Czas na post z serii "Małe co nieco z naszego życia"... Zacznę od tego, że ponad 2 tygodnie temu nastąpiła spora zmiana u nas, bowiem po prawie rocznej przerwie poszłam do pracy. Jestem tak zwanym teleankieterem. Wiem, że praca taka bez szału ale cóż... nic innego nie udało mi się znaleźć przez tak długi czas :/. Teoretycznie miałam tam siedzieć od 10 - 16 a w praktyce póki co zaczynam o 9 a kończę różnie, zależy od dnia tzn bywa 15 ale zdarza się też 17. Do tego minimum 2 soboty w miesiącu. Praca sama w sobie nie jest ciężka... Chociaż zależy też jak na to spojrzeć... Siedzenie przez kilka godzin, ze słuchawkami na uszach i klepanie non stop tego samego też potrafi być męczące :/. Narazie nie należę do grona najlepszych ale trochę ponad normę wyrabiam. Pieniążki za to oczywiście też nie będą jakieś wielkie, ale ukrywać nie ma co, że choć trochę podreperują nasz budżet domowy.
To co najważniejsze, Dusia pozytywnie podeszła do tego tematu. Kolejny raz okazała się mądrą, dzielną dziewczynką. Nie robi problemu chociażby z tego, że z przedszkola odbiera ją teraz głównie G. i moja mama, czy z tego, że czasem musi poczekać w domku troszkę zanim wrócę. Nawet w pierwszy tygodniu siedziała 3 dni z Pradziadkami, bo choroba ją dopadła, ale była dzielna i jakoś zniosła to że musi się troszkę u nich ponudzić. Tak czy siak, codziennie wracam na tyle wcześnie, by się jeszcze z nią chwilę pobawić, zrobić coś małego w domu itp. Siłą rzeczy mamy mniej czasu na kreatywne tworzenia ale nie rezygnujemy z tego i czasem coś sobie działamy. Obecnie, pomału robimy kartki Wielkanocne. Mamy gotowe już 3 i napewno w najbliższym tygodniu pokażę je tutaj.
Jak widać, na blogu posty pojawiają się w miarę regularnie, na FB też zaglądam ale Was niestety będę odwiedzać rzadziej, ale myślę, że zrozumiecie to i nie zapomnicie o Nas :).
Teraz trochę o zdrowiu Dusi. W piątek byliśmy na kontroli u laryngologa. Obawiałam się bardzo, że będzie problem gdy będzie chciał zrobić jej ponownie fiberoskopie ale na szczęście nie męczył jej tym. Zajrzał do uszek, noska, zrobił badanie słuchu i tak jak sądziłam nie ma żadnej poprawy, w związku z tym zabieg jest nieunikniony. Wstępny termin mamy na sierpień ale z tego co nam powiedziano bardzo możliwe, że miesiąc czy dwa wcześniej zadzwonią, że coś się zwolniło. Dusia jeszcze troszkę musi pomęczyć się z częstymi, nagłymi bólami uszka czy katarem (obecnie też chodzi zasmarkana i z chrypką) ale mam nadzieję, że potem rzeczywiście nastąpi poprawa :(.
Strony
▼
niedziela, 30 marca 2014
wtorek, 25 marca 2014
Dusia tworzy witraże
W zeszłym tygodniu Dusia spróbowała czegoś nowego, kreatywnego, czyli malowania witraży. Po raz kolejny w znanym wszystkim markecie pojawiło się coś fajnego w niskiej cenie. Nie mogłam przejść obojętnie obok tego i zakupiłam jeden zestawik za 8,99 w skład którego wchodzi: 6 tubek z farbkami, dwa małe arkusze foli i klika szablonów.
Dusia z zapałem zabrała się za prace. Na początku skorzystałyśmy z gotowego szablonu ale niestety jak na chwilę obecną jest on zbyt szczegółowy... Nawet mi nie udało się dokładnie zrobić konturów czarnym kolorem a Dusia miała problem z wypełnieniem, ponieważ trochę zaczęło się wszystko zlewać.
