Szaruś jest naszym 2 kotem... Kilkukrotnie wstawiałam jego zdjęcia śpiącego razem z Dusią ale dziś postanowiłam przedstawić Wam go ciut lepiej.
Poprzedni sierściuch był z nami rok po czym postanowił wyjść na dłuższy spacer na drogę i już nie wrócił :(. Wtedy stwierdziliśmy, że narazie nie będziemy żadnego nowego brać ale po kilku dniach G. niby przypadkiem znalazł ogłoszenie, że Ktoś ma na wydanie maluszki... Następnego dnia razem z Dusią pojechał i jednego przywiózł. I tak oto nowy kotek jest z nami już kilka ładnych miesięcy. Urosło już bydle sporo, czasem mnie wkurza ale jakoś tak teraz nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie mieli kota w domu. Choć doskonale pamiętam, że jeszcze 1,5 roku temu byłam przeciwnikiem trzymania owych zwierzaków w miejscu innym niż podwórko ;)
Szaruś jest całkiem inny niż poprzedni Mruczek. Przede wszystkim nie kopie mi w kwiatkach i nie skacze z pazurami na moje łydki. Nie chcielibyście widzieć jakie mam szramy na nogach po tamtym pupilku ;) Fotele oczywiście doniszczy do reszty ale w sumie to już jakoś nie kole mnie to w oczy ;).
Ma kilka cech którymi doprowadza mnie do szału, no ale...
Jest strasznym mruczkiem... Głośno dopomina się o jedzenie, czasem potrafi pół dnia miauczeć i nie idzie mu dogodzić, regulanie zrzuca Dusi choineczkę z parapetu a jak już postanowić spać u nas w łóżku to tylko i wyłącznie na poduszce zahaczając o nasze głowy, czego nie rozumiem, bo jak łapie drzemkę u Dusi to zawsze wtula się gdzieś z boku.
Od małego nie był jakimś wielkim "przytulasem" choć teraz czym starszy tym bardziej lubi być głaskany i pieszczony. No i ogólnie obecnie śpioch się z niego zrobił a co najważniejsze coraz rzadziej zdarza mu się szaleć po całym domu nad ranem gdy to akurat leci moja ostatnia godzina snu.
Jedno jednak się nie zmieniło... Gdy tylko zadzwoni mi budzik ten pędem biegnie do mnie i tak długo będzie chodził po mnie i mruczał do ucha aż się nie podniosę... a potem gdy idę budzić Dusię robi to samo :P. Dodatkowo jak pies potrafi warować przy drzwiach albo lecieć gdy tylko usłyszy jak ktoś wchodzi :).