Dziś właśnie chciałam pokazać Wam jedną z pozycji, która niedawno pojawiła się w naszym domu i bardzo spodobała się zarówno Dusi jak i mi. Mogę chyba nawet stwierdzić, że takiej książeczki jeszcze u nas nie było.
"Sztuka, że szok"
Autorzy: Nikolas Catlow, David Sinden
Wyd. JUPI
Co jest takiego niezwykłego w tej pozycji?
Bez wątpienia główny bohater - Artek, który zaprasza i zachęca Dziecko do wspólnego tworzenia.
Bez wątpienia główny bohater - Artek, który zaprasza i zachęca Dziecko do wspólnego tworzenia.
Wiedzieć jednak musicie, że Artek to człowiek o wielu twarzach... i to dosłownie ;). Uwielbia się zmieniać oraz przybierać nietypowe formy. Oczywiście sam tylko czasem to czyni a w pozostałych przypadkach należy mu pomóc.
Artek może być np Liściasty
Tęczowy...
...Deszczowy albo zrobiony z piasku ;)
Znajdzie się tu też Artek Kredowy czyli czarna kartka po której należy po bazgrać prawdziwą kredą.
Nie myślcie jednak, że kredki, mazaki i kreda to jedyne artykuły które są potrzebne do uzupełniania tej kreatywnej książeczki. Warto mieć też pod ręką np guziki, spinacze biurowe, starą gazetę czy piórka ;) Przyda się również szminka co by wycałować Artka Całuśnego :P
Och, zapomniałam jeszcze o farbach. One też zdecydowanie będą potrzebne.
Np. by pomalować tort, potem zamknąć książeczkę i w ten sposób zrobić Artka z tortem na buzi (strasznie nas to rozbawiło)
Np. by pomalować tort, potem zamknąć książeczkę i w ten sposób zrobić Artka z tortem na buzi (strasznie nas to rozbawiło)
Natomiast Artek Sprej poprosi o rozpylanie farby przez słomkę...
... a Artek Dłoniowy o odpicia łapek :).
Niektóre strony należy również wyciąć a potem powstaje z nich np Artkowy samolocik, gra typu memo, czy zawieszki na drzwi :)
Znajdzie się też coś dla małych Fanów kolorowania :)
Sami więc widzicie, że nie ma tu nudy :). Na ponad 150 stronach dzieje się naprawdę dużo i nie trzeba martwic się o powtarzalność. Tzn niby zadania typu np "narysuj" są liczne ale za każdym razem pojawia się coś innego: zygzaczki, serduszka, literki itd. Zresztą to co Wam pokazałam i napisałam to tylko część. Pojawia się też Artek Nabazgrany, Odciskopalcowy, Pisankowy, Błyszczący, Wąchacz i wiele wiele innych :). I to są kolejne rzeczy które sprawiają, że tak polubiłyśmy ową pozycję. Pomysłowość, niebanalność, oryginalność, mnogość artykułów które należy wykorzystać :)
Na koniec jeszcze jedna, chyba dość istotna rzecz, czyli dla Kogo "Sztuka że szook" jest odpowiednia.
Szczerze powiedziawszy pod tym względem jest to dość uniwersalna pozycja. Myślę, że sprawdzi się zarówno dobrze w przypadku 3-5 latków którzy dopiero zaczynają przygodę z nożyczkami, farbami, kredkami, po przedszkolaków i zerówkowiczów, którzy fajnie już sobie radzą z wszelakimi przyborami i będą mogli bardziej samodzielnie spędzić przy tej książce czas a skończywszy na takich 9 latkach jak Dusia, którzy lubią kreatywne i plastyczne działa ale potrzebują jakiejś zachęty lub odmiany.
Ps. Jeśli macie ochotę zafundować swojemu Dziecku ciekawą, kolorową, kreatywną i niezapomnianą zabawę z Artkiem to informuje, że koszt książeczki wynosi raptem około 20zł.
Ps.2 Dziękujemy Wydawnictwu Galeria Książki za przekazanie nam owego egzemplarza do recenzji umożliwiając tym samy fajną, plastyczną zabawę. :)
Uwielbiam takie książki w których można wyżyć się kreatywnie ;) Na pewno pomaga to dziecku w rozwoju ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie... Tym bardziej że uzupełnia się ją różnymi rzeczami :-)
UsuńŚwietna sprawa ! Mam wrażenie, że Bąbel najchętniej by Artka...wycałował - bo byłby to świetny pretekst do użycia maminej szminki, na którą wciąż poluje ;)
OdpowiedzUsuńHaha... Dusia też miała kiedyś taką fazę ale teraz ma już swoją pomadkę i błyszczyk ;-)
UsuńAle super zajęcie dla dziecka uwielbiam takie książeczki ! :))
OdpowiedzUsuńMy ogólnie też :-)
UsuńWy to na brak kreatywności nie możecie narzekać ;)
OdpowiedzUsuńNiby nie ale czasem jakieś wspomagacze są potrzebne ;-)
UsuńEkstra! Wyglada trochę jak 'zniszcz ten dziennik', tylko w wersji dla dzieci. Super pobudzające wyobraźnie zajęcie :)
OdpowiedzUsuńTrochę tak. Choć mamy jeszcze inną pozycję która bardziej przypomina Zniszcz ten dziennik.
UsuńBardzo mi się podoba mamy kilka podobnych choć obecnie lena woli czytać i rysować na czystych kartkach może kiedyś kupimy
OdpowiedzUsuńOj żeby tak moje dzieci chciały tak ładnie siedzieć przez dłuższy czas przy tego typu książeczkach. Owszem Myszce zdarza się czasami nawet przez godzinę rozwiązywać łamigłówki (jeśli siedzę przy niej), za to Kruszynka po pół minuty kończy zabawę i biegnie do innych zajęć.
OdpowiedzUsuńWow ale czadowa książeczka , lubimy takie bardzo 👍
OdpowiedzUsuńeM ma 11 lat, a dalej uwielbia takie książki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książeczka! Moja dwulatka jeszcze na niektóre zadania za mała, ale jeszcze z pół roku i będzie szaleństwo. Tytuł zapisuję, by nie zapomnieć. Dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuń