czwartek, 20 kwietnia 2017

Dzieciństwo kiedyś i dziś


Od czasu do czasu buszując po necie, natrafiam na wpisy lub posty na Facebooku mówiące o zabawach z dawnych lat. Zazwyczaj pojawiają się komentarze pełne sentymentów, wspomnień oraz ochów, że to były czasy może trudniejsze ale weselsze. Oczywiście nie brakuje również wypowiedzi typu "Teraz to Dzieciaki nie znają takich zabaw, tylko ekrany, siedzenie w domu itd." Ktoś nawet napisał, "że teraźniejsze Dzieci to biedne są i bez wyobraźni." I tak się nieraz zastanawiam, czy tak naprawdę jest? Czy tak musi być? Oczywiście, że nie. A wiecie co mnie natchnęło do napisania tego postu? Nasze wczorajsze wyjście na podwórko i wspólna zabawa, w trójkę, najpierw piłką w Głupiego Jasia a potem w chowanego zaklepanego :).
Powtórzę więc pytanie: Czy teraz Dzieci naprawdę nie mają/ nie mogą mieć podobnego dzieciństwa to tego naszego, dawniejszego? Mogą! Niektóre nawet mają, np. moja Dusia.

Wiem, że czasy są całkiem inne... Zabawek wszędzie pełno a do tego te laptopy, smartfony i kanały w tv gdzie 24h na dobe lecą bajki. Nie będę czarować, moja Pociecha też siedzi przed ekranami, też ma sporo "gadżetów" do zabawy ale wychodzę z założenia, że wszystko jest dobre lecz z umiarem. A czy Wy w dzieciństwie nie męczyliście Mario, nie strzelaliście do kaczek, nie kupowaliście dyskietek do Pegazusa, nie hodowaliście zwierzaczka w jajeczku Tamagoczi? Bo ja tak i nie jedną godzinę przy tym wszystkim spędziłam. Czy coś mi się przez to stało? Nie! Oczywiście ktoś może teraz napisać, że tamte gry to całkiem co innego a teraz to takie ogłupiające. Jednak z tym nie do końca się zgodzę. Owszem, bywa, że włos się na głowie jeży jak widzi się co można w necie znaleźć ale przecież od tego jesteśmy My-Rodzice, by kontrolować. Czasem trzeba powiedzieć wyraźnie "Kochanie, uważam, że to nie jest odpowiednie dla Ciebie. Jeśli dzieci w klasie w to grają/oglądają nie oznacza, że Ty też musisz". Potem bywa bunt, bo Ona chce ale rozumie, nie to nie i u nas nie działa to na zasadzie: zakazany owoc kusi. A co z czasem spędzonym przed ekranami? Umiar i jeszcze raz umiar. Dusia na tygodniu rzadko odpala laptopa ale w soboty przed południem, gdy nie mamy innych planów spędza przy nim trochę czasu (ale laptop to nie tylko gry... Dziecko me ogląda też filmiki typu zrób to sam albo np ostatnio tworzyło prezentacje o koniach) . Gorzej bywa z telefonem, bo tu czasem ciężko Ją oderwać lecz nie ma przebacz "Kochanie, wystarczy już tego klikania, teraz porób coś innego". I co się wtedy dzieje? Czy mojej Dziecko nagle zaczyna się nudzić i nie widzi innych alternatyw na spędzenie wolnego czasu? NIE!



Wróćmy jednak do tych zabaw z dawnych lat... Statki na kartkach, gra w kropki, zabawa w ciuciubabkę, w ciepło zimno - Moje Dziecko to zna. Skakanie w gumę? Uwielbiałam to i chwalić się zbytnio nie chce ale byłam naprawdę niezła ;). W związku z tym, nawet nie wiecie jaka byłam zaskoczona, gdy Dusia pewnego, jesiennego dnia po powrocie ze szkoły oznajmiła mi, że jedna z koleżanek przyniosła gumę i coś tam skakały. Niewiele myśląc następnego dnia poleciałam do sklepu, kupiłam gumę, dla przypomnienia odpaliłam filmik na YouTube a potem zaczepiając ja na krzesłach wspólnie skakałyśmy. Można? Można! Jak widzicie, nadal w sklepach, pośród drogich zabawek da się odkopać takie rzeczy... i karteczki do segregatora również. Moje Dziecko wie co to wymianki (kiedyś pisałam o tym TUTAJ).


