środa, 23 listopada 2016

Książki obrazkowe – czytanie bez słów

Dawno nie napisałam żadnej recenzji. Nie, to nie znaczy, że przestaliśmy z synkiem interesować się książkami. Wręcz przeciwnie, nasza biblioteczka regularnie się powiększa, a ja nadal uwielbiam spędzać wolny czas na zapoznawaniu się z wydawniczymi nowościami. Mój powrót do pracy i początek przygody synka ze żłobkiem na trochę wyłączył mnie z wirtualnego życia, ale powoli wracam. ;-)


Dziś będzie kilka słów o książkach obrazkowych, czyli takich pozbawionych słów bądź z ograniczoną ilością słów. Książki obrazkowe dają nieskończone możliwości narracji, zarówno ze strony dziecka, jak i rodzica. Dodatkowo, jeżeli jest to pozycja typu „1001 szczegółów”, można za jej pomocą ćwiczyć spostrzegawczość. Jeżeli Wasze dzieci to takie niecierpliwie typy jak mój synek, któremu trudno usiedzieć nad tradycyjną książką z tekstem, polecam nasze zestawienie.



„Ulica Czereśniowa” – pisali o niej w Internetach same pozytywy. I słusznie pisali! Te książki mogłyby zastąpić nam pół biblioteczki, a może i całą. Są tam piękne ilustracje, mnóstwo szczegółów do wyszukiwania, dowcipne i zaskakujące scenki. Na Czereśniowej można nie tylko dobrze się bawić, ale również obserwować życie społeczne oraz zmiany w przyrodzie. Niesamowite, że przy tak dobrej zabawie można też tak wiele się nauczyć. U nas „Czereśniowa” to niekwestionowana królowa od samego początku. :)



„Rok w lesie” – kolejny internetowy hit, mnie również oczarował na tyle, by go zakupić. Przepięknie zilustrowana opowieść o życiu lasu. Na pierwszej rozkładówce poznajemy bohaterów książki, czyli mieszkańców lasu. Na kolejnych stronach obserwujemy las w kolejnych miesiącach. Przyglądamy się, jak w ciągu roku zmienia się przyroda oraz jakie zwyczaje mają zwierzęta. Rozczulają mnie wiosenne rozkładówki, na których zwierzęta łączą się w pary. :) J Synek nie był zakochany w książce od pierwszego wejrzenia, ale coraz częściej sam po nią sięga, co cieszy mnie ogromnie. W tej serii znajdziecie również „Rok w mieście”, który nie przemówił do mojego serca, oraz „Rok w przedszkolu”, który niedługo planuję zakupić.



„Auta” to kilkustronicowa kartonówka obrazkowa, której nie planowałam kupować, ponieważ nie odpowiadała mi graficznie, ale koleżanka wyprzedawała książki po swoim synku za tak niskie ceny, że nie mogłam przegapić okazji. I dobrze zrobiłam, bo Franko „Auta” bardzo polubił. Ma swoich ulubionych bohaterów, których wyszukuje na kolejnych stronach, nauczył się również naśladować dźwięki niektórych pojazdów. W książce poznajemy różne samochody, pojazdy budowlane i rolnicze, a nawet wodne. W tej serii znajduje się również książka „Na budowie”.



„Opowiem ci mamo, co robią samoloty” to również nabytek z wyprzedaży koleżanki. Seria „Opowiem ci mamo” to kolejny internetowy hit, polecany przez wielu rodziców, a ja miałam plan, by skompletować wszystkie części. Te kartonówki są po prostu przepiękne, można z nich wyciągnąć trochę wiedzy, są w nich również różne zadania do wykonania (np. znajdź kilka szczegółów różniących dwa obrazki). Ale Franek nie jest zainteresowany „Samolotami”. Chyba ani razu jeszcze po nie nie sięgnął. W związku z tym chwilowo wstrzymuję plan zebrania całej kolekcji. Być może synek musi dorosnąć do tej serii, wszak jest ona przeznaczona dla dzieci w wieku 2-6 lat.



„Biblia dla dzieci w obrazkach” to pozycja z naszej skromnej jak dotąd (aczkolwiek sukcesywnie uzupełnianej) biblioteczki religijnej. Na każdej rozkładówce znajduje się przepięknie zilustrowana inna scena z Biblii z krótkim komentarzem oraz zagadką do rozwiązania. Mnogość szczegółów i ładne kolory przyciągają uwagę czytelnika. Świetna książka zarówno ze względu na możliwość ćwiczenia spostrzegawczości, jak i zapoczątkowania przygody z religią. Mój synek uwielbia dwie pierwsze rozkładówki: stworzenie świata oraz Arkę Noego – jest tam przedstawionych mnóstwo zwierząt, więc dodatkowo możemy bawić się wyrazami dźwiękonaśladowczymi. :)

 


„W domu, w dziczy, na ulicy” to może nie jest typowa książka obrazkowa, a ilustrowany słownik, ale myślę, że skromna ilość tekstu może podciągnąć tę pozycję pod tę kategorię. Synek dostał ją w prezencie od swojego ojca chrzestnego i od początku cieszyła się ona dużym zainteresowaniem. Oczywiście najlepsze są rozkładówki ze zwierzętami (który to już raz piszę o tym, że Franko uwielbia zwierzęta? ;-) ). Piękne ilustracje początkowo wzbudzały we mnie obawy, specyficzna kreska nie wydawała mi się dobra dla małych dzieci, ale kolejny raz się myliłam, ponieważ synek bardzo lubi tę książkę i bez problemu identyfikuje swoje ulubione zwierzęta i przedmioty.



„Poszukaj i znajdź. Książeczka malucha” – to seria, która była kiedyś dostępna w Biedronce w dobrej cenie, więc sięgnęłam po dwie części: „W dżungli!” oraz „W gospodarstwie!” (taaak, znowu zwierzęta). Nie jest to książka obrazkowa typu „1001 szczegółów”, ale dzieje się w niej wystarczająco dużo, by przyciągnąć uwagę roczniaka. Na marginesie każdej rozkładówki narysowano te zwierzęta i przedmioty, które dziecko powinno odszukać na obrazku. Mój synek nie jest zainteresowany tą formą zabawy, a może raczej nie rozumie jeszcze jej idei, ale często sięga po te książki i ogląda je po swojemu.



To nasza skromna kolekcja książek obrazkowych, którą zamierzam sukcesywnie powiększać, dostosowując kolejne pozycje do wieku dziecka. Uważam bowiem, że książka bez słów jest dobra nie tylko dla malucha. Również starsze dzieci mogą wiele z niej czerpać, np. ucząc się narracji i rozwijając wyobraźnię. A może Wy możecie polecić jakieś ciekawe książki obrazkowe? :)

ANIA

W poście udział wzięli:
Seria „Na ulicy Czereśniowej”, Rotraut Suzanne Berner, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2012-2013
„Rok w lesie”, Emilia Dziubak, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2015
„Auta”, Stephen Lomp, wyd. Babaryba, 2013
„Opowiem ci mamo, co robią samoloty”, Marcin Brykczyński, Artur Nowicki, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2015
„Biblia dla dzieci w obrazkach”, Elżbieta Kidacka, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2015
„W domu, w dziczy, na ulicy. Rozbrykany słownik obrazkowy”, Fiep Westendorp, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2016
„Poszukaj i znajdź. Książeczka malucha”: „W dżungli!”, „W gospodarstwie!”, Charlotte Ameling, wyd. Olesiejuk


Ps. Jak zapewne zorientowaliście się w trakcie czytania, post został napisany przez moją Siostrę a ja podpinam go tylko pod Projekt Przygody z Książką :)




18 komentarzy:

