środa, 30 grudnia 2015

Pokaz fajerwerków :)

Już za kilkadziesiąt godzin większość z was będzie wyczekiwać i odliczać... aż nastanie nowy, 2016 rok. My ten czas spędzimy w sumie standardowo... w domku, w małym rodzinnym gronie. Posiedzimy, pogadamy, może coś wypijemy (oprócz szampana), potańczymy z Dusią, wpadniemy do Katowic, Krakowa i Wrocławia (zależy gdzie ciekawsza piosenka będzie lecieć), obejrzymy przez okno pokaz sztucznych ogni (Dziecko me nadal boi się fajerwerków) i pójdziemy spać, no może nie zaraz po po północy ale siedzieć do białego rana nie planujemy ;).
Ale to wszystko jutro... Tymczasem już dziś zrobiłyśmy pracę tematyczną... z kolorowym, błyszczącym niebem :)

Potrzebne nam do tego były rolki po papierze toaletowym, ponacinane na rożne grubości i długości, talerzyki papierowe z farbami oraz czarny brystol. Dodatkowo brokaty i malutkie gwiazdeczki oraz pędzelek.


Malowanie rozbłyskujących fajerwerków było mega proste ale jakże przyjemne i efektowne. :)
Rolka do farby i siup odbijamy...

wtorek, 22 grudnia 2015

Dziecko na warsztat - polskie, świąteczne tradycje

Kolejny miesiąc mija więc i czas na 4 już wpis w ramach Dziecka na warsztat. W grudniu jak się można domyśleć temat świąteczny a dokładniej nawiązujący do tradycji.


Zanim jednak zaczęłam z Dusią cokolwiek opracowywać cofnęłyśmy się o wiele lat do tego co najważniejsze czyli do Narodzenia Jezusa. W związku z tym obejrzałyśmy sobie tą bajeczkę :).

           

Tak naprawdę to nie jedyna Świąteczna bajka jaką oglądałyśmy ostatnio ale ta najbardziej pasuje mi do tematu ;)

Teraz w grudniu jakoś nie wyszło ale mam bardzo ambitny plan i nawet publiczne postanowienie, że w przyszłym roku wraz z Dusią zrobimy jakąś piękną, przestrzenną stajenkę. Narazie  powstała tylko mała namiastka :)

niedziela, 20 grudnia 2015

Nasze Świąteczne drzewko

Cóż, "wymyśliłam" sobie Projekt Choinka, zorganizowałam drugą edycję więc chcąc nie chcąc wypada, żebym i ja sama pokazała nasze drzewko.


Na ogół choinkę ubieramy dzień przed Wigilią ale w tym roku jednak chciałam zrobić to wcześniej ponieważ na całe Święta wyjeżdżamy a dla mnie osobiście to drzewko po Bożym Narodzeniu traci już trochę swojej magii. Czekałam z tym jednak na mojego Lubego, bowiem zawsze robimy to wspólnie. No i nie ma co ukrywać, że potrzebny był chłop który świereczka do domu przytarga :P Trzeci rok z rzędu postawiliśmy na żywe drzewko z tą jednak małą różnicą, że poprzednio wycinaliśmy je z naszego małego lasku a teraz musieliśmy kupić ;) A wczoraj popołudniu zabraliśmy się rodzinnie w końcu za ozdabianie.