czwartek, 5 maja 2016

Muzeum Se-ma-for

Przez kilka dni była tu cisza a to dlatego, że stwierdziłam, że życie realno-rodzinne ważniejsze. Zwłaszcza gdy do domu wraca Grzesiek a do tego trwa majówka. Niby większość czasu spędzaliśmy o tak zwyczajnie podwórkowo i domowo ale jakoś nie miałam weny na dłuższe posiedzenia przy laptopie. Było i leniuchowanie i zabawa i praca na świeżym powietrzu a gdzieś tam po drodze również małe ognisko. Jednak chyba najfajniej spędziliśmy środę, bo właśnie tego dnia wybraliśmy się na wycieczkę. Postanowiliśmy zawitać do miasta Łodzi, oddalonego od nas o jakieś 60km. Celem naszej podróży było odwiedzenie dwóch miejsc ale narazie tylko o jednym napiszę :)


Owe Muzeum mieści się na ul. Targowa 1/3 B. 24 aczkolwiek wejście jest od ul. Tuwima 54. Nie będę ukrywać, że gdy zobaczyliśmy budynek w którym znajduje się ono nie byliśmy zbyt oczarowani a po przekroczeniu drzwi wejściowych też początkowo mieliśmy obawy co do atrakcyjności tego miejsca. Jednak jak się potem okazało (nie pierwszy raz zresztą) nie warto oceniać książki po okładce. Na niewielkiej niby przestrzeni umieszczono naprawdę sporo wystawek a po godzinie wyszliśmy stamtąd naprawdę zadowoleni. No ale może wszystko poklei.

Koszt biletu dla naszej trzy osobowej rodzinki wyniósł 45zł. W tej cenie było już zwiedzanie wraz z przewodnikiem, krótki seans w małej salce kinowe a i kawę za free w między czasie Grzesiek wypił :P.
Powiem Wam, że od tak samemu nie ma co tam wchodzić, bo wtedy wizyta zapewne trwała był kilka minut. Natomiast gdy prowadzi nas przewodnik (bardzo sympatyczna młoda dziewczyna) to ma to wszystko sens. Na wstępie usłyszeliśmy krótką historię Se-ma-foru, poznaliśmy również trochę teorii np.o tym jak powstają lalki a podczas dalszego oglądania na jaw wyszło wiele ciekawostek i nie tylko :). 


Nie wiem jak Wam ale mi Se-ma-for kojarzy się głównie z kultowymi bajkami takimi jak : Miś Uszatek, Pingwinek Pik Pok, Zaczarowany ołówek, Przygód kilka wróbla Ćwirka itd. Och... jaki ja mam sentyment do tych animacji... Zresztą nawet Dusia pomimo tego, że aktualnie "rządzą" wszelakie komputerowe kreskówki lubi również bardzo i te starocie :). I tak sobie myślę, że do tego Muzeum warto wybrać się właśnie z kilkulatkiem który raz będzie kojarzył pewne postacie a dwa w miarę uważnie potrafi słuchać tego co Ktoś opowiada. Chociaż oczywiście Osoby z mego pokolenia czy nawet jeszcze starsi napewno będą mieli sporo frajdy z takiego powrotu do dzieciństwa.

Wracając jednak już konkretniej do wystaw jakie mieliśmy okazję w muzeum obejrzeć to na pierwszym miejscu oczywiście sceneria z Misia Uszatka. Wiecie, że we wszystkich odcinkach jakie zostały stworzone zagrało aż 500 lalek misia?

Potem kolejne z bohaterami z innych mniej lub bardziej popularnych produkcji :)

 

Mnie osobiście bardzo zachwyciła scenografia z animacji o której niby słyszałam ale nie oglądałam do tej pory czyli "Piotrusia i wilka" za którą Studio Se-ma-for otrzymało Oscara.


Podziwiałam dość długo... taka precyzja, tyle detali... I gdybym nie widziała na własne oczy to chyba nie uwierzyłabym, że ta produkcja została zrealizowana właśnie m.in. na takim małym planie...


Ale to, że Ktoś stworzył te wszystkie elementy to jedno... Wielkie pokłony należą się również dla Osób które pracują przy realizacji takich animacji ponieważ aby film trwał 1 sekundę potrzeba 24 klatek/zdjęć a co za tym idzie 24 zmian położenia lalki... każda zmiana to dosłownie milimetry ledwo dostrzegalne okiem. Dziennie animator montuje jedynie 8 sekund filmu. Czyli jeden 10-minutowy odcinek kręci się ok. 3 m-ce. Szok :-O


A znacie "Paraluszka"? To jedna z najnowszych animacji Se-ma-foru dla dzieci. W Muzeum można zobaczyć aż trzy wystawki poświęcone tej bajce :)


Kiedyś oglądałam kilka odcinków z Dusią ale wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bajka powstawała. Gdy wróciliśmy zachciało nam się ponownie popatrzeć na przygody Paraluszka ale tym razem dokładniej przyglądałam się wszystkiemu. Teraz  jestem już świadoma, ile pracy trzeba włożyć, ile razy przestawić laleczki, przykleić powieki...


