Np. takie oto wyklejone plasteliną jajo ze wzorkami :)
Dusia jak to Ona, na ogół nie bawi się w jakieś konkretne kolory i wyraźne oddzielanie ich... zdecydowanie bardziej woli artystyczne miksy dzięki którym efekt końcowy jest bardzo barwny i poprostu ciekawy ;). Dodam jeszcze, że wszelakie wyklejanie nie jest Jej ulubioną forma plastyczną i wymaga częstych odpoczynków no ale od czasu do czasu daje rade coś w taki sposób zrobić :P
Za to późniejsze ozdabianie pisanki za pomocą widelczyka i długopisu zdecydowanie przypadło do gustu Dziecka mego. :)
Teraz czas na rzeżuchę,
Pierwszy raz wraz z Dusią siałam ją w ubiegłym roku przed Świętami. Pierwotnie miała być zwykłą ozdobą ale jak się później okazało zasmakowała Jej i od tego momentu hodowle czasem wznawiamy a najchętniej wcina ją na kanapkach z serkiem topionym. Cieszy mnie to bardzo, bo jak wiadomo owa roślinka jest cennym źródłem witamin i mikroelementów.
Na ogół rośnie sobie w jakimś zwykłym pudełeczku po lodach ale tym razem co by nie było nudno zasiałyśmy ją w kubeczkach na których Dziecko me dodatkowo namalowało buźki.
Nasza rzeżuszka ładnie już wykiełkowała a przy okazji tworzy fryzurki dla kubeczkowych ludzików.
Na koniec coś co powstało tak naprawdę "przez przypadek".
Układając rzeczy w jednej z szafek wyciągnęłam reklamówkę w której m.in. trzymamy tak zwane przydasie i jak się okazało znalazłam tam kilka rzeczy które żal było by nie wykorzystać.
Nożyczki, klej na gorąco i raz dwa...
... powstał Wielkanocny koszyczek :D
nie wielkość, ani nawet ilość się liczy!
OdpowiedzUsuńwedług mnie o to własnie chodzi, żeby "ubarwiać" sobie czas oczekiwania i otoczenie w tych krótkich chwilach między codziennymi obowiązkami
koszyczek super-oryginalny i radosny :)
Ogólnie to chyba masz rację... ;-) Ja poprostu z tych co lubią planować... ale ostatnio częściej wychodzą nam szybkie spontany ;-)
UsuńAle piękne ozdoby powstały! Dziękujemy za przypomnienie o zasianiu rzeżuchy. to chyba już ostatni moment aby pięknie wyrosła:)
OdpowiedzUsuńRzeżuszka szybko kiełkuje więc jak ją posiejecie dziś to do niedzieli napewno ładnie urośnie :-)
UsuńPiękny koszyczek. Ciekawe czy jak jutro posadzimy rzeżuchę yo jeszcze zdąży nam urosnąć.
OdpowiedzUsuńWycisnelyscie wolny czas jak cytrynke;-) i rownie wartosciowo go spedzilyscie. Taka tworcza dawka witaminy C;-)
OdpowiedzUsuńHihi... Ciekawe porównanie :-D
UsuńŚwietne te prace macie, bardzo mi się podobają wszystkie:) Też musimy z Martynką wyczarować coś w sensie ozdoby jakieś:) Już mamy pewien plan. Mi rzeżucha śmierdzi osobiście hehe, ale dobrze, że Klaudia lubi wcinać bo to faktycznie zdrowe:)
OdpowiedzUsuńJak coś zrobicie to pochwalcie się ;-)
UsuńCo do rzeżuchy też mnie trochę drażni jej zapach ale tylko jak kiełkuje, potem jest już mniej wyczuwalny ;-)
Ozdoba z talerzyka bardzo pomysłowa :) Zakochałam się :D
OdpowiedzUsuń