czwartek, 4 lutego 2016

Połowa drugiej klasy mineła

Była pierwsza klasa, wakacje, przyszedł znowu wrzesień i tym czasem połowa drugiej już za nami. W poniedziałek byłam na zebraniu i oczywiście otrzymałam ocenę opisową podsumowującą pierwsze półrocze. I wiecie co... niech będzie, że się przechwalam jaką ja to mam mądra i zdolną Córkę ale cóż... Dusia naprawdę taka jest... :D A ja pękam z dumy więc czemu miałabym o tym nie pisać :P.


Przyznać się, przeczytał Ktoś to co na zdjęciu? ;). W sumie to mogłabym już nic od siebie nie dodawać ale to i owo rozwinę.



Bardzo cieszy mnie fakt, że Dusia naprawdę ładnie już prawie płynnie czyta... zdarzy jej się jeszcze sylabizować ale coraz rzadziej. Teraz to już nawet czasami  tak się pewnie poczuje, że śmiga można by rzecz na oślep... połowę wyrazu skojarzy, drugiej już nie doczyta i powstaje coś innego ;). Staram się pilnować i zawsze wyłapywać takowe błędy co by zrobiła stop i przeczytała dokładnie i mam nadzieję, że poskutkuje ;). Ale to naprawdę już tylko taki szczególik, ;). Z pisaniem z głowy też jest dobrze... Umie, aczkolwiek błędy się zdarzają... W teorii zna ślicznie zasady ortografii i gdy tylko się skupi to ładnie je zastosowuje ale wiadomo, że jest sporo trudnych słów i nie można też oczekiwać od 7 latki, że będzie pisać bezbłędnie. Na moje oko i tak jest super.

A tutaj macie mała próbkę Jej czytania



Czas na matmę... Nie jest to jej ulubiona dziedzina ale dodawanie i odejmowanie ma opanowane nawet bardziej niż w zakresie do 30. Aktualnie szkoli się z mnożenia i dzielenia  i całkiem nieźle Jej idzie. Nauka odczytywania godzin na zegarze trochę trwała ale w końcu załapała. Teraz już wie, że np 7 to też 19 a 5.45 to za 15 szósta ;). No i w sklepie pani też by jej nie oszukała, bo może jeszcze chwilę musiałaby pomyśleć ale doszła by do tego ile reszty Jej się należy.



Religia - Mały minusik pojawił się przy ocenie ale Kto by pomyślał, że Ksiądz (którego notabene Dusia bardzo lubi a kiedyś tam to nawet mnie uczył) obniży bo jedno zadanie w ćwiczeniu było nie zrobione :/.

No i angielski - tadam tadam - celujący... A żeby jeszcze bardziej Dziecko me po wychwalać to napiszę, że mniej niż połowa klasy taki stopień zdobyła. Jak sobie na tą 6 zasłużyła? Czasem tez się zastanawiam :P. Niby jakoś idzie Jej ta nauka słówek i zwrotów ale często przed testami mam pewne obawy... Trzymaczem zalicza wszystkie na piąteczki a dodatkowo uczy się na pamięć całych wierszyków jakie mają zadawane za które zgarnia właśnie szósteczki. Nie powiem, bo często się przy tym na marudzi itd ale ostatecznie nie odpuszcza i efekty widać. Dodając coś od siebie to szczerze mówiąc dla mnie ta nauka wierszyków to taka trochę metoda ZZZ (zakuć, zaliczyć zapomnieć) ale jednak, żeby Dusia coś z nich wyniosła to zawsze w trakcie nauki tłumaczymy je sobie co by w ogóle wiedziała o czym mówi ;). Aaa... i me dziecko pęka z dumy za każdym razem gdy zna jakieś słówko po angielsku a ja nie :P

A jak już o testach wspomniałam to na zebraniu miałam możliwość przejrzenia wszystkich sprawdzianów jakie pisała w tym półroczu. Większość zaliczona na 90-100% czyli na znakomicie/znakomicie-. Z jednego tylko otrzymała dobrze i była też jedna sztuka na słabo ale już go poprawiła :).

Zanudzam Was chyba ale obiecuję, że już za moment skończę. ;)
Naukę na chwilę odsunę na bok bo teraz słów kilka o jej relacjach koleżeńskich. Muszę Wam powiedzieć, że Dusia przestaje być takim nieśmiałym, spokojnym Dzieckiem. Teraz z tego co widzę i słyszę od Niej to szaleje. Ciągle opowiada o nowych zabawach, jakiś układach, podstępach ulubionych koleżankach i o kolegach... raz jeden za nią łazi, za tydzień już inny jest tym numerem 1... Oj boje się co to będzie jak zostanie nastolatką ;). Nie ma również problemów z zostawaniem na świetlicy a na ogół musi tam niestety siedzieć do godz 15. W tym czasie chodzi też na zajęcia dodatkowe. Miała być tylko raz w tygodniu godzina z angielskiego ale ostatnio "wprosiła" się też na tzw wyrównawcze prowadzone przez Panią wychowawczynie i raz na dwa tygodnie na zajęcia psyho -edukacyjne. :P

Dodatkowo w tym roku szkolnym za kumplowała się z Córką sąsiadów z którą chodzi zresztą do klasy co mnie przeogromnie cieszy, bo może nie jakoś bardzo często ale czasem wzajemnie się odwiedzają dzięki czemu ma towarzystwo do zabaw. No i ostatnio na topie stało się u niej granie w gumę... Pamiętacie jak sami skakaliście?