To jednak nie zraziło Jej :). Szablony poszły w odstawkę i zaczęła robić coś sama :)
Na opakowaniu napisane jest, że pomalowany witraż musi poleżeć 24 żeby dobrze wysechł. Nasze "odpoczywały" około 16 godzin. Bez problemu odkleiły się od foli i dobrze przylegają do szyby. Póki co wiszą już ponad tydzień.
sobota, 22 marca 2014
Kolorowe buzie :)
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zakupienia dla Dusi jakiś kredek/farbek do malowania buźki. Wiedziałam, że to jej się bardzo spodoba, ponieważ na wszelakich imprezach gdzie jest możliwość posiadania jakiegoś kolorowego malunku chętnie z tego korzysta. W tym tygodniu nadarzyła się okazja, gdyż miała imieniny. Dostała więc od nas m.in. takie kredki. Na początek nie szalałam, gdyż i moje zdolności i Jej w malowaniu buzi nie są zbyt wielkie i zakupiłam zestaw z 6 kolorami za 8zł.
Dusi oczywiście nie musiałam długo namawiać, żebyśmy je wypróbowały. Najpierw namalowałyśmy sobie wzajemnie motylki a potem kotki. Dziś natomiast G. zamienił się w klauna ;).
Może jakiś wielkich cudów tym się nie stworzy, ale coś prostego, zwykłego tak dla zabawy w domowych warunkach spokojnie można namalować. Zapewniam, że dziecko będzie miała dużą frajdę, zwłaszcza jak pokoloruje twarz rodzicom :P.
Rysuje się nimi ogólnie dobrze, nie sprawia się bólu, bo są miękkie, kolory też w miarę intensywne (chociaż żółty i biały mógłby być bardziej widoczny). Co do zmywania... na opakowaniu napisane jest, że wystarczy woda z mydłem i niby sprawdza się to ale trzeba trochę poszorować. Zdecydowanie lepiej schodzi przy użyciu chusteczek do demakijażu ;).
W naszym przypadku nie zauważyłam żadnych alergii skórnych (a każdy ma inną cerę) więc myślę, że i u Was nie pojawiłyby się tego typu problemy. Takie zestaw kredeczek możecie kupić np tutaj KILK
czwartek, 20 marca 2014
Koreczkowy wąż
Dzisiaj zaprezentuję Wam na szybko, coś łatwego ale fajnego :). Jeśli macie w domu kawałek sznurka, jajko po kinder niespodziance i trochę koreczków też możecie zrobić takiego fajnego, kolorowego węża.
Wystarczy, że porobicie w koreczkach dziurki...
... tak samo w jajeczku... a potem może wykazać się już dziecko przewlekając sznurek przez dziurki :) Na końcu należy zawiązać supełki, zostawiając ewentualnie kawałek przy główce, który będzie robił za języczek :P
Jeszcze tylko szybkie doklejenie oczek i sympatyczny wąż gotowy :D
W planach mamy jeszcze zrobienie w podobny sposób ludzika ale na to potrzebujemy trochę więcej czasu... ;)
poniedziałek, 17 marca 2014
Rodzina zajączków
W niedzielę udało mi się, namówić domowników (czyt. córcię i narzeczonego) na zrobienie czegoś małego i kreatywnego.
Na początek każdy na białej kartce odrysował swoją dłoń i wyciął ją.
Potem, poodcinaliśmy środkowe palce ;) a kciuka i malutkiego zgięliśmy i przykleiliśmy na środku. (Niestety zdjęcie kiepsko wyszło)
Na koniec każdy zabrał się za dorysowanie kilku szczegółów i zajączki gotowe. Grzesiek zrobił oczywiście tatę, ja mamę a Dusia córeczkę.
