środa, 22 czerwca 2016

"Zosia i jej Zoo"

Kolejny miesiąc, kolejna środa, kolejny wpis w ramach Przygód z książką :)


Tym razem chciałabym wspomnieć o pewnej serii od Wydawnictwa Zielona Sowa, napisanej przez Panią Amelię Cobb.
 Zaraz po Mikołajku są to aktualnie ulubione książeczki Dusi a mowa o: "Zosi i Jej Zoo". Na chwile obecną w komplecie jest bodajże 8 części: 

-" Zosia i Jej Zoo. Milusia koala"
-" Zosia i Jej Zoo. Zagubiony pingwinek"
-" Zosia i Jej Zoo. Samotne lwiątko"
-" Zosia i Jej Zoo. Radosna śnieżna pantera"
-" Zosia i Jej Zoo. Psotny słonik"
-" Zosia i Jej Zoo. Figlarna panda"
-" Zosia i Jej Zoo. Puchata foczka"
-" Zosia i Jej Zoo. Niesforny miś polarny"

(Zdjęcie tylnej okładki ale nie ma tu wszystkich)

Nasza kolekcja narazie jest dość uboga bo liczy tylko 2 pozycje ale wiem, że napewno na tym nie zakończymy i pojawi się ich więcej. 


1. Radosna śnieżna pantera
 Tą książeczkę Dusia zakupiła sobie za swoje własne pieniążki, ponieważ zakochała się w zwierzątku z okładki. Wtedy nie wiedziałam jeszcze czy owa lektura przypadnie jej do gustu ale jak się później okazało nie były to zmarnowane pieniążki :)


2. Puchata foczka
W związku, że poprzednia cześć spodobała się mej Córci i wspominała, że chciałaby kolejną to gdy wypatrzyłam w sklepie w okazjonalnie, niskiej cenie odrazu wrzuciłam do koszyczka.  :)


A o czym właściwie są te książeczki? Już Wam mówię. :)
Tytułowa Zosia mieszka wraz ze swoją mamą Leną w Azylu Zoologicznym, którego właścicielem jest jej dziadek Horacy. Starszy Pan podróżuje po całym świecie i często spotyka różne zwierzęta, które potrzebują pomocy i są w niebezpieczeństwie. Aby je uratować przywozi je do Azylu gdzie otrzymują pomoc i opiekę . Tym zajmują się oczywiście pracownicy m.in. Pani Lena która jest weterynarzem. Natomiast Zosia to chyba najszczęśliwsze Dziecko na świecie ponieważ może przebywać tak blisko tych wszystkich zwierząt, dzielnie pomaga oraz bardzo przyjaźni się z nimi. Jej pupilkiem jest lemur o imieniu Mip ale tak naprawdę kocha wszystkich mieszkańców Azylu. Wiedzieć również musicie, że Dziewczynka ma niezwykły dar... rozumie mowę zwierząt ale jest to jej wielki sekret.

W każdej książeczce do Azylu przybywa nowy "domownik" który oczywiście staje się bohaterem głównym. U nas jest to śnieżna pantera która choć w tytule opisana została jako radosna to tak naprawdę przez większość czasu smuciła się i miała pewne zmartwienie. Mama przestała się z nią bawić, ciągle spała no i jakby tego było mało okazało się, że jest w ciąży. Nie chce Wam zdradzać szczegółów także jeśli chcecie wiedzieć ile rodzeństwa miała panterka i co ją rozweselało musicie książeczkę przeczytać sami ;). Dodam tylko, że w tej części panuje zimowo - świąteczny klimat a całość ubogaca pan Nękalski, pracownik ZOO, któremu prawie wszystko nie pasuje. Jednak czy magiczny, bożonarodzeniowy klimat zmieni coś w jego podejściu tez nie powiem ;). 

Natomiast w tej drugiej pozycji poznajemy historię małej białej foczki, którą z domu zabrali myśliwi ze względu na pięknego futro. Na szczęście dziadek Horacy uratował ją i przetransportował balonem do Azylu. Wszystko zaczyna pięknie wyglądać ale po drodze pojawia się pewien, nowy problem - ZOO może przestać istnieć. Zosia musi znaleźć sposób, by uratować ogród, Czy uda się zapobiec kryzysowi? Tego jeszcze same nie wiemy, bo jesteśmy gdzieś w połowie lektury ale mamy dobre przeczucia ;).


Zdecydowanym atutem książeczek jest to, że można czytać tomiki bez znajomości poprzednich. Jeśli zapoznacie się najpierw z najnowszą częścią a za jakiś czas z którąś z poprzednich w niczym to nie będzie przeszkadzać.

Kolejnym plus za to że czcionka jest duża, według mnie idealnie dostosowana do małego czytelnika. Dusia wprawdzie średnio garnie się do samodzielnego czytania takich dłuższych opowieści ale tu skusiła się i co i rusz kilka stron pochłonęła. Za to z zainteresowaniem słucha mnie i nie da się skończyć na jednym rozdziale ;).



Uważam, że są to naprawdę ciepłe, piękne książeczki o miłości, przyjaźni i wspólnej walce o szczęście zwierząt. Z jednej strony bardzo życiowe a z drugiej nieco surrealistyczne (bo przecież nikt ze zwierzętami rozmawiać nie umie i nie sądzę również by jakieś dziecko mogło sobie wchodzić od tak do ogrodzeń z dzikimi zwierzętami). Mimo to, te opowieści wydaja się takie "swojskie" i nie sposób ich nie polubić. Są ciut poważne, ciut zabawne i ogólnie napisane językiem zrozumiałym dla Dziecka.
Dusia zdecydowanie zaprzyjaźniła się z Zosią i wszystkich domownikami Azylu. :)


Na koniec jeszcze słów kilka o ilustracjach Pani Sophy Williams. W pierwszym momencie miałam użyć słowa skromne ale szybko dotarło do mnie, że byłby to błąd. Owszem są czarno białe ale... poza tym piękne, delikatne i wymowne... Umilają lekturę i pomagają wczuć się w klimat. bynajmniej nam bardzo przypadły do gustu :)



11 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem czy to coś w rodzaju książek Holly Webb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o serię "Zaopiekuj się mną"? Jeśli tak to nie znamy za bardzo jeszcze, choć dwie pozycje posiadamy, ale coś czuje że ogólny klimat podobny.

      Usuń
  2. Oglądałam je ostatnio w księgarni, ale Tosia wydaje mi się jeszcze trochę za mała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem... Dusia jest 8 latką i to chyba wiek idealny na te książki choć i młodsza Tosia mogłaby je polubić. Pisane są prostym językiem, pojawiają się zwierzęta i ogólnie to taka miła lektura.

      Usuń
    2. W takim razie muszę spróbować :)

      Usuń
  3. Widziałam już u kogoś recenzje tych książeczek. Swietne są :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znałam, a widzę, że to wartościowa seria dla fanów zwierzaków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. DLA MIOICH JESZCZE NIE BARDZO ALE CIEKAWA mONIKA fLOK

    OdpowiedzUsuń