzeniu smakołyków w szafce zdecydowała się na Toffifi... akurat były 2 ostatnie... Już prawie wyrzucałam puste opakowanie do kosza aż tu nagle światełko... to się może przydać... No i się przydało... Odpieczętowałam drugie pudełko owych czekoladek, wzięłam co trzeba i zabrałyśmy się do pracy.
Pierwszym krokiem było pomalowanie przez Dusię dolnej części opakowań.
Potem poobklejałam boki brokatową pianką by zasłonić napisy...
W czasie gdy podkład do naszych laurek spokojnie wysychał w ruch poszły nożyczki. Z wkładu w którym umiejscowione były czekoladki powycinałyśmy pojedyncze kółeczka...
... i powstały z nich kwiatuszki.
Przyklejenie ich było dość trudne z racji cieniutkich brzegów ale jakoś w końcu udało się ;)
Na koniec jeszcze łodyżki i listki z tekturki falistej, trochę serduszek i...
... gotowe :D
Piękne laurki - Wasza wyobraźnia nie zna granic :)
OdpowiedzUsuńCzasami uda nam się coś ciekawego wymyślić ;-)
UsuńRecykling pełną parą :) Świetne.
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysłów moc:)
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły, ja na razie mam tylko zestaw kosmetyczny dla dziadka.
OdpowiedzUsuńwow! my zawsze przy sprzątaniu oglądamy każde opakowanie po kilka razy czy aby się nie przyda. I tak sobie zalegają w kąciku... ;)
OdpowiedzUsuńMy natomiast często różne opakowania wyrzucamy a za kilka dni okazuje się że coś by się nam przydało ;-)
Usuń