U kogo jest zima (nie tylko w kalendarzu) ręka do góry ;). Ja mogę podnieść nawet obydwie... Najpierw przez 3 dni nieźle mroziło a jak w końcu temperatura trochę wzrosła to zaczął padać śnieg... codziennie go przybywało aż niezła warstwa się nazbierała. Dusia oczywiście bardzo ucieszona (ja wyjątkowo w sumie też) i 2 dni obowiązkowo wychodziła na dwór. Przedwczoraj spokojnie: saneczki, odśnieżanie, gotowanie śnieżnej zupki itd a wczoraj za mym przyzwoleniem szalała i tarzała się do woli aż w końcu sama zawołała do domu, bo dupka i łapki zaczęły szczypać ;). Dziś sobie odpuściłyśmy, bo co za dużo to nie zdrowo a i tak już trochę pokasłuje.
Nie ma jednego tego złego co by na dobre nie wyszło i nie to, żeby było nam za mało śniegu na dworze ale po raz kolejny postanowiłyśmy zrobić go sobie w domu.
Głównym składnikiem była oczywiście pianka do golenia która notabene jest bardzo fajnym produktem i można go wykorzystać do rożnych zabaw. Np. Aby na niej malować KLIK, albo nawet i nią samą (tzn dodając do niej farbę) KLIK
Napisałam wcześniej, że po raz kolejny przygotowałyśmy sobie sztuczny śnieg ponieważ rok temu o podobnej porze również bawiłyśmy się w ten sposób. Wtedy wyglądało to TAK.
Tym razem jednak wprowadziłyśmy małe zmiany i zamiast dodać dużej ilości sody skorzystałyśmy z innego przepisu i piankę zmieszałyśmy z mąką ziemniaczaną.
... a potem były zabawy dowolne z kucykami w roli głównej :)
Śniegowa masa jest przyjemna w dotyku i dość plastyczna, choć dodałyśmy chyba ciut za dużo mąki. ;)
Jeśli miałybyśmy wybrać czy lepsza jest wersja z sodą czy ta dzisiejsza to chyba jednak zdecydowałybyśmy się na tą pierwszą... Niby wielkiej różnicy w konsystencji itd nie było ale jakoś tak.
Jak widać na załączonych zdjęciach, jest to ten rodzaj zabawy przy której warto zabezpieczyć trochę teren coby zmniejszyć ilość sprzątania po ;). Ale to nic... od czasu do czasu można pozwolić na bardziej brudzące zajęcia. Tym bardziej jak tak podoba się Dziecku :).
Ale ale... zapomniałam Wam napisać, że tak naprawdę zanim piankę zmieszałyśmy z mąką to Dusia postanowiła pobawić się najpierw w piankową cukiernię. Przyniosła więc kilka sprzętów z kuchenki i serwowała lody z bitą śmietaną i puszyste babeczki ;)
No to jak? Kto jutro podkrada piankę swojemu Lubemu bądź leci do drogerii aby ją zakupić?
My takie piankowe zabawy bardzo polecamy :D.
Widzę , że znalazłyście sposób na to , by zabawy ze śniegiem nie odbywały się wyłącznie na dworze :)
OdpowiedzUsuńA co tam... Jak szeleć to szaleć... Trzeba korzystać z uroków zimy ;-)
UsuńU nas też opakowania po piankach do golenia są ciągle puste, za to ściana w łazience ciągle biało - puszysta ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę mamy śniegu za oknem. Wczoraj było go bardzo dużo.
Po płytkach w łazieńce jeszcze nie mazałyśmy ;-) A co do prawdziwego śniegu to u nas też już odwilż niestety :-(
UsuńO fajny pomysł. Ja dziś myślałam o zrobieniu piasku dla Kacpra, ale tak mi jakoś zeszło z obowiązkami domowymi, że piasek poczeka pewnie do przyszłej soboty. A jutro może spróbuję z tym śniegiem;)
OdpowiedzUsuńA jaki ten piasek? Rzuć przepisem :-)
UsuńPrzepis wypróbujemy, bo lubimy testować przeróżne masy plastyczne.Ostatnio przerobiliśmy taką z mąki ziemniaczanej i mydła w płynie. Też wyszła bardzo fajna a dzieciaki spędziły przy niej ponad 2 godziny:)
OdpowiedzUsuńGdzieś właśnie widziałam tą masę z mydła... Też musimy się nią kiedyś pobawić :-)
UsuńTo kiedy otwieracie cukiernię na poważnie?
OdpowiedzUsuńdzielne dziewczyny, nawet śnieg w domu wyczarują
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł (y) jak tak dalej będzie na polu, to nie pozostaje nam nic innego jak zrobić śnieżną masę w ogromnej ilości - co by na górkę starczyło :P
OdpowiedzUsuńJak będę miała córkę tez tak bawić się będziemy ;)
OdpowiedzUsuń