Powiem Wam szczerze, że wcześniej nie wiedziałam, że istnieje coś takiego... Ale jak siostra podesłała mi link, czy coś takiego byłoby dobre to od razu wpadły mi w oko.
Są one genialnej w swej pozornej prostocie. Kształtem przypominają hmmm... kość? Na końcu każdego z nich jest malutki bolec a z drugiej strony dziurka dzięki czemu można je ze sobą łączyć. Wykonane są one z gumy i są mega elastyczne... można je wyginać, skręcać a potem wracają do swego pierwotnego kształtu.
Wystarczy np złączyć kilka, a po spłaszczeniu będzie to wyglądać już całkiem inaczej...
W Święta zrobiły one furorę. Nie tylko Dusia z ochotą zaczęła się nimi bawić ale i prawie wszystkie pozostałe osoby bez względu na wiek sięgały po nie ;)
W środku znajduje się również mała instrukcja w której pokazane jest krok po kroku kilka propozycji dla początkujących oraz kilka już nieco bardziej skomplikowanych rzeczy (ale tu już niestety bez szczegółów).
U nas najpierw zaczęły powstawać płaskie formy, które nazwałam serwetkami ;)
Potem zaczeły się kombinację z przestrzennymi cudami... Dusia na początku robiła tylko "zestawy biżuterii"...
Pozostali, w tym m.in ja, kombinowali nad innymi rzeczami... i coś tam zaczęło wychodzić ;)
Po Świętach klocuszki na krótki czas poszły w odstawkę. Po czym ponownie po nie sięgnęłyśmy i np. ostatnio 3 dni pod rząd bawiłyśmy się nimi.
Dusia dochodzi do coraz to większej wprawy i rozwija swoje budowle...
Powiem Wam szczerze, że owe klocki naprawdę są super. W trakcie łączenia Dziecko nie dość że ćwiczy motorykę małą to jeszcze rozbudza swoją kreatywność... Można stworzyć z nich tysiące kombinacji... wszystko zależy od wyobraźni i zaangażowania.
My póki co jesteśmy na etapie średnio zaawansowanym ;) ale idzie nam coraz lepiej.
Takie cudeńka np zrobiłyśmy przedwczoraj (i powiem Wam, że nawet nie zużyłyśmy do tego wszystkich klocków) :)
Po kilkukrotnej zabawie, łączeniu i rozczepianiu, żadna dziureczka nie wyrobiła się... więc są one naprawdę wielokrotnego użytku i spokojnie jeszcze przez długi czas będą nam służyć.
Na opakowaniu widnieje znaczek, że przeznaczone są dla Dzieci powyżej 5 lat ale jak wiadomo to już kwestia indywidualna, bo możliwe, że młodsze szkraby dadzą już sobie radę coś tam porobić.
Ja jestem zachwycona tymi klocuszkami... zresztą nie tylko ja... Polecam w 100%...
A wiecie co w tym wszystkim jest jeszcze fajne?? Nie są one nawet w jakiejś kosmicznej cenie... wręcz przeciwnie... 25zł za coś tak fajnego? Toż to naprawdę niewiele.
Napewno możecie kupić je na stronie SMYK.com KLIK. W innych miejscach nie szukałam ;)
No i jak? Podobają się Wam takie oryginalne klocki?
rewelacyjne klocki!
OdpowiedzUsuńBardzo! Nazwa coś mi mówi... a nie ma tam wzoru na takie niby koszyczki, które można składać i rozkładać? Na 4 zdjęciu od dołu poznaję fana Star Wars ;)
OdpowiedzUsuńJa nazwy wcześniej nie kojarzyłam. A co do jakiegoś koszyczka składanego to chyba nie widziałam w instrukcji :-)
UsuńPierwszy raz spotykam się z takimi klockami, ale wyglądają naprawdę świetnie. Duże pole do rozwoju kreatywności. I nie ma co się dziwić, że nie tylko dzieci się nimi zainteresowały :-)
OdpowiedzUsuńnasz-zaczytany-swiat.blogspot.com
Oj tak... Kreatywność jest mocno potrzebna przy zabawie tymi klockami :-)
UsuńIdentyczne kupilam chrzesniakowi. I Gabriel z siostrami robi z nich modele dna ;)
OdpowiedzUsuńDusia jeszcze nie wie co to DNA ;-)
UsuńŚwietne są te klocki, przydałyby nam się takie. Na pewno niesamowicie pobudzają kreatywność i wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńTakie klocki to marzenie z mojego dzieciństwa! Szkoda, że wtedy ich nie było ;) Za to teraz sobie takie sprawię... yghm to znaczy Filipkowi :)
OdpowiedzUsuńHaha... Ciekawe Kto na początku będzie miał większą frajdę ;-)
UsuńWooow! Pierwszy raz widzę takie klocki 😱 dla niespełna dwulatki pewnie się nie nadają ale jak dorośnie, to będę miała je na uwadze. Póki co, jesteśmy na etapie klocków wadera 😁
OdpowiedzUsuńWooow! Pierwszy raz widzę takie klocki 😱 dla niespełna dwulatki pewnie się nie nadają ale jak dorośnie, to będę miała je na uwadze. Póki co, jesteśmy na etapie klocków wadera 😁
OdpowiedzUsuńWow! Takich cudów jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące klocuszki, takich modeli to ja jeszcze nie widziałam. :) Mój synek uwielbia klocki lego, które jak wiadomo, do najtańszych niestety nie należą... Kupuję mu więc tańsze zamienniki, których nie sposób odróżnić od oryginałów. Klocki kompatybilne z lego to świetna propozycja dla rodziców, którzy nie lubią przepłacać.
OdpowiedzUsuń