Czas leci jak szalony... dni przelatują przez palce... Dzieci rosną a my matki starzejemy się... choć tym ostatnim zbytnio jeszcze się nie martwię, bo nadal zdarza się, że biorą mnie za starszą siostrę :P. Za to żal mi strasznie, że ma Pociecha coraz większa... Często "marze" sobie, żeby czas się zatrzymał, aby Dusia już zawsze była tą 5 latką, 6, 7... a tym czasem rok za rokiem mija i ma już 8 lat. Nim się obejrzę stanie się nastolatką i smuci mnie niekiedy ta myśl. Wiem, że jeszcze troszkę, że jeszcze jakiś dłuższy moment będą tą najważniejszą osobą w Jej życiu i choć zdarza mi się z niecierpliwością czekać na koniec dnia to chyba jednak częściej szkoda mi, że kolejny dobiegł końca... kolejne 24 godziny do dorosłości mego Dziecka. Nie pozostaje mi więc nic innego jak cieszyć się tym co jest teraz i delektować pewnymi momentami...
Jaka jest moja 8 latka? Oj napewno ciężki charakterek ma. Często z niej straszny nerwus i marudek, zdarza się też zamienić Jej w zazdrośnika i złośnika a z drugiej strony to też taka miła, kochana i w gruncie rzeczy grzeczna Dziewczynka. Ok, nie mówię tu o sytuacjach w których np trzeba jej 10 razy powtórzyć aby poszła myć już zęby ;) ale tak ogólnie... że tak powiem umie się zachować, są pewne granice które wie, że nie może przekraczać, w szkole na Jej zachowanie Pani się nie skarży. Może jeszcze ciut rozpuszczone to moje Dziecko (nie tylko przez nas) ale nie ma też tak, że w pokoju same najdroższe zabawki a w sklepie zawsze na wszystko naciągnie.
I co jeszcze? Napewno mądra z niej dziewczynka, może trochę leniwa do nauki ale w szkole radzi sobie super. Jest lubiana przez koleżanki a i kilku kolegów też szczególnie za nią przepada ;). Z każdym rokiem staje się również coraz mniej nieśmiała ale czasem nadal potrzebuje chwili by się rozkręcić.
No i wyobraźnia Dusi jest ogromna... oj jakbyście czasem ją posłuchali... Tylko w tym wady nie widzę, wręcz przeciwnie... Kreatywnością też nie grzeszy. bo choć ostatnimi czasami, co widać po blogu, mniej wspólnie tworzymy, tzn często coś robimy ale nie jest już tak, że ja coś obmyślę, zaproponuje i działały, o nie... Ona musi mieć, chęci, musi przypaść jej coś do gustu a najlepiej jak coś wyjdzie od niej samej. O tym jednak więcej napiszę w następnym poście ;).
Dodatkowo Dusia jest teraz w takim w sumie fajnym wieku. Z jednej strony już coraz bardziej samodzielna, mogę zostawić ją samą w domu i wyskoczyć na szybkie, 20 minutowe zakupy do najbliższego sklepu a z drugiej to jednak jeszcze opieka kogoś dorosłego potrzebna. Jak przyjdzie do niej koleżanka to mama jest zbędna ale poza tym to typowa Córusia mamusi. Lubi jeszcze poprzytulać się, powygłupiać a i jak Grzesiek jest w trasie to czasem przenosi się na weekendzie na noc do mnie. Potrafi niekiedy sama czymś się na dłużej zająć a innym razem słyszę tylko "nudzi mi się" i muszę jej nieustannie towarzyszyć. Raz chciała by być już dorosła i snuje plany... aktualnie twierdzi, że będzie projektowała i szyła ubrania w swej pracowni i sprzedawała we własnym butiku a jej mąż będzie pracował w biznesie :P a zaraz potem najchętniej zamieniłaby się w małą dzidzię.