czwartek, 2 marca 2017

"Labirynt Lukrecji"

O tym, że Agnieszka Chylińska jakiś czas temu zabrała się za pisanie książek dla Dzieci wiedziałam. Może nawet ciut byłam ciekawa jak owej, dość kontrowersyjnej Osobie wychodzi to ale chyba nie aż tak bardzo by lecieć odrazu do księgarni ;). Jednak chcąc nie chcąc okazja do zapoznania się z twórczością Chylińskiej sama się pojawiła, bowiem Siostra wysyłając mi jesienią pakę z książkami umieściła m.in. i jedną Jej pozycje. Troszkę musiała poleżeć i poczekać na swoją kolej ale w końcu doczekała się i dziś będzie słów kilka (ok, zdań i to nie kilka) o niej :)

"Labirynt Lukrecji"
autor Agnieszka Chylińska
wydawnictwo Pascal


Bohaterką główną jest 10 letnia Lukrecja... Dziewczynka mieszka w starym, szarym pałacyku wraz z Rodzicami i innymi lokatorkami (dość "dziwacznymi" Paniami). Chodzi do szkoły za którą nie przepada i aby do nie dotrzeć musi sama pokonywać długą drogę. Czasem wracając odwiedza Babcię Róże a pozatym nie spędza zbyt atrakcyjnie czasu: siedzi głównie w swoim pokoju, czasem wychodzi na podwórko i bawi się z wymyśloną przyjaciółką, ogląda stare książki... Lubi być blisko Rodziców ale niestety rzadko tak się dzieje bowiem Tata zamyka się w gabinecie albo wyjeżdża na konferencje a mama w kółko sprząta i gotuje. W zamian tego często słyszy ich kłótnie... Lecz w snach jest całkiem inaczej... często weselej i ciekawiej... Dlatego Lukrecja każdego dnia z niecierpliwością czeka gdy przyjdzie pora pójścia spać i pojawi się nowy sen.
Pewnej nocy Dziewczynce przyśnił się tajemniczy labirynt oraz koperta z informacją, że ma przestać mówić... i tak też czyni...




Od tego momentu pomalutku wszystko zaczyna się zmieniać... Pojawiają się kolejne sny i kolejne koperty z zadaniami... Rodzice zmartwieni chorobą Córki na nowo zbliżają się do siebie i zaczynają rozumieć swoje błędy... Sąsiadki okazują się wcale nie takie straszne a sama Lukrecja... Choć droga prze labirynt momentami staje się uciążliwa to Dziewczynka dostrzega i cieszy się tym co się poprawia... Ostatecznie, dominującą przez większość książki szarość zastępują kolory...


Gdybym miała opisać tą historię kilkoma słowami to były by to chyba: smutek, zimno, samotność, nadzieja, zmiany, światło...
Znajdziecie tu elementy zarówno baśniowe i fantasy jak również trochę dramatu i psychologii.

Książka przeznaczona jest dla dzieci od 10 roku życia i myślę, że to rzeczywiście odpowiedni wiek (choć Dusia tylu jeszcze nie ma.) Pewne jest jednak, że inaczej odbierze tą lekturę dziecko, inaczej nastolatek a jeszcze inne rzeczy wyciągnie z niej dorosły (Zdecydowanie polecam i starszyźnie zapoznanie się z tą pozycją i może przy okazji przemyślenie czegoś... Czy nie warto częściej zostawić brudne naczynia w zlewie albo zrezygnować z nadgodzin... Że może lepiej poznać najpierw kogoś i jego historię a dopiero potem oceniać).

A czy książka podobała się Dusi? Mówi, że bardzo. Nie zniechęcił ją ciut przy długi według mnie wstęp (jestem jednak w stanie zrozumieć, że te wszystkie opisy itp to celowy zabieg by wprowadzić czytelnika w klimat) i twierdzi, że kiedyś przeczyta ją jeszcze raz sama. 
Troszkę, mając w pamięci jak leciały Jej łezki podczas oglądania niedawno "Małego Księcia",  "bałam się" o reakcje ale na szczęście niepotrzebnie. Wprawdzie Córcia ma momentami szczerze współczuła Lukrecji i rozumiała jako tako powody różnych zachowań to chyba jednak bardziej skupiona była na wyczekiwaniu momentu w którym pojawi się tytułowy labirynt a potem kolejne koperty.

Na koniec jeszcze słówko o ilustracjach. Stworzyła je Surena Vardaniana i  na swój sposób są piękne... Choć tu nie piękno najważniejsze, lecz to, że idealnie wpasowują się w klimat a nawet dodają mu jeszcze większej tajemniczości.



18 komentarzy:

  1. My właśnie skończylismy trzy części o Zezi Gilerze i Oczaku Agnieszki. Polecamy gorąco, wspaniałe książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie okazja to napewno zapoznamy się z nimi... Choć czytałam że Zezia to całkiem inne klimaty.

      Usuń
  2. Czuje się mocno zaintrygowana. Myślę, że po tej recenzji spróbuje poszukać tej książki. Klimatycznie trochę przypomina mi to książkę "Za niebieskimi drzwiami"... Ciekawe czy moja "dorosła" 7-latka będzie zainteresowana? A coś mi mówi, ze chyba tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niebieskimi drzwiami nie znam więc nie porównam...
      Co do wieku Twojej Córci... Hmmm każde dziecko jest inne... Możliwe że 7 latka odbierze to poprostu jako historyjkę o dziewczynce i labiryncie bez "głębszych" odczuć.

      Usuń
  3. W zyciu bym nie powiedział, ze Agnieszka Chylinska napisze książkę dla dzieci.. Szok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi to jakoś średnio pasi do Niej no ale pisze... I to już nawet kilka ;-)

      Usuń
  4. O widzisz - ja pierwszy raz słyszę o Agnieszce jako pisarce...jednak ta książka mówi samo za siebie, że dobrze jej to idzie (y) chętnie zapoznam się z losami Lukrecji i popytam w bibliotece o książkę ;)
    Zainteresowałaś mnie tą pozycją!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz,Zezia była sławna już wieki temu :)

      Usuń
  5. Gdzieś tam kiedyś słyszałam że książkę pisze, ale nie miałam jeszcze okazji się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś w księgarni miałam w rękach pierwsze książki Agnieszki, ale tylko je przekartkowałam. Ta opisaną przez Ciebie sama bym przeczytałam z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrys napewno za mały na tą lekturę ale tak jak pisałam, dorosłym również polecam.

      Usuń
  7. Przepiękna zakładka! Uwielbiam takie kwiatowe wzory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ;-). Zakładkę dodałam żeby trochę rozweselić zdjęcia ;-)

      Usuń
  8. Książka wydaje się być wartościowa, może kiedyś po nią sięgniemy.

    OdpowiedzUsuń
  9. To teraz jestem w głębokim szoku- Agnieszka dzieciom? :) Ale zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Korci nas bardzo bo Ania ma już 9,5 lat i książka jest już pod jej wiek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ilustracje są prześliczne,za sama autorką nie jestem, szczerze powiem,że zachęciłaś mnie do tego by pochylić się nad tą lekturą..

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi trochę poważnie jak na książkę dla dzieci, ale w sumie czego się spodziewać po Chylińskiej.

    OdpowiedzUsuń