Reaktywując we wrześniu Projekt Zwierzaki Cudaki założyłam, że będzie on trwał 3 miesiące. Teoretycznie więc nie powinny ukazywać się już wpisy podpięte pod tą zabawę ale jakoś tak spodobało mi się (i innym Uczestniczką chyba też), że lekko "naciągnęłam" regulamin i Projekt ciut przedłużyłam. Dlatego w grudniu pojawiło się zadanie specjalne dla chętnych z jednym zwierzakiem. Jakim? Biorąc pod uwagę zbliżające się Święta, nikogo nie powinien zdziwić fakt, że jest nim renifer ;).
Długo myślałam z Dusią jak go wykonać, przeglądałyśmy inspiracje, kombinowałyśmy...
Najpierw pojawiła się pierwsza wizja: z rolek... potem druga: ponownie skorzystamy z szablonów z gazetki "Mały artysta" i w końcu trzecia, obustronnie zaakceptowana, ostateczna i zaraz ją zobaczycie :P
Na początku pomalowałam Dusi stópkę brązową farbą... Choć to właściwie nie był początek, ponieważ jeszcze wcześniej musiałyśmy wyczarować sobie farbkę o takowej barwie ponieważ akurat nie posiadałyśmy ;)
... odbicie na kartce...
... no i domalowanie rogów... Bo co to za renifer byłby gdyby rogów nie posiadał ;)
W analogiczny sposób, powstała druga paszcza owego zwierza ale tym razem bardziej w różowym odcieniu ;)
Renifery prawie gotowe...Jeszcze tylko przykleić oczka i noski ze zgniecionej bibuły :)
Ale ale... jakieś takie nijakie na tych białych kartkach wyszły...
Koniecznie musiałyśmy coś dorobić...
Burza mózgów...
Żarówka zaświeciła się...
Wykorzystamy je do stworzenia Świątecznych kartek...
Wprawdzie w tym roku miałyśmy ich nie robić ale skoro pojawiła się taka okazja to żal nie skorzystać ;).
Ja troszkę poodcinałam reniferowe obrazki i nakleiłam na kolorowe kartki z bloku a potem Dusia zajęła się ozdabianiem :)
Taaadaaam... Gotowe :D
Szczerze mówiąc najchętniej zostawiłabym je w domu na ozdobę a potem wsadziła do pamiątkowej teczki ale nie będę taką egoistką i za kilka dni zapakuje je w koperty i pośle w świat... a dokładniej to do Wałbrzycha ;)
To jednak nie koniec reniferowej twórczość. ;)
Dziecko me, namalowało jeszcze jedną łepetynę, wedle własnego pomysłu :)
Ps. A TUTAJ zobaczyć możecie stado reniferków z wytłaczanki po jajkach zrobione przez nas 2 lata temu :)
Super��Monika Flok
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńBardzo lubię takie prace z odbiciem rąk i stóp. Piękne reniferki.
OdpowiedzUsuńJa też ale Dusia łapkami to woli w czymś ciapciać a nie odbijać ;-)
UsuńExtra! Piękne kartki - na pewno ktoś z bliskich bardzo się ucieszy :D a ta ostatnia łepetynka całkiem przyjazna - to chyba Pani reniferowa, o ile się nie mylę :P
OdpowiedzUsuńMiał być pan a rzeczywiście wyszła bardziej pani ;-)
UsuńHaha, pomysłowo! :) Mój syn bylby zachwycony, że może się mazać farbami ;)
OdpowiedzUsuńTo może zoorganizuj mu taką fajną, farbkową zabawe :-D
Usuńciekawy pomysł :) dobrze, gdy stopy mieszczą się na kartkach ;)
OdpowiedzUsuńU nas nie ma z tym problemu... Nawet moje się zmieszczą ;-)
UsuńMy kiedyś w podobny sposób robiłyśmy bałwanki.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, bardzo oryginalny :)
OdpowiedzUsuńJuż widze jaki byłby pisk w domu jakby córce powiedziała,, że ma takie malowidła stopami stworzyc :)))))
OdpowiedzUsuńMoże dla tego radosnego pisku warto zaproponować takie działania? :)
UsuńŚwietny pomysł na zabawę z dzieckiem i oryginalny prezent dla bliskich :)
OdpowiedzUsuńObdarowani tymi kartkami z pewnością będą zachwyceni.
OdpowiedzUsuń