Strony

środa, 19 października 2016

Zagadki Detektywa Pozytywki

W ubiegłym miesiącu pomyliły mi się terminy publikacji wpisu w ramach Projektu Przygody z z książka więc pojawił się on z tygodniowym opóźnieniem. Teraz w październiku za wczasu sprawdziłam dzień co by kolejny raz gafy nie strzelić. Ok, późna już godzina ale wyrobiłam się ;)


Pisałam już Wam o dwóch seriach książeczek, które są mega lubiane przez Dusię tzn "Zosia i jej Zoo" KLIK oraz "Mikołajek" KLIK i choć nadal są na topie, bo mają po kilka części więc co i rusz jakąś kolejną czytamy, to jednak pojawiają się i nowe tytuły.
Zacznę może od tego, że to nie jest też tak, że w naszej biblioteczce pojawiają się odrazu wszystkie część danej serii... Wręcz przeciwnie. Zdarza się, że mamy dwie, trzy sztuki a resztę np Dusia wypożycza z biblioteki. Bywa też tak, że na własność nie posiadamy nawet jednej ale to nie przeszkoda, by daną serię poznać i polubić. Było tak np. z "Petsonem i Findusem"no i z książeczkami które zaraz Wam zaprezentuje. :)
Żeby jednak nie było, że tylko same ochy i achy nad wszystkim to napisać Wam muszę, że owszem, Dziecku memu ostatnio podoba się większość tego co czytamy ale od czasu do czasu zdarzy się wyjątek. Chodzi mi tu głównie o chyba dość popularnego Tappiego. Miałyśmy jedną książeczkę z jego przygodami i cóż... nawet nie skończyłyśmy. Niby odłożyłyśmy na później ale w końcu została oddana i Dusia nie wspomina by chciała do niego wracać. Mniej tragicznie ale miłość nie pojawiła się również do Martynki... Tzn posiadamy dwie sztuki, ze trzy lata temu je czytałyśmy i ogólnie w jakimś stopniu podobały się ale aktualnie po przeczytaniu kolejnej części nie zaiskrzyło. Zdecydowanie bardziej lubiana jest Basia.

Wróćmy jednak, to tego co fajne i co wraz z Dusią polecamy. :)


"Detektyw Pozytywka"
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Autor: Grzegorz Kasdepke
Ilustracje: Piotr Rychel



 Cała seria składa się z 5 książeczek a głównym bohaterem wszystkich jest tytułowy Detektyw Pozytywka. Myślę, że już po samej prezentacji na okładkach widać, że owy Pan jest... hmmm... jak by to nazwać... specyficzny? Prowadzi agencje detektywistyczną "Różowe okulary", mieszka w malutkim mieszkanku na poddaszu kamienicy, hoduje kaktusa, którego uważa za jedyną swoją broń (której notabene nawet kiedyś użył), posiada stary czajnik który działa wtedy kiedy chce, czasem gada sam ze sobą, wygląda tak jak wygląda (chudy, z małymi okularkami na dużym spiczastym nosie) no i generalnie bogaty to On nie jest. Tak się nawet z Dusią zastanawiamy skąd Detektyw Pozytywka bierze pieniądze, bo jak do tej pory naprawdę poważnych klientów i zagadek do rozwikłania to on nie miał (no chyba, że w książce takowe poprostu pominięto ;) ).
Wszystko powyższe nie zmienia jednak faktu, że główny bohater do naprawdę sympatyczna postać o dobrym sercu i mimo braku konkretnych zleceń wcale się nie nudzi. Zresztą jak tu się nie nudzić jak w tej samej kamiennicy mieszka jego konkurent, czyli zły i ponury Martwiak, który również prowadzi agencje detektywistyczną, Pan Mietek - dozorca co to ponarzekać sobie lubi, Pani Ryczaj - typowa belferka a do tego Pani Majewska oraz Dzieciaki: Dominik, Zuzia i Asia. Zresztą, nawet jak Pozytywka wyruszy na wakacje to zawsze kogoś mniej lub bardziej ciekawego spotka.

Wszyscy wymienieni bohaterowie przedstawieni są w sposób lekko karykaturalny ale dzięki temu jeszcze bardziej widać, jakie mają charakterki.

 
 
 
 
 



Dobrze, napisałam troszkę o bohaterach, pokazałam kilka ilustracji więc pora coś i o treści wspomnieć :)
Książeczki podzielone są na krótkie rozdziały, niektóre maja dosłownie 3 strony inne 8. Każdy rozdział to tak naprawdę jedna zagadka opatrzona oczywiście krótką historyjką którą należy wnikliwie przeczytać/ wysłuchać. Czemu? Bo jeśli tego nie uczynicie to może nie udać Wam się rozwiązać zagadki. Tak, tak, dobrze czytacie... Niby to rola Detektywa Pozytywki ale choć sam prędzej czy później dochodzi do jakiś wniosków (czasem po drodze działa impulsywnie i źle coś ocenia) to ostatecznie nie zdradza wszystkiego. To właśnie czytelnicy muszą, kierowani podpowiedziami podać rozwiązanie każdej zagadki. 
Poziom trudności bywa różny i o ile ja w większości przypadków domyślam się o co chodzi to Dusia czasem ma problem. Wtedy jednak wystarczy lekko Ją nakierować, wrócić do jakiegoś fragmeńciku i zatrybi ;). Gdyby jednak zdarzyło się, że Ktoś nie ma pojęcia jakie jest rozwiązanie zagadki to spokojnie, na końcu książki wszystko jest wyjaśnione :)

 
 

A jakie to zagadki? Różnorakie :P ale rzadko kiedy naprawdę poważne. No wiecie: jakiś napis na ścianie z błędem ortograficznym, zniknięcie kwiatków z klatki schodowej w Dniu Nauczyciela, coś o tureckiej kawie której wcale Turcy nie pijają i o słoniach no i odrobina matmy pojawia się... 

Wszystko napisane jest żywym językiem, obecnych jest sporo dialogów i ogólnie dynamiki nie brakuje tutaj. Dusia naprawdę z zaciekawieniem słucha, czasem zaśmieje się (głównie z Detektywa) innym razem po przedrzeźnia (Martwiaka) i nie potrafi zakończyć na jednej zagadce. 


Zresztą co tu dużo pisać... sami posłuchajcie, bo mam mini wywiadzik z Nią dotyczący tych książeczek :)



A TUTAJ osobista strona Detektywa Pozytywki :)



7 komentarzy:

  1. Myśle, że te ksiazki zainteresuja moja corke, musze koniecznie ich poszukac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto kupić chociaż jedną i sprawdzić czy trafi w gust :-)

      Usuń
  2. U nas rzecz kultowa;) No i znana na pamięć - na szczęście pan Krzysztof Tyniec wyręcza rodziców w przybliżaniu tych wciągających opisów śledztw;) My przede wszystkim z audiobooków znamy Detektywa Pozytywkę i w tej wersji także gorąco polecamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz... O audibooku nie pomyślałam... Choć ja lubię czytać Dusi ;-)

      Usuń
  3. Już samo słowo DETEKTYW mnie do tej serii przekonuje. Od dziecka kocham powieści przygodowe i detektywistyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to typowa książka detektywistyczna ale jest trochę przygód i zagadek także może się spodobać ;-)

      Usuń
  4. Ja uwielbiam książki w tym klimacie, ale dla moich dziewczyn chyba jeszcze za wcześnie na taką lekturę, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń