Strony

środa, 30 grudnia 2015

Pokaz fajerwerków :)

Już za kilkadziesiąt godzin większość z was będzie wyczekiwać i odliczać... aż nastanie nowy, 2016 rok. My ten czas spędzimy w sumie standardowo... w domku, w małym rodzinnym gronie. Posiedzimy, pogadamy, może coś wypijemy (oprócz szampana), potańczymy z Dusią, wpadniemy do Katowic, Krakowa i Wrocławia (zależy gdzie ciekawsza piosenka będzie lecieć), obejrzymy przez okno pokaz sztucznych ogni (Dziecko me nadal boi się fajerwerków) i pójdziemy spać, no może nie zaraz po po północy ale siedzieć do białego rana nie planujemy ;).
Ale to wszystko jutro... Tymczasem już dziś zrobiłyśmy pracę tematyczną... z kolorowym, błyszczącym niebem :)

Potrzebne nam do tego były rolki po papierze toaletowym, ponacinane na rożne grubości i długości, talerzyki papierowe z farbami oraz czarny brystol. Dodatkowo brokaty i malutkie gwiazdeczki oraz pędzelek.


Malowanie rozbłyskujących fajerwerków było mega proste ale jakże przyjemne i efektowne. :)
Rolka do farby i siup odbijamy...

wtorek, 22 grudnia 2015

Dziecko na warsztat - polskie, świąteczne tradycje

Kolejny miesiąc mija więc i czas na 4 już wpis w ramach Dziecka na warsztat. W grudniu jak się można domyśleć temat świąteczny a dokładniej nawiązujący do tradycji.


Zanim jednak zaczęłam z Dusią cokolwiek opracowywać cofnęłyśmy się o wiele lat do tego co najważniejsze czyli do Narodzenia Jezusa. W związku z tym obejrzałyśmy sobie tą bajeczkę :).

           

Tak naprawdę to nie jedyna Świąteczna bajka jaką oglądałyśmy ostatnio ale ta najbardziej pasuje mi do tematu ;)

Teraz w grudniu jakoś nie wyszło ale mam bardzo ambitny plan i nawet publiczne postanowienie, że w przyszłym roku wraz z Dusią zrobimy jakąś piękną, przestrzenną stajenkę. Narazie  powstała tylko mała namiastka :)

niedziela, 20 grudnia 2015

Nasze Świąteczne drzewko

Cóż, "wymyśliłam" sobie Projekt Choinka, zorganizowałam drugą edycję więc chcąc nie chcąc wypada, żebym i ja sama pokazała nasze drzewko.


Na ogół choinkę ubieramy dzień przed Wigilią ale w tym roku jednak chciałam zrobić to wcześniej ponieważ na całe Święta wyjeżdżamy a dla mnie osobiście to drzewko po Bożym Narodzeniu traci już trochę swojej magii. Czekałam z tym jednak na mojego Lubego, bowiem zawsze robimy to wspólnie. No i nie ma co ukrywać, że potrzebny był chłop który świereczka do domu przytarga :P Trzeci rok z rzędu postawiliśmy na żywe drzewko z tą jednak małą różnicą, że poprzednio wycinaliśmy je z naszego małego lasku a teraz musieliśmy kupić ;) A wczoraj popołudniu zabraliśmy się rodzinnie w końcu za ozdabianie.

piątek, 18 grudnia 2015

Anielsko

Może jakoś mega bardzo dużo świątecznie nie tworzymy ale jednak coś tam staramy się robić. Myśląc nad kolejną pracę, brałam pod uwagę to co już było. W zeszłym roku ozdabiałyśmy m.in styropianowe bombki i robiłyśmy kartki, dwa lata temu górowały ozdoby z masy solnej. A w tym... pojawiło się już coś z akcentem Mikołajowym, choinkowym, były pierniczki, Dusia malowała gipsowe figurki a ja robiłam nitkowe bombeczki. Więc może teraz jakaś praca płaska? Może aniołeczek jakiś, bo jakoś tak też nam się z Bożym Narodzeniem kojarzy? Obydwie stwierdziłyśmy, że to dobry pomysł i zabrałyśmy się za tworzenie. Choć tak naprawdę głównie me Dziecko działało ;) 

Główka z kolorowego bloku, skrzydełka powstały poprzez odbicie umalowanych białą farba dłoni, suknia z foli aluminiowej, włosy natomiast z bibuły a chmurka z płatków kosmetycznych.

czwartek, 17 grudnia 2015

Projekt Choinka 2015

Z tego co wiem, część Osób ma już w swoich domkach śliczne choineczki a inni dopiero planują ubierać te świąteczne drzewka. My akurat mamy zamiar zrobić to w sobotę i wtedy napewno pokażę Wam efekt końcowy :).
Was również do tego zachęcam tym bardziej, że postanowiłam i w tym roku zorganizować Choinkowy Projekt :D. Poprzednio znalazło się kilka blogerek które przyłączyły się do zabawy i mam nadzieje, że teraz też tak będzie. :)


ZASADY OGÓLNE:

Głównym zadaniem jest urządzenie sesji zdjęciowej choince... tak, tak chodzi mi o to świąteczne drzewko, które pojawia się w Waszych domach. Mogą być to zdjęcia w trakcie ubierania, Was przy niej albo poprostu samej choinki i ozdób znajdujących się na niej. W tej kwestii, wszystko już zależy od Was :).
Ilość zdjęć generalnie dowolna. Tzn. ustalmy, że musi pojawić się minimum 5 fotek a górnej granicy nie określam...


Aby przyłączyć się do projektu należy:


Zrobić wpis na blogu w którym umieścicie zdjęcia. Mogą być to same fotki a możecie również dodać jakiś opis. 

Gdzieś tam w poście miło mi będzie jeśli wkleicie również logo Projektu z przekierowaniem tutaj, tak żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o akcji ;).

Każdy kto postanowi przyłączyć się do zabawy proszony jest o podesłanie na adres agamamadusi@gmail.com bądź w wiadomości prywatnej na FB informacji z linkiem do postu oraz w załączniku jednego z opublikowanych zdjęć, które będzie "wizytówką" i pojawi się w galerii Projektu na moim Fejsbuczku KLIK. :)

Wszystkie wasze wpisy pojawią się również na liście w zakładce TUTAJ.


Jeszcze jedna ważna informacja:
Wiem, że nie każdy ma czas tuż przed samymi Świętami więc posty nie muszą pojawić się już teraz. Możecie zrobić to w najbliższych dniach, po Bożym Narodzeniu jak również i po Nowym Rroku. Macie czas do 5 stycznia :)


Myślę, że wszystko jasno wytłumaczyłam ale w razie ewentualnych dopytań śmiało piszcie :)


Serdecznie zapraszam do wspólnej zabawy... Mam nadzieje, że pojawi się wielu chętnych i wspólnie stworzymy piękną galerię Świątecznych Drzewek a blogi zostaną zdominowane w tym okresie przez choineczki :)

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Pierniczymy ;)

Chyba ciastem/ ciasteczkami które najbardziej kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem jest piernik/są pierniczki. Pewnie już to pisałam ale ja za pieczenie zabieram się niezwykle rzadko i ogólnie powołania na cukiernika to nie mam :P. No ale ok, czasem można spróbować swoich sił.
W ubiegłym roku poszłam na totalną na łatwiznę i zakupiłam gotowe pierniczki plus lukrowe pisaki i Dusia sobie ozdabiała. Teraz jednak weszłyśmy na szczebel wyżej i skorzystałyśmy z półproduktów. Kto wie... może na następne Święta zrobimy je samodzielnie od A do Z ;).

Jak widać Delecta i Dr.Oetker rządzą ;)


sobota, 12 grudnia 2015

Wiadomość od Mikołaja

Kilka dni temu wspominałam Wam o tym, że Dusia tak jak większość Dzieci pisze co roku list do Mikołaja który potem 6 grudnia wsadza w bucik a gdy rano się budzi nic tam już nie ma. Pamiętam doskonale, że X lat temu robiłam to samo, dodatkowo zawsze obiecywałam sobie, że tym razem napewno przyłapie Świętego na gorącym uczynku ale ostatecznie dość szybko zasypiałam i nici z planów. Niestety nigdy nie udało mi się zobaczyć owego Pana i z nim pogadać. Dusia też coś nie ma szczęścia, bo zawsze mocno chrapie gdy on się akurat zakrada i liścik zabiera. Tylko teraz inne czasy nastały... Kontakt z Mikołajem jest możliwy i nie polega to już tylko na tym, że ja jemu list a on mi w Święta prezenty. Mikołaj lubi wysyłać do grzecznych dzieci wiadomości np. w postaci nagranego prosto z bieguna filmiku. Nie wierzycie? To zajrzyjcie na stronę Elfi - listy Mikołaja KLIK


Wystarczy krótka chwila, kilka klików i video gotowe. A do tego jest ono spersonalizowane. Zgodnie z bardzo prostą instrukcją wybiera się imię Dziecka (do tej pory brzęczy mi w uszach jak Mikołaj w taki exstra sposób mówi "Klaudiooo"), dodaje zdjęcie swej pociechy, fotkę napisanego listu z wymarzonymi prezentami i np jakiś ładny rodzinny kadr. A potem wszystkie zdjęcie w odpowiednich momentach pojawiają się w filmiku :). Samodzielnie też wybiera się krótkie teksty które gdzieś tam Mikołaj wypowiada. :)

piątek, 11 grudnia 2015

Świąteczne wypychanki

Czasem gdy brakuje weny...  gdy niby pomysły są w głowie ale jakoś z realizacją gorzej... albo brakuje czasu... no leń też może dopaść i na łatwiznę by się poszło... albo poprostu gdy ma się ochotę na coś szybkiego, prostego i fajnego... Można sobie sięgnąć po jakieś książeczki z gotowcami. 
Wypychasz, składasz albo i nie i już... Bez nożyczek, bez kleju... Bajka :P No dobra, ogólnie mało kreatywnie ale to taki szczegół... ;)

Już w listopadzie zakupiłyśmy sobie dwie tego typu pozycje. Jedna wpadła nam w oko w Biedrze druga w Empiku. Obydwie kosztowały o ile mnie pamięć nie myli dyszkę. Rzadko w sumie bawimy się czymś takim ale zdarzało się już i Dusia nawet lubi. Pod warunkiem oczywiście, że poszczególne elementy są dobrze ponacinane, bo gdy gdzieś tam coś zaczyna się nadrywać pomimo wkładanej w prace delikatności to przestaje to być fajne.
I niestety przy pierwszej książeczce tak trochę było... Przyznam szczerze, że i ja momentami miałam nerwka. Nie mówię, że nic nie udało się pięknie, w całości bez żadnego naruszenia wypchnąć ale jednak spora część ozdób ma na sobie skazę w postaci mniejszej bądź większej zdartej wierzchniej, ozdobnej części papieru.


Na szczęście barwy, fantazyjne wzory i ogólnie dość ciekawy wyglądy rzeczy jakie mogą tu powstać zrekompensowały nam po części  słabe po docinanie. 

środa, 9 grudnia 2015

Mini choineczki

Do Świąt coraz mniej czasu... Jak dobrze liczę to hmmm...15 dni? Jak tam u Was? Przygotowania idą już pełną parą? Bo u nas wiecie... tak pomalutku pomalutku... ale, żeby nie było coś tam sobie robimy po troszeczku. Np. ostatnie dwa popołudnia spędziłyśmy przy ozdabianiu styropianowych stożków :)


Przerabiałyśmy je na choineczki. Pomysły na ozdabianie i wykonanie było oczywiście wspólne. A czego użyłyśmy? Wszystkiego po trochu.:P Zebrałyśmy co tam miałyśmy (łańcuchy, tasiemki, farby, bibułę, różne ozdoby do przyklejania, koraliki itd.) i zabrałyśmy się do pracy.
Zobaczcie :)

niedziela, 6 grudnia 2015

Mikołajki

Dzisiejsza noc była dość pracowita dla Świętego Mikołaja. W ramach małej przedświątecznej rozgrzewki śmigał po domach i zbierał listy napisane przez Dzieci. Przynajmniej u nas tak jest, że zostawia się go w buciku z ewentualnym małym poczęstunkiem i w cudowny sposób potem wszystko znika ;). Wiem jednak, że tradycji z tym związanych jest cała masa. U niektórych listy dzieci piszą wcześniej a 6 grudnia dostają od Mikołaja prezenty, pojawia się w Wigilie postać Gwiazdora itd. U nas natomiast na Mikołajki to my rodzice dajemy coś małego a wymarzone podarki Mikołaj podrzuca dopiero potem pod choinkę. Ale jak to się mówi co kraj (miasto) to obyczaj ;).


Wracając do Dusiowego listu to zaszalała w tym roku ponieważ pojawiły się w nim trzy dość drogie pozycje. Niestety obawiam się, że tego nie otrzyma :( i mam nadzieję, że zrozumie, choć może być ciężko, bo przecież Mikołaj nie wydaje pieniędzy tylko produkuje zabawki w fabryce ;). Na szczęście poprosiła też o mniej kosztowne rzeczy i to zostało już porozdzielane po rodzince. 

Ale zanim nastanie 24 grudnia jeszcze troszkę czasu minie więc skupmy się na dniu dzisiejszym.

wtorek, 1 grudnia 2015

Coraz bliżej Święta... Coraz bliżej Święta...

Jak to co roku bywa długo jeszcze przed Świętami zaczyna się wielki szał... W sklepikach klimatyczne wystawy, w marketach pełno choinkowych ozdób a w tv reklamy. Chyba tą którą najbardziej kojarzę i pojawia się od zawsze to ta z coca colową ciężarówą. Choć w tym roku totalnie rozbroił mnie t-mobile ze swoim różowym autem i tekstem "W tym roku jesteśmy pierwsi". No i Pan Mietek z Koszalina zaszalał ;)


Dawniej drażniło mnie to, że już w listopadzie pojawia się cała ta otoczka ale w końcu stwierdziłam, że nie ma co się nerwować, bo i po co... Nic od tego się nie zmieni i tak naprawdę to odemnie zależy kiedy wkręcę się w świąteczny nastrój. Poprostu staram się nie zwracać zbytnio uwagi na to co dzieje się dookoła i zaczynam działać w odpowiednim według mnie czasie. I tak myślę, że 1 grudnia to właśnie idealny moment...

Nie wiem czy wszystkie Dzieciaczki tak mają jak moja Dusia (choć podejrzewam, że tak), że nie mogą się doczekać jakiś ważnych dni: urodzin, jakiegoś wyjazdu czy np Świąt. W takich sytuacjach średnio co drugi dzień słyszę a ile jeszcze? Długo jeszcze? itd. Czasem robimy sobie jakaś małą przypominajkę na kartce a czasem poprostu skreślamy na kalendarzu. A jeśli chodzi o zbliżające się Święta Bożego Narodzenia to do takiego odliczania nadaje się oczywiście najlepiej jakiś kalendarz adwentowy. 
W ubiegłym roku kradłyśmy Mikołajowi prezenty KLIK a w tym... będziemy podskubywać brodę... a co tam :P

poniedziałek, 30 listopada 2015

Dziecko na warsztat - eksperymenty

Jakoś tak wyszło, że końcówka listopada bardzo Projektowa się tu zrobiła... trzeci wpis z rzędu wiąże się z jakąś akcją... A dziś? Chyba tak jak u prawie wszystkich którzy mnie odwiedzają króluje Dziecko na Warsztat. Do tego z bardzo fajnym tematem przewodnim czyli eksperymenty :D
O ile na ogół na początku mam małą zagwozdkę co wymyślić i zrobić to tym razem nie było tego problemu. Odrazu przypomniałam sobie kilka patentów które gdzieś tam kiedyś widziałam i już nie raz myślałam by zrobić z Dusią ale było to tak sobie odkładane i odkładane. No to teraz nadrobiłyśmy. :D
Może nie ma tu nic wielce odkrywczego, i nie wszystko wyszło w 100% i ogólnie eksperymenty są znane ale to nic. My się fajnie bawiłyśmy przygotowując je i dla mego Dziecka były to nowości :)

Na początku takie tam sobie małe co nieco...

1. Jajo bez skorupy

Do tego eksperymentu potrzebujemy 3 rzeczy które można znaleźć w kuchni: jajko, ocet i jakąś miseczkę albo słoik.
Jajko kładziemy do pojemnika i zalewamy je octem.


W związku, że nas osobiście strasznie drażnił zapach octu wyniosłyśmy to na 24 godziny do pomieszczenia w którym prawie nie przebywamy. Co jedynie zaglądałyśmy co jakiś czas by zerknąć czy coś się dzieje z naszym jajem. Nie powiedziałam Dusi wcześniej o co chodzi w tym eksperymencie także jeszcze bardziej niecierpliwie wyczekiwała gdy zacznie się coś dziać.
No i się działo... Na początku na powierzchni zanurzonego jajka zaczęły pojawiać się bąbelki (pęcherzyki gazu) a potem na powierzchni octu zaczął tworzyć się brzydki osad. W tym momencie Dusia stwierdziła, że wygląda to fujj i zaprzestała obserwacji :P. Także jajo spokojnie leżało sobie jeszcze troszkę aż w końcu skorupka całkowicie "rozpuściła" się.

sobota, 28 listopada 2015

Warstwy lasu

Doskonale pamiętam ze szkoły z lekcji przyrody omawianie warstw lasu itp. Ściółka, runo leśne, podszyt i wysokie drzewa. Dusia choć tak konkretnie jeszcze się o tym nie uczyła to jednak dzięki udziałowi w konkursie trochę liznęła tematu. ;) Zresztą nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii...
Fajnie by było przy okazji ponownie odwiedzić jakiś lasek i wtedy omówić jakie roślinki gdzie itd ale nie było ku temu sposobności. Myślę jednak, że praca którą przygotowałyśmy na tyle dobrze wszystko obrazuje, że me Dziecko zrozumiało i coś zapamiętało ;)

Może tak trochę nie po kolei zaczęłyśmy ale najpierw pojawiły się u nas wysokie drzewa - Najwyższą warstwę lasu tworzą drzewa wysokie: brzozy, buki, sosny, świerki, modrzewie, dęby, jodły, olchy i klony. Ich korony zatrzymują najwięcej światła, które jest bardzo ważne dla ich wzrostu. Zatrzymują też duże ilości wody w postaci opadów atmosferycznych. Są schronieniem dla niektórych ptaków. Żyją tu głównie ptaki drapieżne: sokół, jastrząb, myszołów, orzeł bielik. Wysokie drzewa zamieszkują również ssaki, na przykład kuna leśna i wiewiórka.


wtorek, 24 listopada 2015

Z głębi serca

Świat jest pełen, tajemnic, sekretów, niewiadomych... Czasem wydaje się nam że coś dobrze wiemy a potem zaskoczenie, bo dochodzą nowe prawdy. Innym razem coś jest z pozoru banalne i oczywiste a jednak jak się tak zagłębić w temat to wychodzą nowe kwiatki. Zresztą ponoć człowiek uczy się w każdym wieku ;). A Dzieci to już w ogóle... Chłoną wiedzę jak gąbka a dodatkowo są tez poprostu bardzo ciekawe tego co je otacza.

Ten wstęp to może taki ni z gruszki ni z pietruszki ale tak mnie jakoś naszło szykując kolejny wpis w ramach Projektu 12 sekretów ;)


Wspólnie z Dusią odkrywałyśmy już tajemnice zamkniętych drzwi KLIK oraz babiego lata KLIK. Natomiast w listopadzie przyszła pora na serca... i to co się w nich może kryć.

