Jakoś tak od małego lubię krzyżówki, najpierw oczywiście te typowo dziecinne. Przed oczami mam widok rodziców wspólnie myślących niedzielnym popołudniem nad hasłami. Przypominam sobie gdy już w wieku nastu lat sama zaczełam je rozwiązywać, choć nie zapełniałam nawet połowy kratek ;-). Potem gdy byłam wciąży wciągneły mnie wykreślanki a jeszcze później za sprawą siostry zaczełam przygodę z sudoku. Tylko tzw. Jolek nigdy nie lubiłam i nie ogarniałam.
Teraz jakoś już rzadziej sięgam po takie "rozrywki" ale mam w torebce zawsze jakiś egzemplarz krzyżówek itp. w razie gdyby np. w pracy mi się nudziło ;-)
Ale znowu wzieło mi się na wspominki a przecież to głównie o Dusi miało być ;-)
Dziecko me przerobiło już całą masę różniastych książeczek aktywizujących itp. Ukrywać nie będe że jeśli chodzi o takie rzeczy to jestem totalnie niereformowalna, bo mogę setki razy obiecywać że nie kupię nowej a potem i tak coś zostanie przywleczone do domu ;-). Jednak Dusia ostatnimi czasami czuje już chyba lekki przesyt jeśli chodzi o zadanka. Leży sobie kilka tych pozycji w szafce i coraz rzadziej są wyciągane. Ja nie zmuszam, bo to nie o to chodzi. Jednak myślę że tego typu treningi małej główki są ważne i cenne więc szukam innych alternatyw np. niedawno prezentowanych tutaj fiszek od Kapitana Nauki czy systemu edukacyjnego PUS. To zawsze coś nowego, innego i ciekawego.
A może moje dziecko już poprostu wyrosło z tych zadanek?
W końcu ma już ponad 7 lat, chodzi do 2 klasy, płynne czytanie ze zrozumieniem coraz lepiej idzie a i pisanie samemu z głowy całkiem nieźle wychodzi. Czyż to nie odpowiedni moment by przejść na wyższy poziom jeśli chodzi o łamigłówki? Np. takie krzyżówki, wykreślanki?
Z zamiarem zakupu czegoś takiego dla Dusi noszę się już dłuższą chwilę ale dopiero w sobote natchniona wpisem Zwykłej Matki, będąc w Empiku zakupiłam jeden egzemplarz. Kosztował aż 3,99.
Oczywiście w gazetce tej jest też sporo innych, mniejszych krzyżóweczek, diagramów, rebusów czy wykreślanek.
Coś czuje, że teraz ten rodzaj łamigłówek będzie u nas gościł najczęściej ;-) . A że niesie to za sobą same zalety: trenig czytania, pisania, rozruszanie szarych komórek, to cieszę się, że Dusi tak się spodobało. (zobaczymy tylko jak długo).
Ja do dzisiaj kocham krzyżówki :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też ale aktualnie mniej czasu i weny by po nie sięgać. ;-)
UsuńHa ha :) Super!!!! Pamietam "Supełka" :) Cieszę się, że mój wpis na coś się przydał! Buziaki!!!!
OdpowiedzUsuńsuper! my jestesmy na poziomie sudoku :)
OdpowiedzUsuńDusia też lubi sudoku ale takie obrazkowe ;-)
UsuńU nas też pojawiły się pierwsze krzyżówki i moja pięciolatka super sobie z nimi radzi. Supełka jeszcze nie znamy, ale miłość do krzyżówek zaszczepiona, więc niebawem pewnie go odkryjemy:)
OdpowiedzUsuńKrzyżówki itp ciekawe także polecam. Jak byłam w Empiku to 5 rodzai tego Supełka, były też dla ciut młodszych i dla starszaków.
UsuńNawet miałam dziś w ręce "Supełka", ale to jeszcze nie nasz poziom ;) Na razie Młody zapałał miłością do kolorowanek wg wzoru (np. pokoloruj kropki, żeby zobaczyć co jest na obrazku - znasz może coś godnego polecenia? bo kiepsko mi idzie szukanie...)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc chyba nie... Nie kojarze żadnej pozycji tylko z takimi kolorowankami :-(
UsuńU nas krzyżówki są najlepszym sposobem na naukę Języka polskiego i rozwijanie umysłu. Dla Macieja - 7lat to świetna zabawa, a według mnie dobry sposób na naukę ;-)
OdpowiedzUsuńSuper. zawsze lubiłam krzyżówki.
OdpowiedzUsuń