Choć mi Se-ma-for jak już wspominałam kojarzy się głównie z produkcjami dla Dzieci to tak naprawdę okazało się, że w większości to jednak coś dla dorosłych tworzyli. Np. "Danny Boy"


Ale, żeby nie było. Se-ma-for to nie tylko animacje tworzone przy użyciu lalek. "Zaczarowany ołówek"czy "Przygody kota Filemona" powstawały całkiem inaczej. Tam postacie rysowane były na foliach wieloplanu. Podczas wizyty w Muzeum mogliśmy również usłyszeć coś więcej o tej technice jak również zobaczyć a nawet przetestować samemu sprzęt, jakiego używa się do kręcenia filmów poklatkowych :D


Natomiast na tym planie powstała kolejna produkcja Oscarowa pt. "Tango"



W ramach sporej atrakcji każdy zwiedzający może również stać się bohaterem filmiku, który potem wysyła się sobie na mejla i jest super pamiątka. My oczywiście również skorzystaliśmy z okazji i na chwile zamieniliśmy się w prawdziwych aktorów. Ponad 200 zdjęć cykniętych w trakcie a po połączeniu raptem pół minutki oglądania ;)


Po przeprawie przez wszystkie wystawki wraz z przewodnikiem można później ponownie wszystko sobie obejść i jeszcze raz pooglądać, Dodatkowo w kilku miejscach umieszczone są multimedialne pulpity i nikt krzyczeć nie będzie jak coś sobie ktoś na nich kliknie.
O typowych danych technicznych typu godziny otwarcia czy pełen cennik nie będę Wam pisać, bo wystarczy zajrzeć na stronę Muzeum Se-ma-for KLIK. Od siebie dodam jeszcze tylko, że na wejściu mijamy mały sklepik z pamiątkami a dodatkowo w miejscu tym często organizowane są również różne warsztaty dla Dzieci.

Podsumowując: Czy warto odwiedzić to miejsce? Oczywiście, że tak. Może jeśli Ktoś celowo miałby pokonać jakiś większy kawałek drogi tylko po to by tam zajrzeć czułby pewien niedosyt ale jeśli i tak planujecie większą wycieczkę do Łodzi to koniecznie zaznaczanie sobie na mapce owe Muzeum jako miejsce które poprostu trzeba odwiedzić.

My osobiście bardzo cieszymy się, że odwiedziliśmy to Muzeum. Dla mnie był to fajny powrót do dzieciństwa a dla Dusi miłe spotkanie z bohaterami bajek które lubi oglądać. Dodatkowo z tego co mówiła najbardziej zaciekawił ją fakt, że w lalkach znajduje się taki szkielet i podobała się Jej również zabawa sprzętem ;). Natomiast ja z Grześkiem mimo, że niby coś tam wiedzieliśmy o tym jak powstają takie animacje to i tak wyszliśmy lekko zdziwieni i jeszcze bardziej uświadomieni :).


Ps. Osobom szukającym innych ciekawych miejsc w Łodzi podpowiem, że praktycznie tuż obok znajduje się również Planetarium. Choć mieliśmy chętkę to jednak nie skorzystaliśmy z jego usług, ponieważ na najbliższy pokaz nie było już miejsc a kolejny przeznaczony był dla Dzieci powyżej 14 roku życia. Za to odwiedziliśmy jeszcze całkiem coś innego ale o tym następnym razem. :)

13 komentarzy:

  1. Świetne miejsce :)

    http://domatores.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Zazdrościmy - wspaniałe miejsce, cudowne wspomnienia dzieciństwa i przepiękna pamiątka <3 Dajemy Wam mini Oskara za Waszą animację jest świetna :D A propos blogowania - też zrobiliśmy sobie przerwę od pisania spędzając wspaniały rodzinny majowy weekend <3 pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... Dziękujemy... Statuetka przyjdzie pocztą? :-P

      Usuń
  3. Dla nas za daleko,ale Uszatka sama chętnie bym odwiedziła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze chciałam odwiedzić to muzeum, ale przez Łódź zazwyczaj tylko przejeżdżamy i nigdy nie ma czasu na jakiś dłuższy postój. Trzeba się wybrać do mojego byłego miasta wojewódzkiego tylko i wyłącznie w celu zwiedzania i pokazania go dzieciom. Oprócz tego muzeum, jest wiele fantastycznych miejsc, które warto tam zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam zrobienie takiej wycieczki... My też napewno odwiedzimy jeszcze kiedyś Łódź.
      Ps. Jakie ciekawe miejsca poleciłabyś jeszcze?

      Usuń
  5. Misia Uszatka bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne miejsce. Dzieci w swoim świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Łodzi mam niedaleko, więc pora wybrać się na wycieczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę po ilości wpisów o tym muzeum, że jego popularnosć rośnie. Fajnie. Promujmy miejsca związane z polskimi produktami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też ostanio sporo wpisów o tym Muzeum rzuciło się w oczy.

      Usuń