Już nie jednokrotnie wspominałam Wam, że jestem takim trochę chomikiem... Choć to może jednak bardziej kwestia sentymentalności? Często żal mi się z czymś rozstawać a do tego lubię wspominać no i wiecie... Tak czy siak te wszystkie cechy sprawiły, że ileś tam lat wstecz stwierdziłam, że część rzeczy z mojego dzieciństwa zachowam... wpakuje do kartonów, wyniosę na strych i będą sobie tam czekać... Na co? oczywiście na Dusię.
Co jakiś czas zaglądamy do tych zakurzonych pudełek i wyciągamy coraz to inne skarby. Zresztą pisałam Wam już o grach planszowych, sprężynce
KLIK czy całkiem niedawno o karteczkach do segregatora
KLIK. I tu Wam muszę powiedzieć, że ku memu zaskoczeniu po wakacjach Dziewczynkom w Dusi klasie nie znudziły się jeszcze wymianki. Właśnie dzisiaj Dusia zaopatrzyła się w nowe komplety i jutro zabiera do szkoły.
A pamiętacie taką bajkę "Pokemony"? To jakoś tak okres mojego końca podstawówki był. Ileż to ja chipsów i rogali zjadłam by nazbierać kolekcję naklejek i żetonów. Czy to wakacje czy inny miesiąc o danej godzinie liczyło się tylko jedno: obejrzenie kolejnego odcinka. Haha... W głowie nagle tyle wspomnień, takie ciepło wewnętrzne... Chciało by się znów być dzieckiem... Czasu jednak nikt nie cofnie, mówi się trudno. Ja jednak teraz w pewnym sensie mogę na nowo przeżywać Pokemonowy szał :P.
W niedzielę znalazłam słoik pełen starych żetonów (i nie tylko) z postaciami z owej bajki :D
Dusia choć te stworki widziała pierwszy raz i kompletnie nie wiedziała skąd one się wzięły, odrazu przepadła. Były ochy i achy i o jaki fajny, a ten jaki śmieszny i ten i tamten.