Przejdźmy jeszcze do spędzania czasu na dworze... Berek w rożnych wariantach, chowany, budowanie domków/baz, gra w kapsle, w dwa ognie albo w państwa-miasta ( ). Ach ile to czasu biegało się na dworze, jak mały człowiek się zmęczył...
Lubię z Dusią wychodzić na świeże powietrze... Czasem są spacery albo przejażdżki rowerami, czasem wyżej wymienione zabawy, innym razem "łowienie" patykiem rybek w naszym stawiku czy poprostu kręcenie się bez konkretnego celu. Tu znowu, Ktoś może palnąć: "Fajnie Ci tak, siedzisz w domu to masz czas na tyle zabaw z Dzieckiem". Owszem, fajnie mi, choć wiem, że więcej pieniążków by się w domu przydało a pozatym to, że teraz od jakiegoś czasu nie pracuje nie oznacza, że nigdy tego nie robiłam. Zresztą nie oszukujmy się... Gdy ja i moja Siostra byłyśmy małe, nasi Rodzice też pracowali a do tego dochodziły im inne obowiązki w domu i w małym gospodarstwie. Jednak mimo to potrafili czasem znaleźć czas by pograć z nami w gry planszowe czy w karty... Tata latał z nami po podwórku i bawił się w wojnę, zabierał do lasu... Mama śmigała z paletką od badmintona, cierpliwie znosiła zabawę w Pomidor albo pokazała nam takie fajne skakanie z piłką co to musi odbić się ona od ściany, ziemi i potem trzeba przeskoczyć. Rodzice nauczyli nas wielu zabaw, podpowiedzieli kilka pomysłów na spędzanie czasu... a teraz moja kolej... Począwszy od wspólnego budowania lego, lepienie z piasku kinetycznego po właśnie zabawy które pamiętam z własnego dzieciństwa, które wciąż mogą być na topie, które są fajne. Niektóre Dusia już znała z przedszkola/ze szkoły, inne nie... jedne uwielbia pozostałe mniej ale mamy wiele frajdy i przede wszystkim radości.


Rodzicie to jednak nie wszystko, choć od nich wiele się zaczyna. Do towarzystwa chyba zawsze mile  widziani są inni Rówieśnicy. Niestety, o ile dawniej normalne było, że np Dzieciaki ze wsi przebywały pół dnia u kogoś, przegryzały tam coś albo mamuśki odwiedzały się wzajemnie ciągnąc za sobą Pociechy, to teraz wygląda to inaczej. Choć widzę światełko w tunelu... Mniej więcej 2 lata temu pojawił się tutaj podobny tekst... wprawdzie tyczył się konkretniej wychodzenia na dwór a nie zabaw z dawnych lat to pod koniec napisałam, że mam nadzieję, że z czasem coś się poprawi, że Dzieciaki podrosną,będą samodzielniejsze, zaczną razem się bawić, odwiedzać wzajemnie. I powiedzieć Wam muszę, że rzeczywiście coś się ruszyło. Dusia zakumplowała się z Dziewczynką z klasy która mieszka dwa domy dalej, czasem jedzie do jakiejś innej koleżanki albo nas Ktoś odwiedza.. Zazwyczaj mocno nie ingeruje w to co robią (chyba, że same wyrażają chęci bym im towarzyszyła) ale gdzieś tam z boku obserwuje. Myślicie, że siedzą wtedy tylko w pokoju i grają na telefonach? Oczywiście, że nie... W ruch idą zabawki, powstają sklepy, szykowane są występy... a na dworze... jest tyle możliwości i pomysłów, wystarczy trochę wyobraźni a jej teraźniejszym Dzieciom wcale nie brakuje. Dusia z koleżankami potrafi zamienić huśtawkę w statek, łąkę w jezioro, upiec piaskowo trawiaste ciasto, sturlać się po trawie z górki, pobawić w Baba Jaga patrzy.

