niedziela, 10 listopada 2013

"Turlututu. A kuku, to ja"

Dawno nie było tu jakiejś książki dla dzieci. Nie pomyślcie, że zaprzestałam czytać Dusi, bo tak oczywiście nie jest :). Poprostu ostatnio żadna nie spodobała się nam aż tak bardzo by ją opisywać... do czasu gdy... dotarła do nas pewna książeczka wygrana w konkursie. Mowa o: "Turlutut. Akuku to ja"


Dusia jest nią zachwycona. Przerabiałyśmy ją już z 10 razy i nadal nie ma jej dosyć. A co w niej takiego niezwykłego?
Już na samej okładce widzimy wyglądającego z pudełka dziwnego stworka który zamiast głowy ma oko. Zaglądając dalej, ukazują się kolorowe kartki, z ciekawymi ilustracjami a napisy są raz duże, raz małe, napisane różnymi czcionkami itd. Zaczyna się ciekawie, ale w sumie już kilka książeczek tak napisanych miałyśmy. 
Fenomen tej polega jednak na czymś innym. Wraz z głównym bohaterem Dziecko może wybrać się na wycieczkę, pomalować ścianę, iść w odwiedziny itd. Odbywa się to w dosyć nietypowy sposób, bowiem Maluch (i osoba czytająca) aktywnie w tym wszystkim uczestniczy. Okogłowy stworek "rozmawia" z nami i wydaje proste ale fajne polecenia które należy wykonać np. sterować statkiem, wymieszać farbę w wiaderku, zapukać do drzwi, wypowiedzieć czarodziejskie zaklęcie,  zaśpiewać itd. 







Książeczka bardzo wciąga, zwłaszcza przy pierwszym czytaniu. Jednak Dusia, nawet przy którymś z kolei potrafi się bardzo zaangażować i nie raz wybucha śmiechem. Jestem pewna, że tak jak Nas, zachwycie też wiele inny Dzieciaków i Rodziców więc serdecznie polecam :)

3 komentarze:

  1. super książeczka, też polecamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się, że ta książka trafiła do ulubionych, skoro nawet ja serdecznie się uśmiałam przy czytaniu tych kilku stron, które pokazałaś na zdjęciach! :-D

    OdpowiedzUsuń