niedziela, 19 listopada 2017

Jesienne zachody słońca

W internetach coraz więcej pomysłów na zimowe a i nawet Bożonarodzeniowe prace. Rozumiem, bo wiadomo, że fajnie wcześniej przygotować się czy chociaż obmyślić co i jak ale osobiście staram się tego typu tworzenie odwlec jeszcze ciut w czasie. Niby w niektórych częściach Polski pojawia się już śnieg, u nas nocami czuć w powietrzu mrozek, na drzewach nie ma praktycznie liści, wieczory są mega długie itd ale to jednak nadal jesień. A skoro na dworze mało już barw to fajnie chociaż w domu wykorzystać nazbierane wcześniej dary. Gorzej jak Ktoś (np my) wyjątkowo nie zrobił zapasów ale na to też są sposoby... z kartonu i farb również można wyczarować jesień - przykład TUTAJ.
Do tematu można podejść też całkiem inaczej, bo na tematycznych pracach nie muszą pojawiać się tylko listki, grzybki czy jeżyki. Wspomniałam wyżej o długich wieczorach co równoważne jest z tym, że słońce zachodzi bardzo wcześnie... Wcześnie i często w pięknej otoczce :)

 

Ok, zachody można podziwiać o każdej porze roku ale nic nie stoi na przeszkodzie, by tworząc je wmawiać sobie, że to konkretnie jesienne ;) My bynajmniej wczoraj tak uczyniłyśmy i to i owo zostało namalowane :)


Na początku w ruch poszły... Jak myślicie, co? No oczywiście, że farby :P a dokładniej to plakatówki od Bambino :) (konieczny był również biały blok techniczny a dodatkowo kubek na wodę i pędzelki).

Wybrałyśmy barwy które mocno kojarzą się z zachodami tzn żółty, pomarańczowy, czerwony, niebieski i czarny a samo malowanie nie było jakoś mocno skomplikowane. Tak naprawdę spokojnie można postawić na lekką abstrakcję, bo czym kolory bardziej mieszają się ze sobą w sposób nieregularny tym lepiej :).


Jak widzicie na powyższych zdjęciach Dusia postanowiła zrobić dwie wersje i o ile tła różnią się to kolejne elementy są bardzo podobne na obydwóch pracach. W niczym to jednak nie przeszkadza, bo ostatecznie zachody wyglądają inaczej :).
Wracając jednak do tego kolejnego etapu (zarazem też ostatniego) to tu dla odmiany jak i również dla uzyskania fajnego efektu, pędzelki poszły w odstawkę a małe łapki złapały pompony.
Czarna farba, trochę "ciapciana" i powstał pierwszy plan.


Taaadddaaam... Jesienne zachody słońca gotowe :D
Nieskromnie mówiąc - według nas wyszły naprawdę cudnie ;) a Dusia na koniec stwierdziła, że nawet trochę podobnie do tych ze zdjęć, które notabene stanowiły źródło inspiracji :)

 

"Cudowny zachód w złocieniu znów wraca - 
Znów dzień nachylił w rubinu promieniach 
Jakbym pejzaże swym pędzlem obracał 
Po kręgach złotych i rajskich sklepieniach 

Jak gdyby z zorzy powstały witraże 
Zaczarowanych bajecznych przestrzeni 
Jakoby w łunach na niebios pożarze 
Zaszedł dzień słońca z paletą promieni..."



18 komentarzy:

  1. Wspaniałe! Super pomysł z wykorzystaniem gąbeczki, dała świetny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam... Dzięki temu fajnie widać listki, trawkę itd :-D

      Usuń
  2. Piękne! Zarówno zdjęcia, jak i malowidla :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo <3 Nie umiem wybrać, który zachód najpiękniejszy ;) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia, ale rysunki jeszcze piękniejsze. No cudo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczne! Chyba bardziej nawet podobają mi się malowane ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale pięknie wyszło! Jestem oczarowana obrazami :)
    Pozdrawiam :*
    Twinkle Tiny Star

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne - te sfotografowane jak malowane, a namalowane, jak prawdziwe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne!Dusia, to prawdziwa artystka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy pomysł z tym wacikiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekne! Nie moge sie doczekac, kiedy bede mogla wreszcie malowac ze swoim synkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękujemy za każdy komentarz :-). Nie spodziewałyśmy się że zachody tak bardzo Wam się spodobają :-)

    OdpowiedzUsuń