Nie ma co ukrywać, że wakacje niestety dobiegają końca. Większość czasu spędziłyśmy we własnym domu/na podwórku i jakieś takie leniwe stałyśmy się. Mało kreatywności było zwłaszcza jeśli chodzi o jakieś prace plastyczne ale za to chociaż troszkę starałyśmy się nadrobić innymi zabawami. Pamiętacie np nasze malowanie pianką na foli, kredowe rysunki albo wybuchowy eksperyment? Do tego oczywiście jeszcze namioty z kocy, częste budowanie z lego, sporo kolorowania i szykowania przyjęć z ciatoplasto.
Natomiast przed weekendem postanowiłyśmy sprawdzić czy da się skubnąć tęcze wraz ze Skitllesami ;) Ostatnio krążył w necie filmik z propozycją zabawy z owymi cukiereczkami a że wyglądało to fajowo to Dusia też chciała.
Zakupiłyśmy więc paczuszkę kolorowych drażetek, naszykowałyśmy talerzyk, wodę a potem czarowałyśmy ;) (oczywiście część Skitellsów wędrowała w między czasie do buzi).
Ułożone, woda dolana to czekamy...
I już po 2 minutkach na talerzu pojawiła się kolorowa tęcza ;)
Potem były jeszcze inne kombinacje w układaniu cukiereczków i różne efekty końcowe :)
Zabawa kolorowa, fajna i zwłaszcza za pierwszym razem wywołała u Dusi minę oznaczającą "wow" ale raczej nie zajmująca na długo. Tak czy siak warto zainwestować kilka złoty w Skitellsy i samemu skubnąć tęczy w taki sposób ;)
Dziś natomiast było coś co idealnie wpisującego się w myśl, że brudne Dziecko to szczęśliwe Dziecko... Dusia zapragnęła pociapać się w czymś i chodziła jej po głowie powtórka z kolorowych wybuchów. Niestety nie uzupełniłam jeszcze braków z octu i sody więc musiałam wymyślić coś innego.
Z cieczą nienewtonowską generalnie zapoznałyśmy się już kilka miesięcy temu ale wtedy to tak bardziej na spokojnie było: w jednej dużej misce i w domu. Dla przypomnienia o tamtej zabawie możecie poczytać TUTAJ
Owa ciecz to bardzo fajna "masa" która powstaje gdy połączy się mąkę ziemniaczaną z wodą i posiada ciekawe właściwości: w zależności od siły z jaką na nią działamy zachowuje się albo jak ciecz, albo jak ciało stałe.
U nas tym razem, nie było już może takiej fascynacji samym zjawiskiem ale i tak znalazłyśmy sposób by cieczą nienewtonowską fajnie pobawić się i to naprawdę długo.
Wyszłyśmy na dwór, rozłożyłyśmy nasz stary, roboczy śpiwór, przygotowałyśmy mąkę, wodę, barwniki i kilka większych misek
Po wstępnym wymieszaniu składników zaczęło się wieeeelkieeee ciapcianie, czyli to co tygryski lubią najbardziej :)
Nie było żądnych ograniczeń... Dusia mogła łączyć kolory dowolnie: zarówno przelewając z miski do miski jak również próbując po trochu przenosić, co ze względu na właściwości cieczy nie było takie proste. Jednak nie przejmowałyśmy się powstającym wokół bałaganem czyli podwójnie ekstra zabawa ;)
W ruch poszły nie tylko nasze dłonie ale również Dusi stopy ;)
I tak po ponad godzinie, Dziecko me szczęśliwe poszło pod prysznic a następnie pojechało do koleżanki a ja zabrałam się robienie prania i mycie misek ;)
Jeśli nie macie pomysłu jak w ciekawy sposób spędzić z Pociechami ostatnie dwa dni wakacji to spróbujcie takich zabaw. Myślę, że będą równie zadowolone co Dusia :)
Ale czad! Zabawa z cieczą tylko na zewnątrz...pamiętam nasze ciapanie w domu, wszystko wkoło było niebieskie - wiec następnym razem spróbujemy Waszego sposobu :D
OdpowiedzUsuńOj tak... Takie zabawy zdecydowanie lepiej organizować na dworze ;-)
Usuńświetne oba sprobujemy i my;) Monika Flok
OdpowiedzUsuńPolecamy :-)
UsuńWow super :-) ta zabawa z cieczą to jest ekstra pomysł ;) skitllesy nie wiedziałam , że mozna z nich stworzyć takie piękne tęcze :-)
OdpowiedzUsuńWspanialy pomysl! Ja bym na to sama nie wpadla:) Czaaaad!!!
OdpowiedzUsuńhttps://uwiecznij-chwile.blogspot.com/
Ja pewnie też nie ale w internecie można spotkać sporo ciekawych pomysłów ;-)
UsuńAle super ta skitelsowa tęcza! Spróbujemy i my!
OdpowiedzUsuńTez widziałam ten filmik i miałam próbować jak wyjdzie, dzięki za przypomnienie o tym ��Fajny efekt
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Was - bardzo kreatywnie i pomysłowo :)
OdpowiedzUsuńPiekne dzielo Wam wyszło z cukierków-u nas by nawet nie zaistniało, bo wszystko wylądowaloby w brzuchu, niekoniecznie u córki :))))
OdpowiedzUsuń