piątek, 11 marca 2016

Wiosenne witrazyki

Przestałyśmy czekać już na zimę... No cóż, nie chciała do nas powrócić to nie, jej strata. Teraz marzymy o ładnej wiośnie... dużo słoneczka i zieleni wokół. Narazie niestety pogoda bardziej szarobura ale na drzewach widać już pączki także lada moment przybędzie. A żeby ją jeszcze bardziej zachęcić to postanowiłyśmy coś zrobić. Może pojawienie się w domu małego, kolorowego akcentu pomoże?

Wraz z Dusią bardzo lubimy różne zestawy kreatywne i nie raz gdy trafi się jakiś w dobrej (czytaj niskiej) cenie to kupujemy. Potem trochę pracy własnej i może powstać coś fajnego. Dlatego gdy w znanym wszystkim markecie zobaczyłyśmy komplet do wyczarowania witrażyków za jedyne 8.99 to odrazu wrzuciłyśmy go do koszyka. Do wyboru były albo z pisankami albo w wiosennymi motywami. Jak widać my wybrałyśmy ten drugi. ;)


W zestawie znajdowały się farbki, pędzelek i 6 małych wzorów.
Po powrocie do domu Dziecko me odrazu zabrało się do pracy. Wystarczyło wedle własnego uznania pomalować przygotowane witraże. Choć w sumie nie tyle co pomalować a wypełnić je farbkami. 



Niby takie proste a jednak wymaga małego skupienia i odrobiny precyzji. Trochę za dużo farby i miesza się z innymi. Dodatkowo niektóre fragmenty są malutkie i ciężko o dokładne pomalowanie. To jednak nie zraziło Dusi i dzielnie, ślicznie witrażom dodawała barw.  :D
Farba szybko wyschła więc po chwili mogłyśmy przewlec niteczki przez przyszykowane dziurki i... wyjść na dwór by urwać kilka gałązek brzozy i bazi kotek z których zrobiłyśmy bukiet do wazonu. Witrażyki oczywiście zawisły na nich. Narazie wygląda to dość smutno ale już niedługo pączki ładnie rozwiną się i ujrzymy młode, zielone listki a wtedy nasze kolorowe motylki, kwiatki itd staną się uroczymi ozdobami.  :)




Natomiast dzień wcześniej tak mnie coś tchnęło by wraz z Dusią stworzyć na szybko właśnie jakiś wiosenny witraż. Inspirację zaczerpnęłyśmy z internetu.
Przyszykowaniem ramki oczywiście zajęłam się ja. Może nie jest idealnie ale wycinanie żyletką bywa trudne. ;).


Podklejanie bibułą było już działką Dziecka mego. Tak naprawdę pierwszy raz robiłyśmy w taki sposób witraż (kiedyś już w prawdzie powstawały jednak były malowane specjalnymi farbami) ale Dusia szybko załapała jak należy to czynić :)


Gotowy, wiosenny, tulipanowy witraż prezentuje się tak :D


7 komentarzy:

  1. Świetne te witrażyki i Dusia przy nich taka skupiona ;) Kolejny raz objawia się jej dusza artystyczna - super! A Wasz wiosenny witraż - cudny <3 i wspaniale prezentuje się przy oknie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za tak miłe słowa i cieszymy się że nasze witrażyki spodobały się :-)

      Usuń
  2. No z taką dorosłą artystką to już inna bajka. Tu w witrażu każdy element to inny kawałek bibuły, U nas to totalny mix. Nie przejmujemy się jeszcze granicami okienek :P Choć może najwyższy czas zwrócić na to uwagę, następnym razem postaramy się mocniej :)
    A te malutkie z początku wpisu - wow to już wyższa szkoła, takie malutkie i tak precyzyjne że podziwiam, Dusię, baaaardzo podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia też najchętniej przykleiłaby jeden duży kawałek bibuły ale z małą moją pomocą udało jej się wypełnić mniejszymi kawałkami ;-).
      A Wasze witraże i tak są cudne no i robione przecież z młodszymi pociechami :-)

      Usuń
  3. Piękne witraże i jakie kolorowe! Ten drugi pomysł na pewno wypróbujemy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie witraże. Też takie chce! Musze jutro zerknąć czy jeszcze są w Biedronce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w Rawie jest ich jeszcze sporo więc jak coś niedaleko masz, możesz wpaść ;-)

      Usuń