poniedziałek, 14 września 2015

Wiatrołapy

Końcówka lata z dość kiepską pogodą u nas... W powietrzu mocno czuć już jesień, czasem niby zaświeci słońce ale też sporo szaroburego nieba i deszczu. No i wiatr... Dziś właśnie taki mocno szumiący dzień jest... pół biedy, że te podmuchy chociaż ciepłe... Przy takie aurze najchętniej człowiek zaszyłby się pod kocykiem... ale me Dziecko nie z tych, Ona i tak chce brykać. Więc żeby w domu się nie zanudzić trzeba czasem korzystać z tej nieco lepszej pogody i wychodzić też na dwór... Gdy nie ma wiatru spokojnie można w cieplejszym ubranku, posiedzieć w piaskownicy czy nawet iść na rowery a gdy jest... Odrazu do głowy przychodzą np. latawce. Tylko wiecie, co... Ja nigdy jeszcze z Dusią nie puszczałam latawca... Jakoś tak wyszło... Kiedyś spotkałyśmy pana sprzedającego je na rynku ale ostatecznie nie kupiłyśmy bo to totalnie nieodpowiednia pora była na takie rzeczy. A niedawno w Biedronce też widziałam... tylko wydały mi się strasznie badziewne i nie kupiłam...

Pamiętam, że dawno temu próbowało się robić latające cuda... ale powiem Wam szczerze, że coś kiepsko fruwały hihi. Tak sobie pomyślałam, że jako już nieco starsza osóbka (co nie oznacza mądrzejsza) może bym spróbowała z Dusią zrobić?. 
Tylko na to potrzeba już ciut więcej czasu co by coś fajnego i solidnego stworzyć no i kilku drobnych materiałów, których akurat nie mam. Więc cóż... narazie odkładamy to na bok... Mam jednak nadzieje, że chętka nas nie minie i niedługo zrealizujemy plan. 
Tymczasem w ramach małej "rekompensaty", na szybko wyczarowałyśmy nieco inne wiatrołapy... :)

Wyciągnęłyśmy 2 rolki po papierze toaletowym (mamy takim mały składzik) które Dusia troszkę ozdobiła (głównie naklejkami, trochę mazakami i bibułą) co by bardziej wesołe były.


Następnym punktem było stworzenie "ogonków". Do kawałków kolorowego bloku (takich co by potem nimi rolkę owinąć) poprzyklejałyśmy kolorowe piórka i pociętą w paseczki bibułę.



Na koniec połączyłam obydwie części razem oraz poprzewlekałam wełenkę co by było za co trzymać. ;)


Teraz najfajniejsza część, czyli zarzucenie na siebie kapotek, zabranie wiatrołapów i wyjście na dwór.
Na wstępie wybrałyśmy się nad staw za domkiem...


Trzymałyśmy, biegałyśmy, powiesiłyśmy na gałązce... Coś tam się ruszało, merdało ale bez szału... Niestety rosnące obok na łące drzewka troszkę blokowały powiewy wiatru. Ale to nic... Postanowiłyśmy spróbować w innym miejscu i poszłyśmy na króciutki spacerek na bardziej otwartą przestrzeń... tam podmuchy wiatru były zdecydowanie mocniejsze i nasze wiatrołapy szalały :)


Podsumowując: niewiele pracy włożyłyśmy w przygotowanie czegoś takiego, może frajda nie była tak wielka jaka mogłaby być przy puszczaniu latawca ale i tak było fajnie i przy okazji spędziłyśmy trochę czasu na świeżym powietrzu :)


17 komentarzy:

  1. I to jest pomysł!!! trochę pięknych kolorów na pochmurna jesień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie kolorowe wiatrołapy wyróżniają się na coraz bardziej szarym jesiennym tle ;-)

      Usuń
  2. Radosc dziecka najwazniejsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No może coś podobnego zrobimy i powiesimy na śliwce w ogrodzie, bo owoców nie dała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pysznych śliwek nic nie zastąpi ale chociaź trochę kolorów pojawi się na drzewie ;-)

      Usuń
  4. Za mną też 'chodzi' latawiec, może kiedyś:) U nas świeże powietrze musowo codziennie bo moje Panny, a zwłaszcza Zosia, nie wysiedzi w domciu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. robiliśmy w zeszłym roku :) może i w tym zrobimy bo rolek u nas pod dostatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne, podkradniemy Wasz pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  7. My też podkradamy pomysł:) Jak tylko będzie wietrznie, zabierzemy się za robienie wiatrołapów. Mam nadzieję, że wyjdą nam równie wspaniałe jak Wasze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. u nas za oknem wiatr właśnie huczy, sprawdziłyby się jak nic

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie! Lubię takie kreatywne zabawy i pomysły ;) Super!

    OdpowiedzUsuń
  10. u was jak zawsze kreatywnie
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. 39 year-old Sales Representative Minni Kleinfeld, hailing from Rimouski enjoys watching movies like Only Yesterday (Omohide poro poro) and LARPing. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 250 GT Series 1. naucz sie tego teraz

    OdpowiedzUsuń