Gdy zapytałam moje Dziecko co kryje się w ludzkich sercach oczywiście odpowiedziała, że miłość. Ciesze się, że akurat taką rzecz podała na pierwszym miejscu ale tak naprawdę lista jest strasznie długa. Ok, biorąc pod uwagę naszą niedawną lekcje anatomii dobrze wiemy, że te wszystkie uczucia siedzą w naszych głowach a nie w tym organie wewnętrznym jednak ustalmy, że symbolicznie jest to właśnie serce. :)

Wracając jednak do tych cech/uczuć to jak wiadomo wyróżniamy te dobre, wesołe i pozytywne jak również całkiem przeciwne - złe, smutne, negatywne. Oczywiście są też takie które można umieścić gdzieś pośrodku, bo punkt widzenia zależy przecież od punktu leżenia ;).
Żeby to jakoś zobrazować i uporządkować przygotowałam dla Dusia małe co nieco.
Na karteczkach napisałam kilka nazw... ale żeby jednak trochę utrudnić były one wspak. W związku z tym Jej zadanie polegało na odczytaniu wyrazów i napisaniu ich poprawnie...

sobota, 21 listopada 2015

Liściaste prace

Polska złota jesień odchodzi w niepamięć... Zamiast pięknych żółto -rudawych barw panuje szarość... Większość liści już opadła i leżą smutno, zmoknięte... Ciągle pada, gałęzie jakieś takie puste i smutne... Nie lubię tego okresu... Ale cóż, trzeba przetrwać... byle do wiosny...
Na szczęście wraz z Dusią byłyśmy na tyle przewidywalne, że podczas spacerów i wyjść na podwórko troszkę listków sobie uzbierałyśmy, zasuszyłyśmy w książkach i teraz w takie ponure dni możemy sobie je wyjąć i do czegoś wykorzystać... :)



Np. by stworzyć panienką piękne, jesienne suknie :)
Drukujemy jakieś postacie, troszkę kolorujemy no i przyklejamy listki...

środa, 18 listopada 2015

Dziecko na warsztat - kosmos (pełny wpis)

Jaki tu spokój nanana... nic się nie dzieje nanana... ciekawe czy o mnie jeszcze pamiętacie nanana... mam nadzieję, że tak nanana...
Cóż wyszło jak wyszło... Najpierw przez problemy techniczne posty pojawiały się rzadziej niż normalnie a potem z powodów, rzekłabym rodzinnych (pobyt Narzeczonego w domu i weekendowy wyjazd gościnny) przez tydzień totalnie nic nowego. Ale... teraz mam już działający sprzęt no i kilkadziesiąt najbliższych wieczorów będę spędzać znowu samotnie także czas nadrobić to i owo i regularnie, na bieżąco coś pokazywać :).
Tymczasem największą mą zaległością jest październikowy, kosmiczny warsztat w ramach tego Projektu:
Wprawdzie zastanawiałam się czy by już sobie nie darować, bo lada moment nadejdzie czas na pokazanie nowego tematu ale skoro pod postem z zajawką napisałam, że pełen wpis się pojawi, wszystko mam udokumentowane a i poprostu szkoda by było nie zapisać czegoś nad czym "ciężko" pracowałyśmy to już przechodzę do rzeczy i zapraszam Was do zapoznania się z naszym kosmicznym warsztatem.


Temat kosmosu nie jest nam obcy bowiem gdzieś tam kilkukrotnie czy to w szkole czy w domu pojawiały się już różne zagadnienia. Może Dusia jakoś bardzo nie fascynuje się astronomią itd. ale jest to dla niej na tyle ciekawy temat że z ogólną chęcią przypominała sobie coś, poznawała nowe rzeczy i działała.

Na początku oczywiście sięgnęłyśmy po tematyczną literaturę. Niestety w domu nie mamy nic takiego no ale od czego są biblioteki ;-) . Poszłyśmy, popytałyśmy i wybrałyśmy 2 pozycje.


wtorek, 10 listopada 2015

Nasz duża i mała Ojczyzna...

Jaki jutro jest dzień chyba nie muszę nikomu mówić, nawet Dusia już doskonale zapamiętała tą datę - 11 listopada - Dzień Niepodległości.
Teoretycznie mogłabym tak poprostu obojętnie przejść obok tego tematu, no bo przecież w szkole apel był i w tamtym roku coś tam sobie z tej okazji robiłyśmy, jutro wywiesimy małą flagę na tarasie więc po co więcej? Ale... jakoś tak stwierdziłam, że czemu by kolejny raz w jakiś lekki sposób nie przypomnieć Dziecku tego i owego, nie pokazać malutkiego fragmentu historii kraju w którym mieszkamy i takowymi działaniami nie podkreślić, że to bardzo ważna data dla Polaków.

W związku z powyższym dzisiaj popołudniu urządziłyśmy sobie malutką lekcję patriotyzmu. 
Na początku trochę pracy plastycznej. Stworzyłyśmy taki jakby plakat: z napisem, flagą, godłem i małym kotylionem.

czwartek, 5 listopada 2015

Godne polecenia cz.2

Przyszedł czas na drugą dawkę poleceń. Ostatnio były blogi i to same kreatywne a dziś... Dwie zdolne Panie + dwie strony na Facebooka z handmade = same cudeńka. :-)

Najpierw coś odemnie, czyli Ma-made
Autorką tej strony jest 28 letnia Martyna, mama prawie 5 letniej Kasi. Jak sama twierdzi to właśnie dzięki Córci tworzy, bowiem jest Ona dla niej źródłem inspiracji i motywacji :-) .
Tak naprawdę z Martyną "spotkałam" się na jednej z mamuśkowych grup. Dopiero potem okazało się, że to bardzo zdolna osoba. I tak już dłuższy czas do niej zaglądam i podziwiam te cudeńka. Chyba pierwszym produktem jaki kojarzę to cudne kolorowe kredki a dokładniej ich ozdoby. Potem pojawiały się drewniane pudełeczka do kompletu a na chwilę obecną asortyment jest bardzo bogaty i przedewszystkim piękny... Ręcznie tworzone zegarki, metryczki, personalizowane serduszka, różne tabliczki i wiele innych. Zresztą sami zobaczcie przykłady :-)


