sobota, 2 grudnia 2017

Jesień 2017 w obiektywie

W kalendarzu kolejna kartka opadła... Znowu uświadomiłam sobie smutną rzecz a mianowicie, że czas tak szybko leci... tyle dni poprostu przeleciało przez palce i już mamy ostatni miesiąc roku. Grudzień jest niby pięknym miesiącem głównie ze względu na Boże Narodzenie ale żal trochę tego co już minęło. Pozostają tylko wspomnienia, myśli, że coś mogło być inaczej no i zdjęcia...

Wprawdzie jesień teoretycznie jeszcze się nie skończyła ale biorąc pod uwagę, że prawie wszędzie klimaty świąteczno - zimowe, tu też lada moment coś tematycznego pojawi się a dodatkowo na dworze w ostatnich dniach albo mrozek albo trochę śniegu to postanowiłam zrobić już jesienne foto podsumowanie :).

Zapraszam więc do czytania i przede wszystkim oglądania :)

Na początek aby lekko zatrzeć smuty ze wstępu wstawiam miks kolorowy, kwiatowy... Znalezione na polach i w ogródku mojej mamy :)

Jesień to też rozpoczęty nowy sezon szkolny... Dusia jest już w 4 klasie (i znowu ten czas) a to wyższy poziom nauczania. Powiem szczerze, że progres jest naprawdę spory i ilość nauki oraz prac domowych czasem przerasta nie tylko me Dziecko. Choć nie powiem, radzi sobie całkiem nieźle ale na tygodniu mało wolnego czasu... Zwłaszcza jak chodzi również w niektóre poniedziałki i piątki na siatkę.

Pogoda w ostatnim czasie, tak jak i w lato w sumie, bywała bardzo kapryśna... Na szczęście zdarzały się też ładne dni a wtedy cieszyć mogliśmy się prawdziwą polską, złotą jesienią...

 ... i korzystaliśmy z tejże aury... Jeśli chodzi o przebywanie na dworze dominowała oczywiście trampolina, zabawy piłką i spacery :)

Grzybów nie zbieramy, bo ani nas to nie kręci ani się nie znamy (na szczęście dostawy świeżych kurek i innych zamarynowanych w słoiczku zapewniła moja mama) ale po lasku buszowałyśmy... Spoko, muchomora akurat odróżniamy ;)

Wracając jednak do pogody... Momentami miałam dosyć szarości, zimna i deszczu. Niby czasem i tak udawało się wyjść lecz jednak wiele dni przesiedzieliśmy w domu.

Oczywiście siedząc w 4 ścianach nie zawsze się nudziliśmy... Rzadko bo rzadko ale czasem coś z Dusią stworzyłam, graliśmy w gry, budowaliśmy lego, wygłupialiśmy się itd... No i trochę czytałyśmy (jakoś tak wyszło, że tylko to uwieczniłam na zdjęciach)... Ja zawzięcie studiowałam Cobena i Musso z małą przerwą na pewien dramat a me Dziecko lektury szkolne: "Akademia Pana Kleksa" oraz "Opowieści z Narnii + dwa podręczniki Minecrafta i różne gazetki.

Kryzysy rożne bywały... takie psychiczne i finansowe ale co nas nie zabije ;) szkoda tylko, że i owoce słaby okres miały, bo o ile w ubiegłym roku z kilku małych drzewek mieliśmy całą masę jabłek i gruszek tak w tym pojawiło się tylko kilka sztuk. Nawet winogronu praktycznie nie było :(

Niekoniecznie z tymi kilkoma o których wyżej wspomniałam ale placuszki z jabłkami najlepiej smakują jesienią. Dobrze, że chociaż czarny bez obrodził to soczków narobiłam. 
Na 3 zdjęciu zapasy od mojej mamy: jajka, marchewka, rabarbar, pomidory, kwiatki itd. Kilka tego typu wałówek przywiozłam od Niej ;)

W ostatnim okresie pojawiło się też kilka okazji do małych rodzinnych spotkań... Np moje ostatnie urodziny z 2 z przodu albo Halloween... tak tak, była dynia i nawet Dusia miała lekki makijażyk ale siedzielismy cicho, grzecznie w domu :P
Oczywiście istotnym dniem był też ten gdy po raz kolejny paliliśmy znicze na grobach bliskich... Mój Tata, Babcia, Brat... Smutek...

