Nie raz i nie dwa, pisałam tutaj o wielkiej miłości Dusi do kotów... Tymczasem, poinformować Was muszę, że zdradziła je... Choć w sumie to określenie nie jest prawidłowe ponieważ nadal uwielbia owe sierściuchy, zachwyca się każdym napotkanym i cieszy się jak ma coś z ich motywem ale jej serduszko zawładnęły również inne zwierzaki... Konie.
Tak sobie myślałam dziś od czego to się zaczęło i już wiem... Pewnego lutowego popołudnia, gdy wróciliśmy z dłuższego, rodzinnego spacerku, postanowiliśmy obejrzeć wspólnie jeszcze jakąś bajkę. Ostatecznie jednak nie odpaliliśmy filmu aminowanego tylko taki bardziej familijny. W sumie całkiem przypadkiem wybór padł na pozycje pt "Wicher"
Dusia oglądała jak zaczarowana i lawina ruszyła... ;)
Za dwa dni obejrzała jeszcze "Skok po marzenia" a potem "Wyścig marzeń". No i sama zaczęła marzyć... by jeździć konno, by przeżyć podobne przygody, by kiedyś mieć własną stajnię. Podobno marzenia się spełniają tylko mocno trzeba w nie wierzyć... choć my dorośli wiemy, że wcale tak nie jest (przynajmniej nie zawsze). Ale dzieci to dzieci... i generalnie co i rusz coś by chciały a plany przyszłościowe zmieniają częściej niż skarpetki ;). Nie wiem jak długo Dusia będzie marzyć o tym wszystkim co związane z końmi ale ja jako rodzić chciałabym choć teraz i tu w jakimś stopniu spełnić to i owo a może nawet pomóc by coś kiedyś było realne. Niestety aktualnie nie mogę tego uczynić, choć mam pewien plan na wakacje - 5 dniową półkolonie w pobliskiej, małej stadninie. Póki co nic Dziecku memu o tym nie mówię ale cały czas mam to na uwadze.
Narazie sytuacja wygląda tak: Dusia marzy, korzysta ze swej wyobraźni (udaje że jeździ na koniu), bawi się (np w szopce w której magazynujemy drewno zorganizowała kącik i trzyma tam starego konia na biegunach, przynosi mu trawkę itd), interesuje się trochę tematem (ogląda czasem filmiki i czyta informację), zaczyna kolekcjonować rzeczy. W związku z powyższym ostatnio np gdy miałam do wykorzystania bon do Empiku poprosiła, abym dla niej zamówiła dostępny zestaw 2 gazetek "W siodle". Oczywiście zgodziłam się :)
Jak to zazwyczaj w przypadku tego typu magazynów dla Dzieci bywa, dołączone również były różne "gadżety": płyta z filmikiem o pielęgnacji koni, bransoletka oraz "przyrząd" do tworzenia mandali z motywem koni :). Super... nie dość, że coś poczytała i obejrzała to jeszcze mogła i małe co nieco zmalować ;)
Zresztą ostatnio w ogóle lubi rysować konie... Raz jej wychodzi lepiej, raz gorzej ale z każdą kolejną pracą koń coraz bardziej przypomina konia ;). Ok, nie spodziewajcie się cudów ale w końcu trening czyni mistrza ;) Poniżej jeden z Dusi obrazków, stworzony jakieś 3 tygodnie temu, należących do grupy pośredniej, czyli niby już coś na kształt konia ale to jeszcze nie to ;)
Sam zwierzak to jednak nie wszystko. Wspominałam Wam, że Dziecko me chciało by mieć w przyszłości własną stadninę... Narazie jednak może co jedynie zrobić sobie taką mini dla plastikowych kucyków. No i zrobiło... w 90% samodzielnie... z pudełek po butach i kawałków kartonu :)
Niestety nie mam fotorelacji ukazującej pracę na poszczególnych etapach (sformatowałam kartę z aparatu będąc przekonana, że wszystkie zdjęcia przerzuciłam na lapka) ale stadnina prezentuje się tak:
Tak jak w przypadku każdej Dusi fascynacji/ aktualnego hobby itp, nie wiem ile to wszystko będzie trwać... może jeszcze miesiąc, dwa... może pół roku a może tak jak miłość do kotów ponad 2 lata albo i dłużej... Czas pokaże :)
PS. Wprawdzie nie stworzyłyśmy, żadnego konkretnego, super pomysłowego konia to jednak myślę, że lekko naciągając (w końcu coś z końskim motywem jest) mogę ten post podpiąć pod nasz Projekt Zwierzaki Cudaki gdzie akurat w maju do wyboru są następujące zwierzęta:
Prawdziwa fanka koni💓
OdpowiedzUsuńOj tak... Przynajmniej chwilowo ;-)
UsuńJej- jakbym o sobie czytała kiedy byłam dzieckiem. Pamiętam do dziś kiedy mając jakieś 5-6 lat dostałam takiego konika Pony- byłam w siódmym niebie ;)
OdpowiedzUsuńTo były czasy... Dziecko dostało coś małego, wyjątkowego i miało radochę... Teraz jest tyle tego wszystkiego że już ciut inaczej to wygląda ;-)
UsuńKto wie, może przypadkiem trafiła na swoje życiowe hobby... Kto wie, jak to się rozwinie...? :D
OdpowiedzUsuńCzas pokaże :-)
UsuńU nas koni dużo w okolicy, więc to nasze codzienne widoki :)
OdpowiedzUsuńU nas to rzadkość... Czasem tylko jakiś z wozem przez wieś przejedzie...
UsuńKonie są piękne. Sama marzyłam aby mieć konia. Kto wie może kiedyś?
OdpowiedzUsuńDUSIA niech mocno wierzy że marzenia się spełnią ��
Nigdy nie mów nigdy ;-)
UsuńTeż niedawno koleżanka namawiała mnie na podobny wyjazd dla naszych dzieci, ale myślę, że moja Najstarsza będzie na coś takiego gotowa dopiero za rok :)
OdpowiedzUsuńDusia ma już 9 lat a ta półkolonia jest akurat od 7 :-)
UsuńMy jeździmy konno mój starszy syn zaczynał już w wieku lat 4 młodszy na kucyku od ukończenia pierwszego roku życia. Teraz też jeździ a latem zapisuję go na zajęcia z jazdy konnej
OdpowiedzUsuńPo wizycie w stadninie Antoś też polubił koniki :)
OdpowiedzUsuńMoja Tin też uwielbia konie, gdy tylko nadarzy się okazja idziemy pojeździć :)
OdpowiedzUsuńNo stajnia z boksami po prostu wymiata :)
OdpowiedzUsuńPrace plastyczne pokazują jak wielką pasją Dusia darzy konie.
OdpowiedzUsuń