Potem poprosiłam Dusię by poszła do swojego domku i poczekała tam z 15 minut a ja w tym czasie porozklejałam karteczki po całym podwórku tworząc w ten sposób trasę. Zadanie polegało na podążaniu za strzałkami aż do mety, gdzie czekała jakaś mała nagroda. Żeby jednak nie było za prosto, to karteczki poprzyklejane była w najróżniejszych miejscach i Dusia nie raz musiała wyostrzyć swoją spostrzegawczość by odkryć kolejną...
Dusi tak się spodobała zabawa, że rozklejałam karteczki aż 4 razy prowadząc trasę za każdym razem inaczej. Raz nawet wyszłam poza teren podwórka i obkleiłam pół płotu kierując się ku stokrotkom rosnącym przed domem.
Zapewne gdyby nie to, że karteczki w końcu nie chciały się już trzymać to jeszcze kilka razy musiałabym kombinować gdzie je poumieszczać.
Zabawa bardzo spodobała się Dusi i napewno będziemy ją co i rusz powtarzać. Polecam również Wam... jeśli nie macie własnego podwórka to zawsze można zorganizować takie coś w domku :).
A jeśli Ktoś przegapił wpis to tutaj było o nieco podobnej zabawie która urządziłam Dusi z okazji Walentynek ;) KLIK
A jeśli Ktoś przegapił wpis to tutaj było o nieco podobnej zabawie która urządziłam Dusi z okazji Walentynek ;) KLIK
fajna zabawa :) jak wyzdrowiejemy to na pewno wykorzystamy ten pomysł :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńGaniana zabawa! Jak tylko w niedzielę bedzie ładna pogoda to zabieram młodego do lasu i pobawimy sie podobnie:)
OdpowiedzUsuńW lesie ta zabawa zapewne też będzie super :)
UsuńCałkiem fajna zabawa, może i my spapugujemy:)
OdpowiedzUsuń