poniedziałek, 2 listopada 2015

Krzyżówkomania

Pamiętam z czasów własnego dzieciństwa gazetkę, choć może to określnie niedokońca jest prawidłowe, pt. "Supełek z pętelką". Wiem wiem, teraz minimum połowa z Was z uśmiechem wspomina czasy gdy samemu kiedyś "zaliczał" te łamigłóweczki. :-P
Jakoś tak od małego lubię krzyżówki, najpierw oczywiście te typowo dziecinne. Przed oczami mam widok rodziców wspólnie myślących niedzielnym popołudniem nad hasłami. Przypominam sobie gdy już w wieku nastu lat sama zaczełam je rozwiązywać, choć nie zapełniałam nawet połowy kratek ;-). Potem gdy byłam wciąży wciągneły mnie wykreślanki a jeszcze później za sprawą siostry zaczełam przygodę z sudoku. Tylko tzw. Jolek nigdy nie lubiłam i nie ogarniałam.
Teraz jakoś już rzadziej sięgam po takie "rozrywki" ale mam w torebce zawsze jakiś egzemplarz krzyżówek itp. w razie gdyby np. w pracy mi się nudziło ;-)
Ale znowu wzieło mi się na wspominki a przecież to głównie o Dusi miało być ;-)
Dziecko me przerobiło już całą masę różniastych książeczek aktywizujących itp. Ukrywać nie będe że jeśli chodzi o takie rzeczy to jestem totalnie niereformowalna, bo mogę setki razy obiecywać że nie kupię nowej a potem i tak coś zostanie przywleczone do domu ;-). Jednak Dusia ostatnimi czasami czuje już chyba lekki przesyt jeśli chodzi o zadanka. Leży sobie kilka tych pozycji w szafce i coraz rzadziej są wyciągane. Ja nie zmuszam, bo to nie o to chodzi. Jednak myślę że tego typu treningi małej główki są ważne i cenne więc szukam innych alternatyw np. niedawno prezentowanych tutaj fiszek od Kapitana Nauki czy systemu edukacyjnego PUS. To zawsze coś nowego, innego i ciekawego.
A może moje dziecko już poprostu wyrosło z tych zadanek?

czwartek, 29 października 2015

Ssssstraszny obrazek

Mamuś, a zrobimy coś na Hallowen? Z takim pytaniem przyszła do mnie w poniedziałek Dusia. Hmmm... Czemu nie... Nie obchodzimy jakoś szczególnie tego dnia ale że lubimy ten klimacik to co roku coś tam sobie stworzymy, czasem pomalujemy buźki i na tym w sumie koniec. Poprzednio były straszydełła z koreczków KLIK a teraz powstał na szybko obrazek.

Z czarnego papieru wyciełam coś na kształt okna i nakleiłam go na czerwony karton...


... a potem działała już Dusia.
W związku, że to okiennica w starym, mrocznym zamczysku, w którym bywają tylko wampiry, to pełno tam kurzu i pajęczyn. Dlatego obowiązkowo jedna taka pajęczynka została narysowana.

poniedziałek, 26 października 2015

Dziecko na warsztat - kosmos (zapowiedź)

Nastał czas na drugi wpis w ramach Projektu Dziecko na warsztat. W tym miesiącu temat dosłownie i w przenośni iście kosmiczny.
Jak to u nas bywa, na początku była czarna dziura, potem pojawiły się pierwsze pomysły, coś zrobiłyśmy, coś nie wyszło a na reszte Dusia nie miała weny. No i miałam mała załamkę... Dobrze, że ogólnie chociaż temat interesujący dla mojego Dziecka i mimo, że wiosną już się pojawił u nas to teraz też była zaciekawiona. To dawało mi nadzieję, że jednak damy radę ogarnąć jeszcze coś. No i może nie jakoś super kosmicznie ale w ostatnim tygodniu dalej działałyśmy :-)
Tylko, że... Z przyczyn czysto technicznych, nie jestem w stanie zaprezentować Wam całego warsztatu :-(. Ubolewam nad tym strasznie... Ale żeby nie było, na dowód tego, że działałyśmy pokazuje kilka kadrów czyli taka mała zajawka.

niedziela, 25 października 2015

Godne polecenia cz.1

Internetowy świat jest przeogromnie bogaty... Można znaleźć w nim prawie wszystko... Jest cała masa stron o najróżniejszej treści, tysiące blogów, setki stron z handmade na facebooku itd. A wśród nich wiele prawdziwych perełek. Dlatego też, postanowiłam uruchomić tutaj serię postów pt. "Godne polecenia". Raz w miesiącu pojawi się wpis w którym będe prezentować te miejsca które uważam że warto "zareklamować" oraz te które polecicie mi pod odpowiednimi wpisami na FB.


Także startuje i na pierwszy ogień idzie stronka którą podejrzewam, że większość z Was doskonale zna ale nie mogłam nie wspomnieć o tym blogu :-D.
Kreatywnie w domu, czyli prawdziwa skarbnica inspiracji :-) Znaleźć tam można ogrom pomysłów na kreatywne i przedewszystkim ciekawe spędzanie czasu z dzieckiem. Są prace plastyczne, super propozycje na naukę poprzez zabawę a do tego garść recenzji fajnych produktów. Jest tam kolorowo i wesoło. A to wszystko dzięki Ewelinie - autorce tego bloga. No i oczywiście Jej wspaniałym Pociechom: Kubie, Oli i Emilce :-) .

poniedziałek, 19 października 2015

Jesienny waniuszek

W ubiegłym roku z jesiennych skarbów robiłyśmy np różne cudaczki. Tyle, że zrezygnowałyśmy wtedy z tradycyjnego, uciążliwego wbijania zapałek zastępując je klejem na gorąco. Ta opcja o wiele bardziej przypadła Dusi do gustu więc z zapałem kleiła i tworzyła. Zresztą dla przypomnienia sami zobaczcie co wtedy powstało :)


Tej jesieni nie wykluczone, że takie stworeczki również u nas zagoszczą ale póki co nasze skarby wykorzystujemy do czegoś innego. 


Było ostatnio drzewko z jeżykiem a teraz...Mała ozdoba na ścianę :)

piątek, 16 października 2015

Pomyśl, ułóż, sprawdź

Kilkukrotnie pokazywałam Wam bądź pisałam o jakiś rzeczach, zabawkach które Dusia ma jeszcze po mnie. Zdarza mi się też czasem powspominać to i owo, bo z natury sentymentalna ze mnie istota. Więc gdy całkiem niedawno w naszym domu pojawiło się to coś co chce Wam dziś pokazać w pewnym sensie znowu poczułam się jak mała dziewczynka ;).


wtorek, 13 października 2015

Leśnie, jesiennie, kreatywnie

Nie ma co ukrywać, że nie jesteśmy Leśnymi Ludkami. Niby kilka mniejszych i większych zresztą też skupisk drzew jest w naszej bliskiej okolicy ale niezbyt często tam bywamy. Na grzybach się nie znam, na zbieranie jagód jestem za leniwa no i zresztą Dusia to taki typ Dziecka który średnio lubi "szlajanie" po krzakach, piszczy jak coś ją kuje, gryzie albo wlezie w pajęczynę :P. Cóż... pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć ale czasem udaje się pokonać obiekcje i na jakiś mały spacerek do lasu wyruszamy. A jak już się wybierzemy to na ogół jest fajnie, wesoło i niekiedy ciekawie :).

