W dobie wszelakiej technologi, wszech obecnych i popularnych drukarek, kserokopiarek i tym podobnych rzeczy czy Ktoś jeszcze pamięta, ba, czy Ktoś jeszcze używa zwykłej kalki? Bo ja , przyznaje że dawno zapomniałam o czymś takich.
Wczoraj jednak gdy tak sobie siedziałam i myślałam co by z Dusią plastyczno kreatywnego porobić przypomniałam sobie o niej... o cudownej czarnej i fioletowej kalce... i o tym jak dawniej trzeba było czasem zakupić na potrzeby szkolne a potem domowo zużywałam resztki. Me Dziecko oczywiście nie miało pojęcia co to w ogóle jest dlatego mając w głowie fajny pomysł na pokazanie i zrobienie czegoś nowego popędziłam dziś przedpołudniem do sklepiku i zakupiłam kilka sztuk. Koszt niewielki bo za 8 małych arkuszy zapłaciłam 2zł. :)
Dusia od czasu do czasu lubi sobie coś np jakiś obrazek z kolorowanki, zamiast skserować to samemu przerysować. Dlatego na początku naszej przygody z kalką skorzystałyśmy z jej najważniejszych, kopiujących możliwości ;)
Przed wszystkim Dziecko me dziwiło się, że niby jakim cudem obrazek pojawi się na następnej kartce a po była bardzo zadowolona, z tego, że tak się da ;)
Po małym przekalkowywaniu przyszła pora na wykorzystanie fioletowych i czarnych arkuszy do tworzenia obrazków :)
Wycięłyśmy z bloku kilka szablonów: choineczkę, bałwanka oraz gwiazdki i ułożyłyśmy je na kartce z bloku. Na to położyłyśmy kalkę (błyszczącą, "brudzącą" stroną do dołu) i ponownie zwykłą kartkę. Na koniec Dusia przeprasowała wszystko ciepłym żelazkiem, pozdejmowała szablony i gotowe :)
W ten sam sposób (tylko z czarną kalką) powstał drugi obrazek :)
Przy następnych pracach ogólny sposób działania był podobny, jednak tutaj powycinałyśmy kolorowe szablony i nakleiłyśmy je również na kolorową kartkę z bloku. Potem kalka, kolejna warstwa no i prasowanie :)
Efekt końcowy całkiem inny...
Według nas genialnie to wygląda :)
Według nas genialnie to wygląda :)
No i ostatni obrazek...
Przed...
Przed...
...po zaprasowaniu kalki :)
Resztę kalek Dusia zachowała sobie do przerysowywania choć Kto wiem, może jednak zrobimy kolejne obrazki, bo bardzo spodobała Jej się tam metoda :)
A Wam?
Tworzyliście w taki sposób obrazki?
Próbowaliśmy nie raz :) Dziewczynki miały świetną zabawę. Obrazki cudne Wam wyszły.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Wasze napewno też były super :-)
UsuńAle fajne. Kiedy będziemy musieli zrobić 😊
OdpowiedzUsuńKobiecznie:-) tanio, fajnie i szybko :-)
UsuńSuper zabawa. najbardziej podoba mi się obrazek z sercami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi też :-) a Dusi ten ostatni :-)
UsuńRewelacja! Ostatnio kalkę używałam na studiach i chyba czas do niej powrócić - świetne obrazy wam powstały, a ten walentynkowy MEGA <3
OdpowiedzUsuńNo faktycznie kalki odeszły w zapomnienie. Ale efetk prac jest niesamowity;)
OdpowiedzUsuńZimowy krajobraz nocą - takie skojarzenie dla pierwszego obrazka, który wykonamy także u nas w domu :)
OdpowiedzUsuńPochwal się jak zrobicie :-)
UsuńJa za dzieciaka przerysowywałam obrazki z książek i miałam kolorowanki:) Muszę kiedyś Martynce pokazać jak się to robi, na pewno się jej spodoba:) Dzięki za pomysł:D
OdpowiedzUsuńDusia też właśnie tak lubi sobie przerysowywać a z kalką jest łatwiej :-)
UsuńSuper pomysły :) Faktycznie kiedyś się kalkowało dużo, a teraz jakoś tak nie widzę u innych dzieci
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i nie trzeba kupowac specjalnych ksiażeczek do tego :) Bardzo oszczędnie :)
OdpowiedzUsuńU nas kalki jeszcze nie było, ale zaraz pobiegnę kupić i szybko nadrobimy zaległości. Prace jak zwykle piękne i bardzo pomysłowe:)
OdpowiedzUsuńI jak... Kalka zakupiona już? :-)
UsuńMy do dzis tak robimy z synkiem,mimo,ze kalki juz wyszly z mody chyba;)
OdpowiedzUsuńDzieciństwo mi się przypomniało, wtedy kalkomanie były na topie ;)
OdpowiedzUsuńSuper prace Wam wyszły.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na nowe ze ,,dawnym" materiałem :)
OdpowiedzUsuńCzęsto w pracy wykorzystuję technikę kalkografu. Jest świetna, bo każde dziecko sobie z nią poradzi i efekt jest piękny. Do takich prac używam jeszcze materiałów o różnej fakturze: liści, sznurków, serwetek, siatek. Można tworzyć świetne kompozycje.
OdpowiedzUsuń