Jak tam moi drodzy? Domy już lśnią, menu ustalone, lista zakupów przygotowana? Bo u mnie no wiecie... średnio z tym wszystkim, zresztą jak prawie zawsze :P ale... przecież Święta odbędą się nawet jak nie umyje okien i nie zmienię firanek (wolę poczekać na ładną pogodę) a i testu białej rękawiczki nie spodziewam się. Żeby jednak nie było coś tam w wolne dni ogarniam... sobota to generalne porządki w Dusi pokoju, poniedziałek - pucowanie łazienki a dzisiaj małe sprzątanie kuchni. Co z resztą? Po cichu liczę na to, że Grzesiek zajmie się naszym pokojem, poodkurza i umyje podłogi, bo ja niestety jutro i pojutrze siedzę w pracy po 14 godzin a sobota to już bardziej pod kątem ostatnich zakupów, dostarczania święconki, zrobienia sałatki (gotowaniem to też działka mojej mamy i siostry) itp. Oczywiście na upartego mogłabym więcej lecz mówiąc szczerze, gdy mam dzień wolny to wolę np tak jak dziś położyć się też na chwilę gdy bolała głowa a potem iść z Dzieckiem na spacer i pobawić się lego albo skorzystać z poniedziałkowych chęci na tworzenie. No i może właśnie na tych kreatywnych działaniach skupie się już ;).
Wszystko co udało nam się zrobić określić bym mogła kilkoma słowami: wiosna, Wielkanoc, papierowe talerzyki, prosto i szybko. Zacznijmy jednak od początku.
Dusia zaproponowała, że zrobi zajączka i baranka takiego jak widziała ostatnio w internecie ale potrzebuje talerzyków. Na szczęście znalazłam jeszcze kilka w szafce także nic nie stało na przeszkodzie aby zabrała się do pracy.
Uszka z bloku, nosek z pomponika, wąsiki z drucików no i jeszcze to i owo dorysowane długopisem.