Trzeba rozweselić atmosferę... ;) a zatroszczą się o to Świeżaki z jednym Lidlakiem rodzynkiem :P. Siostra jeszcze raz dzięki za taki ogrom naklejek :). W gratisie trochę końskich rzeczy a na deser również inne, w gruncie rzeczy dobre, zdrowotne wieści... Tylko jedno przeziębienie u Dusi, na wizycie kontrolnej u laryngologa wszystko ok no i w końcu ma też aparat. Wprawdzie nie cieszy mnie  fakt, że problemy z ząbkami są co wiąże się z długim leczeniem i wydatkami, jednak ważne, że kiedyś będzie miała piękny uśmiech :). Tu pochwale swe Dziecko ponieważ po wielkiej panice i płaczu zaraz po odebraniu teraz bez problemu zakłada go i śpi całe noce :).

Są zabawy i są obowiązki... Liście same się nie zgrabią a opał nie zwiezie ;)

 W podsumowaniu nie może zabraknąć fotek naszego Ciasteczka łobuza...

... i Flipcia przylepki :)

Dusia udusiłaby mnie gdybym przy pokazywaniu zwierząt nie umieściła również konia... a więc dwa zdjęcia z lekcji jazdy :).
Ma za sobą 6 wizyt w Stajni i każda po pół godziny. Pomału uczy się podstaw i ćwiczy... Narazie nie jeździ oczywiście jeszcze całkowicie samodzielnie, bo zawsze pani trzyma konia na długiej lonży ale umie już zatrzymywać go i ruszać i skręcać i anglezować (wiem, niekoniecznie wiecie co to znaczy) itd. Każda lekcja sprawia Jej wiele frajdy ale niestety robi się coraz zimniej i w ogóle więc zapewne będzie ich coraz mniej... przynajmniej do wiosny. (niestety nie maja zadaszonej ujeżdżalni).

Uwaga... poniższe zdjęcia oglądacie na własną odpowiedzialność :P
My tzn ja i Grzesiek:)

Prawie już nam sam koniec trochę ostatniej pogody... Był już mrozek i pierwsze w sezonie skrobanie  szyb w aucie no a przedwczoraj spadło trochę śniegu. Wprawdzie dziś już niewiele go ostało ale mini bałwanek zdążył powstać ;).

Zima ponownie może zaatakować w każdej chwili więc trzeba być przygotowanym ;)

KONIEC :)

W taki sposób żegnam się z jesienią... a przy kolejnym foto podsumowaniu spotkamy się za mniej więcej 3 miesiące ;). Jeśli lubicie oglądać zdjęcia i jesteście ciut ciekawi naszego życia to TUTAJ znajdziecie wszystkie, wcześniejsze tego typu wpisy :).

14 komentarzy:

  1. Fajny wpis miło czytać i oglądać co i Was💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takim komentarzom wiem że warto przygotowywać podsumowania :-)

      Usuń
  2. Szkoda, że w tym roku kiepsko było z owocami, bo to jedna z najprzyjemniejszych stron cieplejszych miesięcy... Ale widzę, że i tak Twoja jesień była udana i wiele ciekawych rzeczy się działo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi się przypomniało jak sama jeździłam konno 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy wpis i super fotorelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie lubię zestawienia zdjęć z danego miesiąca. Sama ich nie robię, bo ze mnie kiepski fotograf , ale u innych chętnie ogląda. Tworzycie wspaniałą parę z Grześkiem:), miło się na Was patrzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam wrażenie, że jesień była wieki temu, bo od ponad miesiąca u nas sroga zima :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie podsumowania :) Wspaniała pamiątka i przypominajka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudnie jesiennie :) Pozdrawiania dla Ciebie i Grześka ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna fotorelacja a ile się u Was działo! Kapciuchy zimowe cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie, kolorowo. A zdjęcie z kroplami wody na liściu jest prześliczne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę,że nie tylko mnie wzięło na małe podsumowania :) Czas stanowczo za szybko leci...

    OdpowiedzUsuń
  12. U Was jak zwykle sporo się działo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ile kolorów, smaków, emocji ... patrząc na zdjęcia czuć jesień i miłość. Cudownie oglądać.

    OdpowiedzUsuń