W związku z tym, że Pan karze -sługa musi ;) zaraz po nowym roku zakupiłam duży niebieski i biały brystol a w Trzech króli zabrałyśmy się do pracy.
Jak wiadomo tradycyjny bałwan składa się z 3 kuli więc na początku wycięłyśmy takową ilość kółek i przykleiłyśmy.
Potem było to co Dusia najbardziej lubi czyli dodawani szczegółów: rysowani oczek i buzi, doklejanie noska ( z plastikowej marchewki) i guziczków z pianki no i ozdabianie brokatem.
Dodać też musiałyśmy czegoś czego nadal u nas brak, czyli trochę śniegu... Po części powstał on z waty a trochę Dusia poodbijała swoje paluszki umoczone w farbie.
Na koniec w trosce o naszą Panią Bałwankową, żeby przypadkiem nie zmarzła (choć w domu jej to chyba nie grozi) zadbałyśmy o ciepłe ubranko... ale nie tam jakiś ciężki, zwykły garnek na głowę tylko najprawdziwszą czapkę i szalik ;)
Gotowa praca prezentuj się tak :)
Powiem Wam w sekrecie, że co przechodzę obok tych drzwi i zerkam na naszego bałwanka to uśmiecham się. :D
Bo czyż nie jest on uroczy? ;)
Wyszedł naprawdę fajowy!
OdpowiedzUsuńKreatywna ta Twoja córka :) chyba po mamusi co?
OdpowiedzUsuńMyślę że to obustronnie działa... Ja dzięki Niej zaczełam wymyślać takie prace i mam motywacje a Ona przy tym rozwija swoją kreatywność :-)
UsuńPiękna pani bałwankowa, może przywoła trochę zimy :)
OdpowiedzUsuńFajnie by było... Choć na kilka dni mogła by przyjść taka prawdziwa zima...
Usuńsuperowa Pani Bałwankowa!
OdpowiedzUsuńHehe i ma nawet czapę, no proszę:) Super bałwankowa Pani! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!
OdpowiedzUsuńAle fajna Pani bałwankowa! Wyszła świetnie. Gdybym miała taką u siebie też bym się uśmiechała przechodząc obok. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz zrobić taką Panią Bałwankową ;)
Usuń