Wspólnie z Dusią postanowiłyśmy, że musi jeszcze powstać łąka dla naszych małych zwierzaków i na kartce A3 namalowała ją. Miała do dyspozycji farby, gąbeczki i własne rączki ;).
piątek, 14 marca 2014
Dla dzieci w sieci cz.2
Dziś przedstawię Wam kolejne 3 stronki internetowe na które czasem zagląda Duśka żeby sobie pograć i nie tylko. Cz.1 możecie znaleźć TUTAJ.
Żeby nie przedłużać startuję ;)
1. Świat Zosi KLIK
Dusia najpierw zaczęła odwiedzać tą stronkę a dopiero potem oglądać bajeczkę i bardzo polubiła Księżniczkę Zosię. Odwiedzając jej pałac może pospacerować, po ogrodzie, odwiedzić kuchnię jak również umeblować poszczególne komnaty czy przebierać główną bohaterkę. Jednak, żeby nie było tak łatwo, trzeba zbierać monety, np. wygrywając w prostych gierkach. Grafika jest bardzo ładna i wesoła. Wszystko opracowane jest tak, że troszkę większe Dziecko, spokojnie samo będzie umiało poruszać się po Świecie Zosi.
Polecam dla wszystkich małych Księżniczek ;)
2. Dzieciaki na Interii KLIK
Tą stronkę poznałyśmy niedawno ale póki co mogę napisać raczej same pozytywy. Na dzień dobry wita nas kolorowa aplikacja w której można wybrać poszczególne kategorię takie jak: plac zabaw, czytadło, ZOO, zgadula, galeria, kino, dom mody, akademia muzyczna, akademia magicznego ołówka i kącik kulinarny.
Mamy tu taki misz masz, czyli gierki typu ubieranki i nie tylko, jakieś kolorowanki, trochę piosenek, alfabet ze zwierzakami, recenzje książeczek i przepisy kulinarne. Myślę, że zarówno dziecko jak i Mama znajdzie na tej stronie coś ciekawego :)
wtorek, 11 marca 2014
Mini Butik
Jakiś czas temu ze strony Bazgroszytu wydrukowałyśmy sobie kilka rzeczy. (Pisałam o tym TUTAJ). Oprócz zadań były też ubranka i postacie. Część wykorzystałyśmy odrazu a reszta leżała i czekała na swój lepszy czas. No i nadszedł on w miniony weekend. Jesteście ciekawi do czego je wykorzystałyśmy? Zaraz zobaczycie.
Ubranka i panie powycinałam, po czym wspólnie z Dusią zabrałyśmy się za kolorowanie.
Potem nasze modelki nie wiedziały w co się ubrać, więc przymiarki trwały dobre 25 minut aż w końcu zdecydowały się na takie stroje:
Tylko co zresztą ciuszków? Zmarnować się nie mogą przecież a kobitki nie będą chodzić ciągle w jednych ubraniach. A skąd je najlepiej mają brać? Ano ze sklepu.
W związku z powyższym w kolejnym etapie powstał butik.
Pudełko po klocuszkach (odłożone, bo wyrzucić takiego skarbu nie można ;) ) Dusia pomalowała a ja na koniec przeciągnęłam od jednego boku do drugiego nitki i przy użyciu spinaczy biurowych pozawieszałam ubranka.
piątek, 7 marca 2014
"Rysuj z nami"
Książeczkę tą zakupiliśmy w przedszkolu. Cena była niska, nie miałyśmy akurat w posiadaniu żadnej podobnej więc skusiłam się i była to bardzo dobra decyzja. Mamy ją do tej pory i Dusia co i rusz po nią sięga.
"Rysuj z nami" to zeszyt ćwiczeń grafomotorycznych. Jest w niej aż 64 stron a na każdej różnego rodzaju szlaczki. Począwszy od jakiś prostych linii, bo bardziej skomplikowane wzory a skoczywszy na rysunkach.