Wiem, moja Pociecha nie będzie miała takiego samego dzieciństwa jak ja... może lekko nad tym ubolewam, bo wspominam te czasy naprawdę cudownie ale czy to źle... Jej dzieciństwo jest trochę inne, nowocześniejsze jednak nadal fajne, z wieloma niezmiennymi elementami i ponadczasowymi zabawami. Owszem, kredą może np porysować tylko na chodniku przed domem, bo na ulicy za dużo aut jeździ i nie zbuduje bazy w krzakach rosnących w rowach, bo ich już tam nie ma tylko będzie siedzieć na podwórku w namiocie z kocy ale nadal tak wiele może i chce. Dusia zna wiele gierek na telefon czy laptop, ma sporo zabawek ale nie są Jej również obce zabawy z dawnych lat: chowany zaklepany, ciuciubabka, skakanie w gumę. Zabawa w błocie, ślizganie po zamarzniętej, podmokłej łące, granie w klasy? Napewno nie powie, że to nudy. Czy da się pobawić małymi kauczukowymi piłeczkami, opakowaniami po jogurcie, kawałkami kartonu? Oczywiście.

Nie odpowiadam za wszystkie Dzieciaki na świecie, znam lepiej może garstkę... Nie oceniam nikogo i nie chce wypowiadać się za innych ale nie piszcie, że te teraźniejsze Dzieci to smutne dzieciństwo mają i nie wiedzą co to dobra zabawa taka jak dawniej, bo to nieprawda. Może i są takie co to z domu nawet nie wychodzą a w głowie mają tylko ekrany ale to tylko część. Pozostałe potrafią się bawić... Rodzice znajdują czas by coś fajnego pokazać, namówić, dać swobodę... Tak, to wszystko nie będzie wyglądać tak jak kiedyś, bo kiedyś minęło ale tu i teraz może być podobnie, nadal fajnie. A My jesteśmy tego doskonałym przykładem.


10 komentarzy:

  1. Myślę że teraz dzieci też są kreatywne i potrafią znaleźć sobie czasem fajną zabawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że potrafią... Czasem same czasem z małą podpowiedzią:-)

      Usuń
  2. Też nie uważam, by "dzisiejsze" dzieci były pokrzywdzone. Po prostu czasy się zmieniają i styl zabaw również, ale potrzeba ruchu i kontaktu z rówieśnikami pozostaje taka sama.

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba trzeba poczekać na odpowiedni wiek dziecka. Moj Starszak (6 lat) wychodzi już do kolegów, nocuje poza domem. Ale młodszy brat nie ma jeszcze takich kolegów. Kwestia czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas trwało to trochę dłużej... Dusia ma prawie 9 lat i dopiero gdzieś od roku ma takie koleżanki z którymi się odwiedza itd.

      Usuń
  4. Wszystko zależy od rodziców, przecież możemy pokazać dziecku zabawy z naszego dzieciństwa. Moja mała uwielbia skakać na gumie razem z mamą, zabawa w chowanego jest też jedną z jej ulubionych :) Moja pięciolatka odwiedza się na chwilę obecną tylko z kuzynkami, myślę że jak pójdzie do zerówki już u nas na wsi, pozna tutejsze dziewczynki to się to zmieni :) Wszystko jest dobre ale z umiarem, nawet komputer czy tablet i nie sądzę, aby ograniczało to kreatywność dzieciom. Może nawet ją pobudza - córa ciągle ogląda filmiki typu zrób to sam, równe doświadczenia etc a później to robimy :) Najważniejsze to spędzać czas z dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Apropo dzieciństwa kiedyś- my ostatnio uruchomiliśmy nasz stary rzutnik ania" i wieczorami wyświetlamy stare bajki- tyle chłopcy mają frajdy że hej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nigdy nie miałyśmy takiego rzutnika ale napewno fajna rzecz ;-)

      Usuń
  6. Myślę, że teraz dzieci mają inne dzieciństwo głównie przez rodziców. Łatwiej włączyć dziecku bajkę i mieć go na oku niż zabrać go na plac zabaw, czy pokazać mu, ze kamykami też można się fajnie bawić.

    OdpowiedzUsuń