W ubiegłą niedzielę coś nas właśnie tchnęło... Ja to w sumie już dawno miałam chętkę na mały jesienny spacerek po lesie i gdy zaproponowałam to Dusi przytaknęła na mój pomysł.
I jak się teraz okazuje dobrze, że skorzystałyśmy wtedy z ładnej pogody, bo taka aura już się chyba w najbliższym czasie nie trafi :(


W sumie to nie miałyśmy żadnego konkretnego celu naszej mini wyprawy... Tak sobie łaziłyśmy porostu ciesząc się pogodą, przebywaniem na świeżym powietrzu, swoja obecnością, 

piątek, 9 października 2015

Eko Minion

Za czasów przedszkola jedyne konkursy w których Dusia miała okazję brać udział to te recytatorskie. Jeśli były jakieś plastyczne to już bardziej całą grupą coś szykowali. Teraz w szkole sprawa ma się już nieco inaczej. Co i rusz wiszą kartki ogłaszające jakiś konkurs. W ubiegłym roku Dziecko me postanowiło trzykrotnie przyłączyć się do zabawy przygotowując coś z moją niewielką pomocą. Tak tak, staram się by jednak to Ona miała główny udział w tworzeniu, mogę podsunąć jakiś pomysł, mogę ciut przyłożyć rękę do tego ale wkurza mnie strasznie jak widzę czasem dzieła innych i jestem pewna na 90 procent, że Dziecko się tego nawet nie tknęło). Staram się również nie naciskać i w sumie jakoś specjalnie nie zachęcam (chyba, że w trakcie nagle jej się odechciewa to troszkę namawiam by nie rezygnowała i skończyła), jak wpadnie Jej coś w oko, ma chęci to ok, bierzemy się do pracy. I choć nie wygrane są najważniejsze to jednak wiadomo, że cieszy jak się uda. Za tamte zgłoszenia Dusia ma na kącie dyplom z wyróżnieniem, zjadła zajączka z czekolady w ramach nagrody pocieszenie no i zajęła też 1 miejsce zdobywając kolejny dyplom i książkę. :)

Zaczął się nowy rok szkolny więc i nowe konkursy. Narazie był jeden i powiem Wam szczerze, że jakoś nie miałyśmy weny ale... Pani wychowawczyni zaczęła chwalić, namawiać i cóż... "wjechała nam na ambicje" i coś jednak zrobiłyśmy. Zadanie polegało na stworzeniu eko ludzika/stworka wykorzystując do tego jak się można domyśleć surowce wtórne. Chodziły nam po głowie dwa pomysły: dziewczynka albo żyrafa, i gdy tak dumałyśmy jak i z czego w tv pojawiła się reklama z Minionkami... Jeszcze całkiem niedawno był wielki szał na nie ale nas minął... Więc czemu by teraz tego nie nadrobić ;). Ostatecznie powstał właśnie Minion.

Naszą bazą czyli tułowiem stała się plastikowa butelka a właściwie jej część. Dusia próbowała ją pomalować farbami ale z góry nie wróżyłam jej powodzenia ;). Dlatego w ruch poszła żółta bibuła.

poniedziałek, 5 października 2015

Kasztany w roli głównej

Złośliwość rzeczy martwych bywa okrutna... Dopiero co auto mi zastrajkowało a jak już kupiliśmy nową brykę to znowu laptop ześwirował. Wrrrr... Dlatego też taka cisza tutaj... Grzesiek wróci za kilka dni to może go ogarnie a póki co, żebym za dużo zaległości nie miała wrzucam na telefonie małe kasztanowe co nieco ;-)

Aaa... Z kasztanami to też nie tak łatwo było. Dopiero przy 3 wizycie w parku udało się nam nazbierać cały koszyczek, bo wcześniej albo jeszcze nie spadały albo ubiegła nas banda przedszkolaków ;-) . Ale że w końcu mamy to trzeba je przecież do czegoś użyć. :-)

Na początku postanowiłam że uruchomię trochę wyobraźnię Dziecka mego, choć generalnie i tak jest dość bujna ;-) .
Na kawałku tekturki przykleiłam kilka kasztanków.

Dusi zadanie polegało na stworzeniu jakiś obrazeczków z nimi. Postanowiła skorzystać z mazaków i plasteliny.
Na początku tak jak podejrzewałam powstał kwiatuszek...

poniedziałek, 28 września 2015

Dziecko na Warsztat - Lekcja anatomii

Właśnie dziś po raz 3 rusza Projekt Dziecko na warsztat i będzie to nasz debiut w tej zabawie. Przy pierwszej edycji tak naprawdę dopiero w trakcie trwania zaglądając na inne blogi zorientowałam się, że coś takiego jest, natomiast przy poprzedniej przeraziły mnie trochę tematy ;). Tym razem jednak stwierdziłam, że są one o wiele bardziej prostsze, takie bardziej "codzienne" i na nasze możliwości ;)
Także startujemy z pierwszym wpisem :).

W tym miesiącu była totalna dowolność jeśli chodzi o temat. Postawiłam więc na to co od dawna miałam w planie, czyli anatomia człowieka.
Nie wiem czy pamiętacie odrysowaną na szarym papierze postać Dusi... Wtedy wykorzystałyśmy ją do zabawy z ubraniami w stylizowanie natomiast teraz posłużyła nam jako baza do całego warsztatu.


piątek, 25 września 2015

Twórczość własna Dziecka mego cz.3

Tak jak przypuszczałam wraz z powrotem do szkoły/pracy mamy zdecydowanie mniej czasu na zabawę a co dopiero na tworzenie. Wszystko zależy jeszcze od tego o której godzinie wracamy  ale w tym tygodniu akurat niestety dopiero koo 16 więc klops. Bo potem wiadomo: obiad, lekcje, coś zrobić w domu i tego wolnego czasu zostaje bardzo mało. :( Jedyne nad czym ostatnio pracowałyśmy to coś na poniedziałkowy wpis w ramach Dziecka na Warsztat ;).
Na szczęście Dziecko me gdy nie mamy czasu na wspólne działania lubi sobie to i owo porobić samemu... tzn: kleić, wycinać, rysować itd.

