Niedawno pisałam Wam o Kieszonkowym Bystrzaku KLIK czyli karcianej wersji gry Państwa - Miasta a dziś chciałam zaprezentować coś całkiem innego.
Pentos
czyli karciane czarowanie, mieszanie w kotłach, tworzenie mikstur, tajemnicze szkarady i całkiem fajna zabawa :)
czyli karciane czarowanie, mieszanie w kotłach, tworzenie mikstur, tajemnicze szkarady i całkiem fajna zabawa :)
Zawartość:
-45 kart składników - z czarnym rewersem - karty od 1 do 9, w 5 różnych kolorach
-10 kart specjalnych - szary rewers - różne zaklęcia i karty Joker , która zastępuje każdą inną potrzebną kartę
-instrukcja
Pochwalić na wstępie mogę dobre wykonanie. Karty są odpowiednio trwałe i nie trzeba się obawiać o to co się z nimi stanie po kilku rozgrywkach a pudełeczko, jak to w tej serii, jest małe i zgrabne.
Jeżeli chodzi o szatę graficzną... nam się podoba... :) Obrazki przedstawiające różne stworki: nietoperze, muchomory, smoki, meduzy, skorpiony, idealnie wpasowują się w założony z góry klimat. Wszystko jakby z prawdziwego laboratorium wiedźmy ;)
A jak grać?
Na początku tasujemy karty (osobno składniki i osobno karty specjalne). Z kart składników układamy 3 kotły a w każdym po 2 składniki. Obok odsłaniamy dwie karty specjalne.
W swojej turze możemy wykonać jeden z trzech dostępnych ruchów: dorzucić do kotła, smakować miksturę lub rzucić czar.
- dorzucanie do kotła - dokładamy z czarnej talii po jednym składniku do każdego z nich. W chwili, gdy w każdym kotle, po dorzuceniu, zgadzają się nam składniki kolorystycznie lub numerycznie, jedną kartę dobieramy na rękę jako bonus.
- smakowanie mikstury - bierzemy co najmniej dwie karty z jednego kotła, które zgadzają się ze sobą (tzn np dwie karty w tym samym kolorze albo dwie o takiej samej wartości)
- rzucanie czaru - o ile zdążyliśmy już go uzbierać.
Uwaga uwaga, to jeszcze nie koniec.Każdy prawdziwy Czarodziej musi też wiedzieć jakie zaklęcia ma do dyspozycji i co w ich skutek zadzieje się, bo przecież nikt nie chce zamienić przeciwników w ropuchy lecz wygrać.
- Mikros jest to czar składający się z co najmniej trzech kart - pasujących do siebie kolorystycznie w sekwencji rosnącej, lub numerycznie - po rzuceniu owego czaru, wybieramy jedną z kart specjalnych (zaklęć), które są aktualnie dostępne na stole i natychmiast stosujemy się do jego opisu. Wyjątkiem jest Joker - Wizz, który zastępuje każdą kartę i bierzemy go na rękę.
- Pentos 5 kart z tą samą liczbą - czar kończy turę i osoba która go rzuciła nie otrzymuje punktów karnych
- Megalos - kart w jednym kolorze od 1 do 9 - przy takim czarze gracz wygrywa całą rozgrywkę.
Zakończenie gry:
- gra kończy się po 3 turach - wygrywa osoba, która ma najmniej punktów karnych - koa (nie będę się tu jednak rozpisywać jak zlicza się owe punkty)
- grę kończy również rzucenie czaru Megalos.
- gra zakończyć może się też w przypadku, gdy zabraknie na stosie kart ze składnikami.
