Co mają ze sobą wspólnego te trzy rzeczy które wymieniłam w tytule postu? Hmmm... Kolor? Niekoniecznie, bo mumia i duszki to ok białe ale pomarańcza ma już całkiem inną barwę. To może jakieś starożytne czasy? Tu mi chyba tylko mumia pasi... W takim razie co? Odpowiedź jest prosta... Hallowen :D
Zdania swego co do tego "święta" nie zmieniłam tzn poprostu nadal zarówno ja, jak i Dusia lubimy ten klimacik więc co roku jakąś prace, dekoracje sobie robimy. Po domach, wołając "cukierek albo psikus" nie chodzimy ale szczerze mówiąc gdyby np u nas na wsi zapanowała taka moda to kto wie... Jednak póki co dla nas to tylko fajny pretekst do stworzenia czegoś i wygłupów (zakupiłyśmy farbki do malowania buziek więc pewnie 31 zamienimy się w wampiry). Nie oznacza to jednak, że wierzymy w jakieś cuda niewidy a i Dusia wie doskonale, że to tylko zabawa. Wprawdzie wiem co by Ojciec Jerzy który przygotowuje me Dziecko do Komunii powiedziałby na ten temat ale każdy ma swój rozum i ja grzechu w tym nie widzę ;)
Skończę już jednak ten dość śliski temat i przejdę do konkretów :)
Co tam sobie tworzyłyśmy z racji Hallowen w ubiegłych latach zobaczyć możecie TUTAJ a w tym roku myśląc na pomysłami kierowałam się dwoma wytycznymi: aby nie powtarzało się i do tego było proste, szybkie i fajne, w sam raz dla mego Dziecka, które łapie przeziębienie i specjalnie wygramoliło się spod kołdry :)
Na pierwszy ogień poszły mumie.
Chyba każdy w domu znajdzie kawałek bandaża, słoik, rolkę po papierze i ewentualnie gotowe oczka.
Wystarczy owinąć dane przedmioty i w sumie prawie skończone :)
Do słoikowej mumi warto włożyć małą świeczuszkę bo wtedy powstanie klimatyczny lampion :)
Potem zrobiłyśmy duszki.
W związku, że akurat pod ręką były chusteczki higieniczne (ach ten katar) to wykorzystałyśmy właśnie je. Tylko po czarny mazak musiałam bryknąć do pokoju obok.
Dusia zgniatała kuleczki (tutaj fajnie mogłyby sprawdzić się piłeczki pingpongowe), kolejną chusteczką owija je a ja wiązałam niteczką co by utworzyć główkę. Domalować jeszcze buźki i gotowe :)
Każdy duszek zdobył po kolejnej niteczce i ostatecznie wszystkie zawisły przy futrynie :)
Na koniec jeszcze jedno świecidełko :)
Jak do tej pory nie robiłyśmy lampionu z dyni mimo, że co roku mam to w planach. Teraz kto wie, może jeszcze coś wykombinuje ale póki co powstała taka mała, pomarańczowa namiastka.
Moim zadaniem było wydrążenie "wnętrzności" a Dusi - wycięcie buźki.
Rachu ciachu, świeczka w środek i pomarańczowy lampionik gotowy :D
A Wy jakie macie podejście do Hallowen? Przebieracie się i balujecie? Może tylko tak jak my tworzycie klimatyczne ozdoby? Czy jesteście zdecydowanie anty?
No i czy podobają się Wam nasze tegoroczne dekoracje? :)
A to pomarańcz :-) wygląda jak prawdziwa dynia :-) super :-)
OdpowiedzUsuńHihi pozory mogą mylić ;-)
UsuńMumie świetne! Pomarańcza jako świeczniki mi się podobają, ale mam chwilowy uraz do pomarańczy :)
OdpowiedzUsuńSkąd ten uraz?
UsuńJak zwykle super pomysły :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle dziękujemy :-)
UsuńSloikowe mumie rządzą. Ja tego święta osobiście nie lubię ale masz racje - to super okazja do fajnej zabawy z dzieciakiem. ;)pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńNam też się najbardziej podoba ;-)
UsuńCo do samego Hallowrn to my lubimy... Ale bawimy się tylko domowo ;-)
Ooo, muszę takie duszki z synem zrobić, banalnie proste, a ile może być radości :)
OdpowiedzUsuńProste ale fajne także polecam :-)
UsuńSuper ozdoby:) Mumie robiliśmy rok temu z rolek po papierze toaletowym a w tym roku mamy pełną półkę duszków z chusteczek higienicznych:)
OdpowiedzUsuńCzyli u Was podobne prace i klimaty :-)
UsuńFajny efekt, pomysłowe zabawy...
OdpowiedzUsuńMy bardzo lubimy malowanie buziek na Halloween i w tym roku chyba musimy zrobić takie lampiony z pomarańczy bo są rewelacyjne!! :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te duszki :)
OdpowiedzUsuńMoja Ania już kilka dni temu też robiła piki duszkowe :)
Śmiać mi się chce bo u nas na blogu różaniec z kasztanów a jutro będą duszki Halloweenowe :)
Jak ktoś w tym coś złego widzi to jego sprawa. My ten klimat też lubimy i zawsze zapraszamy dzieci, gramy w ,,straszne gry planszowe'', wcześniej przygotowujemy dynię, przebieramy się za koty, czarownice, rozbijamy piniatę ze słodyczami itp. Nie łączymy tej zabawy z religią.
No i super... Ja nic złego w tym nie widzę. Choć my skromnie tylko we dwie zawsze ale dla nas to też poprostu zabawa a do wyznawców szatana nam daleko ;-)
Usuńsuper:) jak mi dzidzi podrośnie to za rok działamy takie cuda:)
OdpowiedzUsuńwow, mam pomysł na weekendowe prace plastyczne z dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńPomarańcze to super pomysł - dużo łatwiej je wydrążyć niż dynie, a wyglądają równie interesująco.
OdpowiedzUsuń