poniedziałek, 21 marca 2016

W Wielkanocnym klimacie

Ostatnio troszkę marudziłam, że nie wiem jak to będzie z tym naszym Wielkanocnym tworzeniem ale często tak miewam a potem okazuje się, że jednak coś udało się zrobić. Nie powstało wprawdzie nic wielkiego i szałowego, wręcz przeciwnie. To takie małe prace wyczarowane na szybko, można by rzecz w oka mgnieniu ;). Idealne do wciśnięcia w ramy czasowe pomiędzy powrotem ze szkoły/pracy, zjedzeniem obiadu, krótkiej zabawie na dworze/ w domu i odrobieniu lekcji a jedzeniem kolacji, wieczornej kąpieli i czytaniem na dobranoc. Na to wszystko mamy średnio około 4 godzin a i jeszcze czasem trza coś w domu ogarnąć itp. Także w związku z tym wolnych chwili gdzie mam jeszcze wenę a Dusia chęci na tygodniu jest bardzo mało. No ale... jak już wspomniałam gdzieś tam coś powstało ;).

Np. takie oto wyklejone plasteliną jajo ze wzorkami :)

Dusia jak to Ona, na ogół nie bawi się w jakieś konkretne kolory i wyraźne oddzielanie ich... zdecydowanie bardziej woli artystyczne miksy dzięki którym efekt końcowy jest bardzo barwny i poprostu ciekawy ;). Dodam jeszcze, że wszelakie wyklejanie nie jest Jej ulubioną forma plastyczną i wymaga częstych odpoczynków no ale od czasu do czasu daje rade coś w taki sposób zrobić :P


Za to późniejsze ozdabianie pisanki za pomocą widelczyka i długopisu zdecydowanie przypadło do gustu Dziecka mego. :)




Teraz czas na rzeżuchę, 
Pierwszy raz wraz z Dusią siałam ją w ubiegłym roku przed Świętami. Pierwotnie miała być zwykłą ozdobą ale jak się później okazało zasmakowała Jej i od tego momentu hodowle czasem wznawiamy a najchętniej wcina ją na kanapkach z serkiem topionym.  Cieszy mnie to bardzo, bo jak wiadomo owa roślinka jest cennym źródłem witamin i mikroelementów.
Na ogół rośnie sobie w jakimś zwykłym pudełeczku po lodach ale tym razem co by nie było nudno zasiałyśmy ją w kubeczkach na których Dziecko me dodatkowo namalowało buźki.


Nasza rzeżuszka ładnie już wykiełkowała a przy okazji tworzy fryzurki dla kubeczkowych ludzików.



Na koniec coś co powstało tak naprawdę "przez przypadek". 
Układając rzeczy w jednej z szafek wyciągnęłam reklamówkę w której m.in. trzymamy tak zwane przydasie i jak się okazało znalazłam tam kilka rzeczy które żal było by nie wykorzystać. 


Nożyczki, klej na gorąco i raz dwa...


... powstał Wielkanocny koszyczek :D


10 komentarzy:

  1. nie wielkość, ani nawet ilość się liczy!
    według mnie o to własnie chodzi, żeby "ubarwiać" sobie czas oczekiwania i otoczenie w tych krótkich chwilach między codziennymi obowiązkami
    koszyczek super-oryginalny i radosny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie to chyba masz rację... ;-) Ja poprostu z tych co lubią planować... ale ostatnio częściej wychodzą nam szybkie spontany ;-)

      Usuń
  2. Ale piękne ozdoby powstały! Dziękujemy za przypomnienie o zasianiu rzeżuchy. to chyba już ostatni moment aby pięknie wyrosła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeżuszka szybko kiełkuje więc jak ją posiejecie dziś to do niedzieli napewno ładnie urośnie :-)

      Usuń
  3. Piękny koszyczek. Ciekawe czy jak jutro posadzimy rzeżuchę yo jeszcze zdąży nam urosnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wycisnelyscie wolny czas jak cytrynke;-) i rownie wartosciowo go spedzilyscie. Taka tworcza dawka witaminy C;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne te prace macie, bardzo mi się podobają wszystkie:) Też musimy z Martynką wyczarować coś w sensie ozdoby jakieś:) Już mamy pewien plan. Mi rzeżucha śmierdzi osobiście hehe, ale dobrze, że Klaudia lubi wcinać bo to faktycznie zdrowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś zrobicie to pochwalcie się ;-)
      Co do rzeżuchy też mnie trochę drażni jej zapach ale tylko jak kiełkuje, potem jest już mniej wyczuwalny ;-)

      Usuń
  6. Ozdoba z talerzyka bardzo pomysłowa :) Zakochałam się :D

    OdpowiedzUsuń