Brzmi skomplikowanie? Może trochę tak, przynajmniej w teorii. ;) Przyznaję, że mieliśmy na początku małe problemy z rozszyfrowaniem instrukcji, tzn zasad a u Dusi pojawiło się zniechęcenie, jednak nie poddaliśmy się i w końcu wszystko stało się jasne. Okazało się ostatecznie, że Pentos jest prostą i lekką grą karcianą, która może wciągnąć graczy w każdym wieku.:)
Według informacji na pudełeczku, gra przeznaczona jest dla Dzieci od 7 roku życia i chyba nie mam co do tego zastrzeżeń aczkolwiek zdążyłam już zauważyć, że inaczej podchodzi do niej Dusia a inaczej my. Ona tak naprawdę skupia się głównie na tym co sama chce zdobyć/ zrobić i rzadko porywa się na większe czary a my - tzn Ja i Grzesiek, trochę zaczynamy kombinować, bardziej ryzykować i przede wszystkim obserwujemy również poczynania przeciwników. Ta obserwacja jest tu dość ważnym elementem ponieważ w odpowiedniej chwili można domyślić się co kombinuje inny Czarodziej i albo postarać się go ubiec albo mu przeszkodzić, zabierając trochę na złość kartę która z pewnością jest Mu potrzebna. Dla przykładu: zebrać Mikrosa to żaden problem, Pentos to już półka wyżej - udaje się ale trzeba mieć szczęście i wykazać się sprytem, natomiast Megalos to coś prawie niemożliwego, chyba, że tak jak przy ostatniej naszej rozgrywce, inni będą bardziej zainteresowani tv niż tym co dzieje się na polu bitwy.
Oczywiście to wszystko nie oznacza, że Dziecko nie ma szans wygrać ze Starszymi (Dusi dwa razy udało się) ponieważ oprócz elementów takich jak strategia i spostrzegawczość, sporo zależy również poprostu od szczęścia i tego jakie składniki pojawią się w kotłach.
Średni czas, jednej rozgrywki to jakieś 15-20 minut, czyli w sam raz aby się nie znudzić a przy przypływie magicznych, energetycznych mocy, można strzelić i 2 partyjki. :)
Wiem, że nie jest to ulubiona gra Dusia ale jak już ją wyciągniemy to myślę, że bawi się całkiem nieźle. Zwłaszcza jak wczuwamy się w klimat i dodatkowo rzucamy nazwami czarów np AlKaaCraz lub tekstami typu: "no, wiedźmo, mieszaj w kotłach", "tylko mnie nie zamień w taką paskudną ośmiornicę" itp :P Za to ja z Grześkiem, (generalnie raczej amatorzy i średni znawcy) polubiliśmy Pentonsa i nawet spędziliśmy sobie we dwoje wieczorek z nim, choć napewno czym więcej Czarodziei tym ciekawiej.
Czy polecamy? Myślę, że tak :) i dziękujemy Fabryce Kart Trefl za możliwość poznania tej gry. :)
Ps. Możecie kupić ją TUTAJ :)
Sporo tych gier karcianych. Kiedyś to tylko Piotruś :)
OdpowiedzUsuńMy dopiero niedawno zaczeliśmy przygodę z grami karcianymi ale tyle ich jeszcze jest... ;-)
UsuńW dzieciństwie z karcianek znałam tylko te, w które grywało się zwykłą talią kart...teraz jest ich aż tyle, że ciężko się zdecydować :P Pentos nie znamy, ale wydaje się całkiem ciekawa (y) a UNO uwielbiamy!
OdpowiedzUsuńOj pamiętam z dzieciństwa jak wiele razy z rodzicami i wujkami grywałam zwykłymi kartami ;-)
Usuńech, moi faceci pewnie stwierdzą, że to babska gra i nie będą chcieli ze mną zagrać, a Twoja recenzja sprawiła, że mam na to wielką ochotę!
OdpowiedzUsuńBabska? E tam, według mnie uniwersalna :-)
UsuńWygląda ciekawie, choć przyznaję, że mi z grami karcianymi jakoś nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńMy akurat polubiliśmy:-)
UsuńJa od kart wolę trzymać się z daleka, ale mojemu synowi pewnie by się spodobały :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej kry, choć ja zdecydowanie wolę tradycyjne planszówki
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy zakochani w planszówkach, mamy dwie karcianki ;). Polecone przez Ciebie są ciekawe, chyba się skuszę i może kupie ;).
OdpowiedzUsuńo, proszę - kolejni adepci Pentosa! witajcie w gronie karcianych czarnoksiężników :D
OdpowiedzUsuń(w pierwszej chwili przeczytałam "karciane rozczarowanie", ale na szczęście tekst wszystko wyjaśnił - nie jest to może najlepsza karcianka jaką znam, ale i nie najgorsza, prawda? :)
Nawet nie wiedziałam, że Trefl ma w swojej ofercie taką linię. Super ! U nas wprawdzie na gry karciane jeszcze ciut za wcześnie - ale w przyszłości na pewno chętnie po nie sięgniemy :)
OdpowiedzUsuń