poniedziałek, 5 stycznia 2015

Śnieg w domu? Czemu nie!

Nie raz już to pisałam ale zima nie jest moją ulubioną porą roku... Za to jako dziecko oczywiście bardzo za nią przepadałam... Nie przeszkadzał mroź a czym większe zaspy tym lepiej... Dlatego wcale nie dziwię się Dusi, że jak w drugi dzień Świąt spadło trochę śniegu to odrazu chciała na dwór... Niestety było go za mało by ulepić bałwana czy poszaleć na śniegu. Co jedynie pobiegaliśmy po czyimś polu, porzucaliśmy się i powstało kilka aniołków.
Własnie ze względu na Dziecko me chciałabym, żeby choć na kilka dni przyszła do nas taka prawdziwa zima... najlepiej podczas ferii albo tak poprostu jak ja będę też w domu by z nią wychodzić i szaleć na białym puchu. Jednak póki co nie zapowiada się na to ale mamy dopiero początek stycznia więc zobaczymy...

Zanim jednak to nastanie (o ile nastanie) urządziłam Dusi w domu małą namiastkę zimy... Stworzyłyśmy sztuczny śnieg...

Do jego wykonania wykorzystałyśmy 1,5 opakowania pianki do golenia i duuużooo sody - 11 torebek ;)
Obydwie rzeczy zmieszałyśmy razem a potem była zabawa...


Oczywiście na początku musiałyśmy ulepić bałwanka... No bo jak to tak...? Jest śnieg a bałwana miało by nie być?



Potem Dusia uklepała małą góreczkę na której zamieszkał polarny niedźwiadek... 


Powstał też mały lasek w którym zamieszkały figurki z kinder jajek i jogurcików :)


Dusi zabawa ze sztucznym śniegiem bardzo się spodobała. Masa okazała się bardzo fajna, wystarczająca lepka a dodatkowo lekko chłodna dzięki czemu bardziej przypominała prawdziwy śnieg. 
Tworzenie, ciapcianie, wymyślanie trwało jakieś 2 godziny... Było jeszcze chowanie malutkich przedmiotów i szukanie za pomacą małej łyżeczki, zakopujące się samochodziki, powstawały desery lodowe a nawet deptanie bosymi stópkami.



Podsumowując:
-Kupując najtańsze pianki i marketowe sody kwota wydana na składniki może nie jest jakaś bardzo duża ale jakby chcieć się tak bawić co kilka dni to jednak niezła sumka by się nazbierała.
-Pomimo rozłożenia worków na dość sporej powierzchni, po zakończonej zabawie miałam sporo sprzątania, bo śnieg znalazł się w całym pokoju, ubranie oczywiście poszło odrazu do prania a i kąpiel była potrzebna, bo pianka wylądowała też trochę na włosach.
- Mimo powyższych podpunktów nie wiem jeszcze kiedy ale śnieg w naszym domu napewno ponownie spadnie ;)
- Dusia była mega zadowolona a to przecież najważniejsze :D
- Polecamy

10 komentarzy:

  1. Córka też tak chce! Hm... Lecę po piankę i sodę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, chyba zgapimy któregoś dnia:) Na pewno super frajda:) Już oczami wyobraźni widzę Martynkę szczęśliwą podczas tworzenia ze śnieżku:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzewam, że Wasze Dziewczyny będą się równie świetnie bawić co Dusia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dobrze że moja Marysia tego nie widzi :) ale pomysł super !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... Trochę bałaganu jest przy tym ale warto ;)

      Usuń
  5. Jestes genialna! Niby to takie oczywiste a sama bym na to nie wpadla! Super zabawa i piekne zdjecia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że sama też bym na to nie wpadła ;-)

      Usuń
  6. mama czarodziejka- wyczarowałaś zabawy ze śniegiem w maju :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat post ze stycznia ;-) ale i w maju można wyczarować ;-)

      Usuń