Zaprezentowane poniżej prace to oczywiście tylko taka malutka porcja tego co wychodzi spod Jej łapek.
Część rzeczy leci odrazu na drzwi od Jej pokoju gdzie ma taka małą galerię bądź do mojej pamiątkowej teki. A jeszcze inne leżą sobie gdzieś tam u Dusia na biurku czy w szafce i czekają... Na co? Na ogół na wyrzucenie...  za kilka dni albo miesięcy gdy przyjdzie pora na generalniejsze porządki ;). Nie zawsze pomyśle, by cyknąć fotkę a potem jak chce to zrobić to okazuje się, że już za późno bo dana praca leży zmermolona w koszu. Np. taki fajny plac zabaw w parku z elementami 3D czy pokój gdzie były otwierane szafeczki a w nich wycinki z marketowych gazetek:( Szkoda, że nie mam zdjęć, bo naprawdę fajne i pomysłowe to było. No ale mówi się trudno.
Za to wrzucam coś innego :)

Zaczynamy od rysuneczków :)
Piękny górski wodospad.


piątek, 18 września 2015

Zagadki logiczne od Kapitana Nauki

Dam sobie głowę uciąć, że jeśli wasze Pociechy nie miały/ mają na stanie jakiegoś kompletu fiszek z zagadkami obrazkowymi to napewno chociaż je kojarzycie albo widzieliście gdzieś w sklepie bądź w internecie. Ostatnio bowiem odnoszę wrażenie, że coś takiego stało się strasznie modne... ale w tym przypadku ani trochę mi to nie przeszkadza. Bo jak coś jest fajne i łączy zabawę z nauką to czemu miałabym mieć jakieś ale?

Chyba pierwsze tego typu zagadki jakie pamiętam to te od CzuCzu. Nie miałyśmy ich na własność ale ze dwa lata temu pożyczyłyśmy sobie od znajomej na kilka dni. Potem (tzn z rok temu) na Poczcie zauważyłam pewnego Kapitana Naukę a od jakiegoś czasu znana jest mi też nazwa Xplore Team. Jakby tego było mało, kilka dni temu widziałam w księgarni jeszcze całkiem inne tego typu zagadki, mniej popularnej firmy ale niestety nie zapamiętałam nazwy. Jak widać wybór przeogromny... i weź tu się człowieku zdecyduj na któreś. Najlepiej było by się zapoznać ze wszystkimi propozycjami i porównać ;)

Póki co u nas na pierwszy ogień poszły te od Kapitana Nauki które wyfrunął spod skrzydeł wydawnictwa Edgard. Czemu akurat te? Ano było sobie w Biedrze w okazjonalnej cenie to kupiłam :P.


poniedziałek, 14 września 2015

Wiatrołapy

Końcówka lata z dość kiepską pogodą u nas... W powietrzu mocno czuć już jesień, czasem niby zaświeci słońce ale też sporo szaroburego nieba i deszczu. No i wiatr... Dziś właśnie taki mocno szumiący dzień jest... pół biedy, że te podmuchy chociaż ciepłe... Przy takie aurze najchętniej człowiek zaszyłby się pod kocykiem... ale me Dziecko nie z tych, Ona i tak chce brykać. Więc żeby w domu się nie zanudzić trzeba czasem korzystać z tej nieco lepszej pogody i wychodzić też na dwór... Gdy nie ma wiatru spokojnie można w cieplejszym ubranku, posiedzieć w piaskownicy czy nawet iść na rowery a gdy jest... Odrazu do głowy przychodzą np. latawce. Tylko wiecie, co... Ja nigdy jeszcze z Dusią nie puszczałam latawca... Jakoś tak wyszło... Kiedyś spotkałyśmy pana sprzedającego je na rynku ale ostatecznie nie kupiłyśmy bo to totalnie nieodpowiednia pora była na takie rzeczy. A niedawno w Biedronce też widziałam... tylko wydały mi się strasznie badziewne i nie kupiłam...

Pamiętam, że dawno temu próbowało się robić latające cuda... ale powiem Wam szczerze, że coś kiepsko fruwały hihi. Tak sobie pomyślałam, że jako już nieco starsza osóbka (co nie oznacza mądrzejsza) może bym spróbowała z Dusią zrobić?. 
Tylko na to potrzeba już ciut więcej czasu co by coś fajnego i solidnego stworzyć no i kilku drobnych materiałów, których akurat nie mam. Więc cóż... narazie odkładamy to na bok... Mam jednak nadzieje, że chętka nas nie minie i niedługo zrealizujemy plan. 
Tymczasem w ramach małej "rekompensaty", na szybko wyczarowałyśmy nieco inne wiatrołapy... :)

Wyciągnęłyśmy 2 rolki po papierze toaletowym (mamy takim mały składzik) które Dusia troszkę ozdobiła (głównie naklejkami, trochę mazakami i bibułą) co by bardziej wesołe były.


Następnym punktem było stworzenie "ogonków". Do kawałków kolorowego bloku (takich co by potem nimi rolkę owinąć) poprzyklejałyśmy kolorowe piórka i pociętą w paseczki bibułę.

piątek, 11 września 2015

Babie lato

Ostatnio wspólnie z Dusia odkrywałyśmy sekrety zamkniętych drzwi a teraz we wrześniu przyszła pora chyba na coś jeszcze trudniejszego... Babie lato... Niby coś tak zwykłego i znanego każdemu ale jakie ono może mieć tajemnice? Pod mikroskop nie weźmiemy bo nie mamy więc znowu pojawił się na początku problem jak ugryźć temat. Burza mózgów i myślimy...
I tak z tego myślenia wywiązała się rozmowa. Zapytałam Dusię czy wie co to babie lato? Oczywiście lekko oburzona, bo pytam o takie proste rzeczy odpowiedziała, że takie niteczki co w powietrzu latają. To coś trudniejszego: w jakiej porze roku pojawia się babie lato? No jak to w jakiej? W lato! No i zonk, błędna odpowiedź. Jak widać nazwa może zmylić. Tak naprawdę owe zjawisko można zauważyć już bliżej jesieni zwłaszcza w pogodne dni. No i Dziecko me stwierdziło, że nazwa powinna być inna w takim razie: babia jesień :P.
Ale zostawmy już te pory roku, bo mnie osobiście np zawsze bardziej ciekawiło czemu pojawia się w tym określeniu słowo "babie"? Udało mi się kiedyś znaleźć odpowiedź i teraz przekazałam ją Dusi.

Stare podania ludowe głoszą, iż mężczyźni widząc unoszące się w powietrzu pajęcze nici, twierdzili, że to kobiece włosy wyczesywane na wietrze. Inna przypowieść z kolei mówi, że odnosi się to do starszych kobiet, zwanych potocznie "babami", które ostatnie ciepłe dni jesieni spędzały wygrzewając się przed chałupami, korzystając z ostatnich promieni słońca. 

Dodatkowo okazuje się, że babie lato to nie tylko te niteczki ale również termin meteorologiczny - okres pięknej i ciepłej pogody we wrześniu i październiku.