Ważną rzeczą jest tez fakt, że Dziecko me w końcu przestało tak chorować... O ile w ubiegłym roku szkolnym nie było praktycznie miesiąca bez wolnego to teraz póki co (nie zapeszając) ma opuszczone tylko 3 dni. Owszem zdarzają się jakieś przeziębienia ale w miarę łagodne i udaje się zwalczać je w zarodku. Jak tak sobie myślę to już pół roku bez antybiotyku... Aż sama  nie wierzę...


I co by tu jeszcze... Aaa... w tym całym szkolnym życiu jest jeden minus... Prace domowe... Chyba nigdy ich nie polubi i uwierzcie mi, że odrabianie lekcji na ogół jest wielką męką zarówno dla Dusi jak i mojej psychiki. Zrobienie jednego zadania czy napisanie kilku zdań czasem trwa wieki... I nie mam pojęcia jak z tym walczyć... Powiedzcie mi czy Wasze Pociechy też tak opornie podchodzą do odrabiania prac domowych?


No dobra, ale dziś to ja Ją miałam chwalić. Więc po raz kolejny napiszę: mam w domu małą, mądrą i bystrą Uczennicę... Chwalę ją, jako mama, chwalą ją Panie w szkole... I nawet jak są rzeczy nad którymi trzeba ciut więcej posiedzieć to uważam, że naprawdę radzi sobie świetnie... Duuuuma ma :D

Ps. Na koniec jeszcze takie małe podsumowanie:  5 miesięcy chodzenia do szkoły i zagubione: nożyczki, 2 ołówki, guma do skakania, książka z biblioteki i bluza. Ciekawe kiedy sama się zagubi albo zostawi gdzieś swoją głowę. Czasem to już nie wiem czy śmiać się z tego czy złościć ;).

Ps. 2 Tak ja wspominałam na Fb dzisiaj w szkole był bal... Swoje zdanie na jego temat już wyraziłam a teraz skrócona relacja Dusi: było bardzo fajnie ale ciut za głośno i za krótko. No i Pani zmuszała do tańczenia a Ona wolała latać z dziewczynami ;).
Co do stroju to Dusia zamieniła się w damę dworu. Wprawdzie było kilka dniu buntu bo się rozmyśliła i stwierdziła, że chce być wampirem i gdy to zaczęłam kombinować jak tu tanim kosztem skombinować takowe przebranie znowu zmieniła zdanie i jednak poszła w sukni ;).

A tu taka mała fotka z domowej "sesji"



Ps. 3 Spokojnie... następne zanudzanie i chwalenie zapewne dopiero na koniec roku ;)

15 komentarzy:

  1. oby i na koniec roku znalazło się tyle powodów do dumy :) brawa dla Dusi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla Dusi i oby tak dalej! A z tymi pracami domowymi, no cóż nikt nie jest doskonały:) My stoimy właśnie przed dylematem, czy wysłać do szkoły czy dalej w przedszkolu. Trudny orzech do zgryzienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne zamieszanie zrobili teraz... Z tego co czytam to większość Rodziców ma dylemat co zrobić :-/ Ja miałam chyba łatwiej... Albo posyłam do 1 klasy albo bawię się z odraczanie... Tylko nie widziałam w tym sensu.

      Usuń
  3. Brawa dla Dusi!!!! Super dziewczynka! Chwal się matka bez krępacji, bo masz czym :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak mówisz ;-) to może częściej będe się chwalić ;-)

      Usuń
  4. Fajne są teraz te opisowe świadectwa. Rodzic może na spokojnie dowiedzieć się nad czym popracować z dzieckiem, przeanalizować i przemyśleć. W szkole jak dowie się czegoś od nauczyciela to działa niestety pod chwilą emocji i większość rzeczy mu umknie.

    Z jednej strony dobrze, że miała też drobne wpadki na egzaminach, bo to ją przekonało do tego, że na sukces trzeba pracować i nic samo nie przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę może masz rację... Niby setki razy mówiliśmy Jej że nic się nie stanie jak dostanie słabszą ocenę ale i tak przeżywała. Za to potem jak poprawiła test to była z siebie zadowolona :-)

      Usuń
  5. Brawa dla Dusi:) Ja również jestem dumna z mojej Martynki bo też tak doskonale jej idzie w szkole:D Mamy mądre córeczki:) Co do zadań domowych to u nas różnie z chęciami, ale nie ma wyjścia i musi robić:) Fajnie Klaudia wyglądała w tym stroju:) No i częściej pisz notki co u Was a nie tylko te z dziedziny kreatywności:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog z założenia nie miał być formą pamiętnika dlatego rzadko pojawiają się tu tego typu wpisy ;-) Ale zdaża się że przy tych notkach kreatywnych wspominam teź co u nas ;-)

      Usuń
  6. Zdrowych pochwał nigdy za wiele, brawo. Gratulujemy i niech dalej odnosi sukcesy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdolna córeczka :-) Gratulacje dla Dusi a także dla mamy, która na pewno ma ogromny udział w osiągnięciach córki :-) Takimi rezultatami trzeba się chwalić :-) A co do zadań domowych to mój 6-latek który chodzi do I klasy traktuje je tak samo - czyli jako zło konieczne, które musi zrobić ;-)

    nasz-zaczytany-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff... Pocieszające jest że nie tylko moja taka oporna do odrabiania tych lekcji ;-)

      Usuń
  8. Chwal się, chwal! Jest czym! Przeczytałam zdjęcie z ciekawości, co też dzieci teraz porabiają w szkole. Z drugiej klasy pamiętam pierwszą lekcję o wojnie i poznawanie zegara właśnie, ale odcinki?

    OdpowiedzUsuń