Jakoś tak wyszło, że końcówka listopada bardzo Projektowa się tu zrobiła... trzeci wpis z rzędu wiąże się z jakąś akcją... A dziś? Chyba tak jak u prawie wszystkich którzy mnie odwiedzają króluje Dziecko na Warsztat. Do tego z bardzo fajnym tematem przewodnim czyli eksperymenty :D
O ile na ogół na początku mam małą zagwozdkę co wymyślić i zrobić to tym razem nie było tego problemu. Odrazu przypomniałam sobie kilka patentów które gdzieś tam kiedyś widziałam i już nie raz myślałam by zrobić z Dusią ale było to tak sobie odkładane i odkładane. No to teraz nadrobiłyśmy. :D
Może nie ma tu nic wielce odkrywczego, i nie wszystko wyszło w 100% i ogólnie eksperymenty są znane ale to nic. My się fajnie bawiłyśmy przygotowując je i dla mego Dziecka były to nowości :)
Na początku takie tam sobie małe co nieco...
1. Jajo bez skorupy
Do tego eksperymentu potrzebujemy 3 rzeczy które można znaleźć w kuchni: jajko, ocet i jakąś miseczkę albo słoik.
Jajko kładziemy do pojemnika i zalewamy je octem.
W związku, że nas osobiście strasznie drażnił zapach octu wyniosłyśmy to na 24 godziny do pomieszczenia w którym prawie nie przebywamy. Co jedynie zaglądałyśmy co jakiś czas by zerknąć czy coś się dzieje z naszym jajem. Nie powiedziałam Dusi wcześniej o co chodzi w tym eksperymencie także jeszcze bardziej niecierpliwie wyczekiwała gdy zacznie się coś dziać.
No i się działo... Na początku na powierzchni zanurzonego jajka zaczęły pojawiać się bąbelki (pęcherzyki gazu) a potem na powierzchni octu zaczął tworzyć się brzydki osad. W tym momencie Dusia stwierdziła, że wygląda to fujj i zaprzestała obserwacji :P. Także jajo spokojnie leżało sobie jeszcze troszkę aż w końcu skorupka całkowicie "rozpuściła" się.