Póki co jeszcze za wcześnie by poczuć na twarzy smyrnięcia cieniutkich niteczek albo by je ujrzeć gdzieś na krzaczku więc zdjęcia nie mam. Choć w sumie może jakby wybrać się gdzieś dalej na łąkę albo hmmm do lasu to by się napotkało już? Niestety jakoś nie było chęci i czasu na takie dalsze spacery ;)  Jednak na potrzeby tego wpisu zrobiłyśmy swoje własne babie lato... Kilka niteczek, mały wiaterek i gotowe... ;)

wtorek, 8 września 2015

Powrót Pokemonów

Już nie jednokrotnie wspominałam Wam, że jestem takim trochę chomikiem... Choć to może jednak bardziej kwestia sentymentalności? Często żal mi się z czymś rozstawać a do tego lubię wspominać no i wiecie... Tak czy siak te wszystkie cechy sprawiły, że ileś tam lat wstecz stwierdziłam, że część rzeczy z mojego dzieciństwa zachowam... wpakuje do kartonów, wyniosę na strych i będą sobie tam czekać... Na co? oczywiście na Dusię.
Co jakiś czas zaglądamy do tych zakurzonych pudełek i wyciągamy coraz to inne skarby. Zresztą pisałam Wam już o grach planszowych, sprężynce KLIK czy całkiem niedawno o karteczkach do segregatora KLIK. I tu Wam muszę powiedzieć, że ku memu zaskoczeniu po wakacjach Dziewczynkom w Dusi klasie nie znudziły się jeszcze wymianki. Właśnie dzisiaj Dusia zaopatrzyła się w nowe komplety i jutro zabiera do szkoły.

A pamiętacie taką bajkę "Pokemony"? To jakoś tak okres mojego końca podstawówki był. Ileż to ja chipsów i rogali zjadłam by nazbierać kolekcję naklejek i żetonów. Czy to wakacje czy inny miesiąc o danej godzinie liczyło się tylko jedno: obejrzenie kolejnego odcinka. Haha... W głowie nagle tyle wspomnień, takie ciepło wewnętrzne... Chciało by się znów być dzieckiem... Czasu jednak nikt nie cofnie, mówi się trudno. Ja jednak teraz w pewnym sensie mogę na nowo przeżywać Pokemonowy szał :P.
W niedzielę znalazłam słoik pełen starych żetonów (i nie tylko) z postaciami z owej bajki :D


Dusia choć te stworki widziała pierwszy raz i kompletnie nie wiedziała skąd one się wzięły, odrazu przepadła. Były ochy i achy i o jaki fajny, a ten jaki śmieszny i ten i tamten.

czwartek, 3 września 2015

Koszyczek

Jednym z "materiałów" z którego dość często korzystamy są papierowe talerzyki... Można z nich zrobić naprawdę wiele fajnych rzeczy... U nas były już jeżyki, ślimak, łabędzie, akwarium itp KLIK. Dusia też chętnie po nie sięga, czasem by coś konkretnego powstało, innym razem by sobie poprostu na nich malować ;). A ostatnio przyleciała do mnie z pytaniem czy mamy w domu jeszcze jakiś talerzyk, bo widziała ostatnio w tv (niestety nie pamiętała w jakim programie) jak dzieci coś zrobiły co Jej się spodobało i też chce. Tak się złożyło że została nam akurat jedna sztuka... Ufff... ;) Także szybciutko zabrałyśmy się do pracy... Dusia dyrygowała, ja pomagałam... ;) Ale chyba nie ma sensu bym tłumaczyła co po kolei robiłyśmy bo widać to doskonale na zdjęciach ;)

wtorek, 1 września 2015

Czerwiec, lipiec, sierpień w obiektywie

Tak się jakoś złożyło, że ostatnio nie pojawiało się tu foto podsumowanie miesiąca... Teraz więc to nadrabiam i zamiast 10 zdjęć wrzucam 20 z ostatnich 3 miesięcy :) Miłego oglądania :)

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Wyniki tęczowego konkursu

Troszkę kazałam Wam czekać ale w końcu nadszedł czas na ogłoszenie wyników :)
Nim to jednak nastąpi mam nadzieję, że nie zjedziecie odrazu do zdjęć tylko przeczytacie najpierw tych kilka zdań ;).
Bardzo dziękuję wszystkim sponsorom którzy przekazali wspaniale nagrody no oraz wszystkim biorącym udział. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tylu zgłoszeń ale cieszę się, że konkurs przypadł Wam do gustu. Wybranie zwycięzców było bardzo trudne... niestety połowa tęczowych zdjęć musiała odpaść :( Przykro mi, że nie mogłam nagrodzić wszystkich... Mam jednak nadzieję, że umiecie się bawić i nie będzie pretensji. Wiem jak to jest... że czasem pojawia się lekki żal i rozczarowanie (sama przecież biorę udział w konkursach) ale czasem trzeba umieć przegrywać.
 Czemu akurat te zdjęcia wygrały? Nie potrafię Wam napisać... Zresztą wybierałam ja, Grzesiek i Dusia a każdy miał własny gust i kryteria.
Żeby jednak nie przedłużać dodam tylko istotną informację. Ci którzy zdobyli nagrody od Osób Prywatnych, płytę chóru no i książeczkę odemnie proszeni są o podesłanie adresów do mnie, reszta pisze do sponsorów (nazwy są podlinkowane). 
Nie ustalam ile czasu mają sponsorzy na wysyłkę nagród i nie wymagam też od Was zdjęć ale miło jeśli chociaż Im potem podziękujecie a mi dacie znać że dana rzecz do Was dotarła.
Dziękuję za wspólną zabawę :)
Ps. Jeśli popełniłam jakiś błąd przy Waszych nazwiskach itp to przepraszam - zwróćcie uwagę to poprawię. ;)

Piękną tęczową bransoletkę od Braccialetti 
zdobywa Sylwia Arcab i Amelka :)


piątek, 28 sierpnia 2015

Wesołe zakładki

Czy u Was też tak jak pojedyncze skarpetki tak i zakładki do książek giną...? U nas to jakaś plaga... Jest sobie kilka zwykłych, czy jakiś zrobionych przez Dusię albo wziętych z biblioteki a po kilku tygodniach ślad po nich zaginął... I trzeba zaznaczać gdzie się skończyło czytać tym co jest pod ręką: chusteczką, kawałkiem papierku itp. No nie, tak być nie może. Zostałam więc "zmuszona" z mym Dzieckiem do wyprodukowania kolejnej świeżej porcji zakładek.

Aby je wykonać potrzebny był nam: kolorowy blok techniczny, ruchome oczka, klej, nożyczki i mazak :)

Najpierw Dusia wycięła kształt naszych zakładek a potem w środku ponacinałam "uchwyty" którymi będzie zaczepiać się i zaznaczać stronę.