  1. Ulicę Czereśniową już znamy - genialne! Tyle tam się dzieje ;) Z Twoich propozycji (prawdę mówiąc to wszystkie wyglądają ciekawie) bardzo spodobał mi się Rok W Lesie - chyba na niego zapoluję. Dzięki! I Siostrze podziękuj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie "Rok w lesie", piękna i wartościowa książka, którą z pewnością posłuży na lata. :) ANIA

      Usuń
  2. „Ulica Czereśniowa” bomba, nie znam tej serii, koniecznie muszę poszukać w naszej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulica Czereśniowa jest pierwsza klasa i Rok w lesie również. Mamy i uwielbiamy! :-)) Polecamy Automoto i Złodziej kury (tylko nie wiem czy Wam się spodoba bo ona jest specyficzna, nam przypadła do gustu). Auta Piotruś ma u swojej babci, ale mnie się ta książka nie podoba ze względu na ilustracje i to samo dotyczy innych części z serii Rok w.. i Co robią... Jedynie mam chrapkę na Co robią mrówki, Co robią pająki i Rok w przedszkolu a reszta mi się jakoś nie podoba ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Złodziej kury" jest na mojej liście zakupowej, piękna książka. :) Dziś była w bibliotece i wypożyczyłam dla synka "Opowiem ci mamo, co robią mrówki", jutro się przekonamy, czy mu się spodoba. Ja z tej serii chciałabym zakupić Miód, do kompletu z "Pszczołami" Piotra Sochy.

      Usuń
  4. Wspaniałe zestawienie! I jak najbardziej słuszna kolejność (Czereśniowa i Rok... są the best!)
    brakuje Mizielińskich, ale pewnie do Map i Pod Ziemią/Pod wodą mały musi jeszcze trochę dorosnąć
    u nas wcześniej sprawdziła się też "Na wsi" Migutscha (trochę mniej baśniowa stylistyka, ale bardzo kształcące obrazki tematyczne, spore pole do rozmów o gospodarstwie i porach roku)

    brawo siostra i siostrzeniec! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczę Cię - "Mapy" już mamy! :) Kiedy pojawiła się limitowana edycja pomarańczowa, zakupiłam od razu, ale czeka na półce na swoją kolej, Franko musi jeszcze podrosnąć. "Pod ziemią, pod wodą" też na pewno będziemy mieć. :) Nie znam "Na wsi", chętnie sprawdzę co to jest, bo synek interesuje się zwierzętami, a tam pewnie ich nie brakuje. ANIA

      Usuń
  5. Tosia akurat nie jest fanką książek obrazkowych, ale "Rok w lesie" uwielbia! Zresztą nie tylko ona, książka jest naprawdę niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie samo zdanie, w tej książce nawet dorośli potrafią się zaczytać. :) ANIA

      Usuń
  6. Super u nas dziewczynki bardzo lubia tego typu ksiazeczki Monima Flok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A macie swoje ulubione? Chętnie poczytam recenzje innych mam. ANIA

      Usuń
  7. Rok w lesie to must have ostatniego czasu, ale my równie gorąco polecamy Mamoko i dla nieco starszych Mapu Mizielińskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mapy" już mamy, kupiłam limitowaną edycję pomarańczową, ale czeka na półce, aż synek trochę podrośnie. A "Miasteczko Mamoko" dzisiaj wypożyczyłam z biblioteki, więc jutro się przekonam, czy Frankowi się spodoba. :) ANIA

      Usuń
  8. Czereśniowa i Rok w lesie u nas na szczycie listy od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jakoś nie mogę się przekonać do książek bez tekstu. Wolę czytać gotowe opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to wszystko kwestią gustu i upodobań jest, prawda? Mój synek niestety nie umie usiedzieć w miejscu i słuchać czytanego tekstu. Natomiast opowiadać o obrazkach możemy bez końca. :-)

      Usuń