Zadaniem Dziecka jest odtworzenie szlaczków po kreseczkach. Dodatkowa zaletą tej książeczki jest to, że dołączona jest do niej tzw wkładka do pisania oraz długopis z gąbeczką do ścierania. Dzięki temu każde ćwiczenie może zostać przerobione kilkukrotnie a gdy już będzie opanowane na perfekt wtedy można poprawić linie bezpośrednio na kartce a na koniec pokolorować rysuneczki.
Polecam tą książeczką dla wszystkich przedszkolaków którzy mają przed sobą naukę pisania. Dziecko uzupełniając ją, ćwiczy motorykę małą oraz koordynację wzrokowo-ruchową.
Jeśli Ktoś jest zainteresowany to najtaniej możecie zakupić ją chyba TUTAJ albo TUTAJ
czwartek, 6 marca 2014
Przegląd Dusiowych prac
Czasem na FB pokazuje rysunki Dusi ale tak naprawdę jest to kropla w morzu Jej prac. Od jakiegoś czasu nie kupujemy już zwykłych małych bloków tylko odrazu ryzę papieru do drukarki... co jest wielką oszczędnością biorąc pod uwagę ile Dziecko nasze tego zużywa ;).
Dusia uwielbia tworzyć projekty wnętrz ;), jakieś swoje wymyślone "teczki" i inne takie. Powstają tego całe setki... i po jakimś czasie lądują w koszu. Są też prace bardziej "normalne" i te na ogół lecą do naszego domowego archiwum albo na drzwi do galerii, która jest na bieżąco uaktualniana :).
Znajdują się tam zarówno jakieś proste malunki jak i bardziej rozbudowane prace. Z miesiąca na miesiąc Dusia potrafi narysować coraz więcej rzeczy, bardziej zwraca uwagę na szczegóły... Nadal brakuje np paluszków czy szyi u ludzi ale to nic... Według mnie jak na prawie 6 latkę to i tak naprawdę ładnie rysuje. A Wy jak uważacie?
To jedna z Dusiowych "teczek". Nie pytajcie mnie czemu akurat tak to nazywa, bo nie mam pojęcia. Zresztą tak naparwdę tylko Ona wie, co tam jest narysowane i w jakim celu ;)
Autoportret ;)
Łąka narysowana dla mnie :)
W świątecznym klimacie
Wesoły Pan Krasnal :)
Pierwszy narysowany rower ;)
wtorek, 4 marca 2014
Oryginalny kwiatek doniczkowy
Lubicie mieć w domu kwiaty obojętnie czy to cięte w wazonie czy w doniczce? Bo ja tak... Dzisiaj zaprezentuje Wam jednego ale takiego nietypowego... Jest on idealny dla tych którzy zapominają o regularnym podlewaniu, nada się również jako prezent imieninowy/urodzinowy od wnuczki dla babci albo poprostu ozdoba w dziecięcym pokoju :). Może jakiś tatuś pokusi się i wraz z synkiem zrobi coś takiego i podaruje na Dzień Kobiet? ;)
Jeśli chcecie mieć w posiadaniu taki kwiat, przygotujcie: roletki po papierze toaletowym, farby, patyczek, kawałek zielonej bibuły oraz małą doniczkę.
Na początek zegnijcie rolki na pół i najlepiej przy użyciu zszywacza pospinajcie je tworząc najpierw podwójne płatki a potem łącząc je w cały kwiat.
Następnie nadejdzie czas na bardziej artystyczną część, czyli malowanie. Tym zajęła się oczywiście Dusia.
W między czasie druga Osoba ( w naszym przypadku byłam to Ja) owija patyczek bibułą, wsypuje do doniczki trochę ziemi, szuka czegoś co nada się do ozdoby no i robi jeszcze listki (również ze zgiętej na pół rolki). Na koniec łączy wszystkie elementy w całość i gotowe :D
Kwiat ten nie posiada jeszcze swej nazwy więc może macie jakieś propozycje?