czwartek, 20 czerwca 2013

Przedszkolnie...

Jutro ostatni dzień Dusia idzie do przedszkola a potem przerwa do września (choć to jeszcze nie jest pewne, bo może w wakacje też trochę będzie chodzić). Ale nie o wakacjach pisac chciałam.
Jakoś tak same nasuwają się wspomnienia jak ten pierwszy rok minął. 
Pamiętam zaskoczenie gdy nagle w połowie października dostałam telefon, że pojawiło się miejsce dla Niej. (wcześniej nie udało się dostać) Po czym nastąpił wielki natłok myśli i obaw: czy będzie chciała zostawać, czy nie będzie płakać, czy będzie jadła, że jakoś tak dziwnie będzie bez Niej do południa w domu itd. Ale Córcia jak zwykle mnie zaskoczyła... Pierwszego dnia gdy zaprowadziłam ją do klasy, nieśmiało podała Wychowawczyni rękę i poszła z Nią nawet nie odwracając się za mną. Trochę płaczu było tylko drugiego dnia, jakoś w połowie roku i ostatnio po 2 tygodniach siedzenia w domu. I czasem rano jak nie mogła się obudzić to wołała, że nie chce iść ale to zawsze trwało mniej więcej do momentu jak ubrała się.
Mimo, że początki były ciężkie pod względem zaaklimatyzowania się (Dusia unikała jak ognia wspólnych zabaw z resztą Dzieci) to jednak praktycznie zawsze odbierałam ją zadowoloną. Ale Panie od początku Ją chwaliły, że ładnie robi prace, że grzeczna jest. Z czasem zaczęła coraz częściej opowiadać o koleżankach i kolegach ze swojej grupy, gdy przychodziłam po Nią nie siedziała już sama z malowanką ale wśród Dzieci :). Teraz wychowawczyni sama mówi, że zmieniła się bardzo, podobno wymyśla innym zabawy, "rządzi" Nimi...
Trochę wydoroślało to moje Dziecko przez ten czas, stała się jeszcze większą "mądralą", poprawiła jej się wymowa (zaczęła wypowiadać literkę r i mniej dziecinnie mówić), nauczyła się różnych rzeczy, zna sporo wierszyków...


Wspomnieć muszę również o tym, że wielokrotnie rozpierała mnie duma i zachwyt nad tym moim Przedszkolakiem.  :) I przedstawienie na Dzień Babci i Dziadka... Wzruszyłam się oglądając Ją na scenie z 3 innych Dzieci z grupy w stroju krasnoludka śpiewającą piosenkę... No i pierwszy Jej bal karnawałowy na którym tak Cudnie wyglądała w stroju Dzwoneczka Ach...



Ale, żeby nie było aż tak słodko to jak to na ogół bywa wraz z pójściem do przedszkola zaczęło się chorowanie. Na początku był tydzień przedszkola a potem tydzień w domu i tak w kółku. Na szczęście w tym roku już było lepiej bo zdarzał się i cały przechodzony miesiąc.
No a teraz praktycznie już koniec. Od września pójdzie do innej grupy, większośc Dzieci będzie nowa, ale mam nadzieję, że szybko się z Nimi zapozna i polubi....

Teraz na koniec pokaże Wam częśc z prac jakie robiła w Przedszkolu :)




6 komentarzy:

  1. śliczne prace :) a córa dzielna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że to przedszkole tak wiele Wam dało. Tobie pewnie też, co? :) A jak przyjedziecie do mnie, to chętnie wysłucham kilku wierszyków. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to przede wszystkim dużo wolnego czasu ;) i powodów do dumy :D A czy Klaudia będzie miała ochotę na mówienie wierszyków tego nikt nie wie :P

      Usuń
  3. Hej, super że wróciłaś do blogowania :)
    Nikodem od września wybiera się do zerówki, ciekawe jak to będzie u nas wyglądało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie będzie Mu się podobało :) Moją Klaudię zerówka omija... idzie do przedszkola jeszcze do grupy 5 latków a potem do 1 klasy.

      Usuń