Od czasu do czasu buszując po necie, natrafiam na wpisy lub posty na Facebooku mówiące o zabawach z dawnych lat. Zazwyczaj pojawiają się komentarze pełne sentymentów, wspomnień oraz ochów, że to były czasy może trudniejsze ale weselsze. Oczywiście nie brakuje również wypowiedzi typu "Teraz to Dzieciaki nie znają takich zabaw, tylko ekrany, siedzenie w domu itd." Ktoś nawet napisał, "że teraźniejsze Dzieci to biedne są i bez wyobraźni." I tak się nieraz zastanawiam, czy tak naprawdę jest? Czy tak musi być? Oczywiście, że nie. A wiecie co mnie natchnęło do napisania tego postu? Nasze wczorajsze wyjście na podwórko i wspólna zabawa, w trójkę, najpierw piłką w Głupiego Jasia a potem w chowanego zaklepanego :).
Powtórzę więc pytanie: Czy teraz Dzieci naprawdę nie mają/ nie mogą mieć podobnego dzieciństwa to tego naszego, dawniejszego? Mogą! Niektóre nawet mają, np. moja Dusia.
Wiem, że czasy są całkiem inne... Zabawek wszędzie pełno a do tego te laptopy, smartfony i kanały w tv gdzie 24h na dobe lecą bajki. Nie będę czarować, moja Pociecha też siedzi przed ekranami, też ma sporo "gadżetów" do zabawy ale wychodzę z założenia, że wszystko jest dobre lecz z umiarem. A czy Wy w dzieciństwie nie męczyliście Mario, nie strzelaliście do kaczek, nie kupowaliście dyskietek do Pegazusa, nie hodowaliście zwierzaczka w jajeczku Tamagoczi? Bo ja tak i nie jedną godzinę przy tym wszystkim spędziłam. Czy coś mi się przez to stało? Nie! Oczywiście ktoś może teraz napisać, że tamte gry to całkiem co innego a teraz to takie ogłupiające. Jednak z tym nie do końca się zgodzę. Owszem, bywa, że włos się na głowie jeży jak widzi się co można w necie znaleźć ale przecież od tego jesteśmy My-Rodzice, by kontrolować. Czasem trzeba powiedzieć wyraźnie "Kochanie, uważam, że to nie jest odpowiednie dla Ciebie. Jeśli dzieci w klasie w to grają/oglądają nie oznacza, że Ty też musisz". Potem bywa bunt, bo Ona chce ale rozumie, nie to nie i u nas nie działa to na zasadzie: zakazany owoc kusi. A co z czasem spędzonym przed ekranami? Umiar i jeszcze raz umiar. Dusia na tygodniu rzadko odpala laptopa ale w soboty przed południem, gdy nie mamy innych planów spędza przy nim trochę czasu (ale laptop to nie tylko gry... Dziecko me ogląda też filmiki typu zrób to sam albo np ostatnio tworzyło prezentacje o koniach) . Gorzej bywa z telefonem, bo tu czasem ciężko Ją oderwać lecz nie ma przebacz "Kochanie, wystarczy już tego klikania, teraz porób coś innego". I co się wtedy dzieje? Czy mojej Dziecko nagle zaczyna się nudzić i nie widzi innych alternatyw na spędzenie wolnego czasu? NIE!