Jako pierwsza powstała gąsienica. Połączyłam kasztany a potem Dusia podoklejała do nich nóżki z plasteliny.
Potem Córcia postanowiła, że chce robić sobie różdżki z wykałaczek i kasztanów więc zajęła się swoją pracą a do mnie dołączył G. i sami zrobiliśmy jeszcze kilka rzeczy. Ja stworzyłam misia i ludzika a On konia i jeża.
Na tym prace teoretycznie można by zakończyć, ale przecież trzeba było je jeszcze gdzieś umieścić. Można by od tak gdzieś porozstawiać albo... zrobić dla nich jeden podkład... np łąkę z kartki z bloku i bibuły.
Dusia na koniec dodała jeszcze od siebie mały akcent - kwiatuszka z kawałków foli piankowej.
ale przesłodko wyglądają !
OdpowiedzUsuńśliczne! U nas też dzisiaj na tapecie były Kasztaniaki :)
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńCudne kasztaniaki:). Uwielbiamy takie zabawy.
OdpowiedzUsuńHehe my akurat się zabieramy za takie dzieła, właśnie mamy kasztanki uzbierane. Śliczne te Wasze cuda:)
OdpowiedzUsuńNo my za kasztanami to obeszliśmy pół miasta i aż na skrajnym osiedlu znaleźlismy bo w centrum wyzbierane. Żołędzi za to jak uwas pod dostatkiem.
OdpowiedzUsuńZ ta gąsiennica super pomysł :) My zawsze ludziki i koniki :)
Cudne można rzeczy z kasztanów wymyślić, ja za ok będę zbierać może i coś wycuduje ;p'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*