W zeszłym tygodniu przyszła do Nas książka którą zdecydowanie przydzielimy do tej trzeciej grupy... A nawet śmiało mogę powiedzieć, że jest to nasz nowy numer 1.
"Żółte, zielone, czerwone, niebieskie, niezwykłe przygody"
Wydawnictwo Fundacja Festina Lente
Powiem szczerze, że nie wiem od czego zacząć jej opisanie... Jest ona tak genialna... tak inna... tak interesująca...
Może na początku wspomnę o pewnej ciekawostce... Książka ta została stworzona przez Franciszka i Stefana Themerson na początku lat trzydziestych... Tak tak... to było strasznie dawno temu... Jednakże wyglądała ona nieco inaczej: tekst napisany na maszynie został pocięty i nalepiony na kartkach sklejonych w harmonijkę, ilustracje został wykonane piórkiem i kredką itd. Została ona jednak odnaleziona dopiero po śmierci autorów i chwała temu Kto postanowił ją wydać ;).
Książka opowiada o dwóch Janach: tacie który jest malarzem i synku który też chce się nauczyć tej sztuki. Wspólnie spędzają czas na rysowaniu i zdecydowanie widać że dobrze przy tym się bawią :).
I własnie to zostało w sposób przyjemny, prosty i wierszowany opisane.
Wszystko zaczyna się od czarnej kredki którą Jaś narysował słoneczko, kwiatka, motylka i dziewczynkę Marysię... Jednak nie są oni zbyt szczęśliwi, bo brakuje im koloru... Na szczęście do akcji wkroczyła niebieska i żółta kredka i odrazu wszystko było inaczej.
Książka opowiada o dwóch Janach: tacie który jest malarzem i synku który też chce się nauczyć tej sztuki. Wspólnie spędzają czas na rysowaniu i zdecydowanie widać że dobrze przy tym się bawią :).
I własnie to zostało w sposób przyjemny, prosty i wierszowany opisane.
Wszystko zaczyna się od czarnej kredki którą Jaś narysował słoneczko, kwiatka, motylka i dziewczynkę Marysię... Jednak nie są oni zbyt szczęśliwi, bo brakuje im koloru... Na szczęście do akcji wkroczyła niebieska i żółta kredka i odrazu wszystko było inaczej.