W tytule bloga mam: "Małe co nieco z naszego życia i nie tylko..." w związku z tym wypadało by czasem napisać co u Nas słychać. Akurat Święta za nami i Sylwester i powrót do przedszkola więc trochę się tego nazbiera. Ci co śledzą Nas na FB o niektórych rzeczach już czytali więc w pewnych momentach mogę się powtarzać ;).
Zacząć muszę od tego, że Dusia kilka dni przed Świętami złapała ospę. Na szczęście przeszła to dosyć łagodnie, bez marudzenia że swędzi, bez drapania itd. Przy pierwszym smarowaniu Pudrodermem nie była zbytnio zadowolona ale określenia "panterka" i "muchomorek" poprawiło jej nastawienie. Krostki wyskakiwały 5 dni... większość strupków szybko odpadła. Teraz ma jeszcze kilka blizn na brzuszku ale mam nadzieję, że znikną.
Kolację Wigilijną zjedliśmy z moją Mamą i Dziadkami. Było całkiem miło. Dusi niestety i w tym roku nie udało się przyłapać Mikołaja ale ten pisk kiedy dopatrzyła pod choinką prezenty - bezcenny :). Brodaty Pan wprowadził małe zamieszanie i porozrzucał dary pod choinkami w różnych domach więc niektóre dotarły do Dusi już z rana, część wieczorem a inne dopiero po Świętach. Ostatecznie otrzymała wszystko co pojawiło się w Jej liście a nawet więcej (choć nie jestem przekonana, że zasłużyła na taką ilość prezentów ;) ).
2 dni Bożego Narodzenia minęły nudnie, ponieważ ze względu na Dusi chorobę (ja zresztą też byłam mega przeziębiona) siedzieliśmy sami w domku.
Za to okres Nowo Roczny był już ciekawszy. W poniedziałek wieczorkiem przyjechał do nas Wujek mojego G. oraz moja Siostra ze Szwagrem. Sylwester uważam za udany... były i tańce i śmiechy. Dusia siedziała z nami prawie do 5, choć zapowiadało się, że jeszcze przed północą odleci ponieważ coś Jej zaszkodziło (podejrzewam, że 2 lampki Picolo wypite dosyć szybko) i wymiotowała.
Następne dni były równie sympatyczne. W ciągu dnia siedziało się, gadało itd a wieczorami graliśmy w Eurobiznes, Aliasa i Kolejkę PRL (o dwóch ostatnich grach muszę kiedyś napisać, bo fajne są). Jeden Gość pojechał w piątek rano a pozostali w sobotę.
Dusia w weekend odwiedziła Dziadków a ja głównie nadrabiałam zaległości w praniu i prasowaniu.
Wczoraj tak jak w wielu innych miastach, zorganizowali u nas uliczny Orszak Trzech Króli. Postanowiłyśmy pojechać na sam "finał" gdy to miały zostać złożone dary ale był taki tłum, że i tak guzik co widziałyśmy. Potem próbowałyśmy obejrzeć szopkę ale niestety organizacja była kiepska i Ludzie (chociaż bardziej pasuje określenie "bydło") pchali się jakby coś darmo tam dawali. Ja wróciłam do domu zła a Dusia rozczarowana.
Dziś nadszedł czas na powrót do przedszkola po kolejnej dłuższej przerwie. Nie było łatwo ale ostatecznie zawarłam z Dusią pewną umowę i poskutkowało. Przy okazji okazało się, że w ten piątek będzie bal karnawałowy a my bez przebrania. Przeraziłam się tym faktem, ponieważ na zamówienie czegokolwiek już za późno a w sklepach albo same bylejakie resztki albo stroje kosztujące około stówy :/. Na szczęście w końcu trafiłyśmy na śliczny komplecik dla Aniołka który kosztował raptem 18zł.: skrzydełka, opaska z aureolką, różdżka i cienka tiulowa spódniczka. Do tego Dusia założy zwykłą białą bluzeczkę i rajstopki i będzie pięknie wyglądać. W prawdzie w zeszłym roku miała coś w podobnym stylu, bo była przebrana za Dzwoneczka, czyli też sukienka, skrzydełka i różdżka ale nic lepszego nie skombinuję. Zresztą Jej się strasznie podoba i to najważniejsze.
Jutro natomiast czeka nas kolejna wizyta u laryngologa (którego Dusia strasznie nie lubi). Chodzimy do niego regularnie od jakiegoś czasu. Dusia miała robione badanie słuchu, niestety takie typowe dla dorosłych, że słuchawki na uszy i naciska się guziczek jak coś się usłyszy. Wyszło, że ma spory ubytek w prawym uszku ale w przypadku 5 latki nie można uznać tego badania za 100% wiarygodne. Pewnie zostaniemy pokierowane gdzieś dalej by zbadać to jak należy.
Ufff... Skończyłam. Niezły referat mi wyszedł... Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)
Dopisek: Tak jak sądziłam otrzymałyśmy od laryngologa skierowanie do Poradni audiologii dziecięcej. Tylko póki co nie idzie się nigdzie dodzwonić... Terminy pewnie odległe... Ech...
Dobrze, że już po ospie:) Strój aniołka jest super, mam nadzieję, że pokażesz Dusię w nim:) Na pewno będzie wyglądać uroczo:) Powodzenia u laryngologa:*
OdpowiedzUsuńJakieś zdjęcie pewnie pokażę albo tu albo na fb :)
UsuńJa w podstawówce miałam badania słuchu i wynik wyszedl najgorszy z całej klasy mimo, ze troszke oszukiwałam i wiedziałam gdzie naciskać:-p. Sama nie wiem czy tamto padanie było wiarygodne, bo wydaje i sie że słyszałam dobrze. Trzymam za was kciuki.
OdpowiedzUsuńJa miałam robione setki badań uszu a Dusia po raz pierwszy, ale ona ma dopiero 5 lat... niby ładnie naciskała tylko nie wiadomo czy rzeczywiście odrazu jak tylko coś usłyszała.
Usuń