dawno się nie słyszeliśmy, prawda? Minęło już sporo czasu od
mojej ostatniej recenzji. Proszę jednak o zrozumienie, bowiem nasze życie
zmienia się po raz drugi – za kilka tygodni nasza rodzina przywita na świecie
Mariankę, a Franek dojrzewa do roli starszego brata. :-)
Chciałam Wam dzisiaj napisać o czymś wyjątkowym. O czymś, do
czego byłam przekonana na długo przed tym, jak trafiło to w moje ręce. O czymś,
czego recenzję miałam gotową w głowie już po kilku minutach dotykania i
oglądania. Nie ustaję w zachwycie i tym bardziej jest mi głupio, że ten wpis
pojawia się z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale może to wcale nie jest taki zły
termin – zbliżają się mikołajki i gwiazdka, więc jeśli ktoś szuka inspiracji na
wyjątkowy upominek, to służę recenzją.
„To sposób na wspólne spędzanie wolnego czasu, budowanie
rodzinnych relacji, rozwijanie u dzieci poczucia własnej wartości, uwalnianie
inteligencji i kreatywności, rozwijanie kompetencji społecznych i
emocjonalnych” - tak o MILOWYCH Kartach Rozwojowych dla dzieci piszą ich
twórczynie. Czym są MILOWE? Jest to kompletna, gotowa do zastosowania metoda,
na którą składają się:
-
42 karty z przepięknymi obrazkami (są to skany
obrazów ręcznie malowanych suchymi pastelami, nie jest to grafika komputerowa!)
+ 3 puste karty do swobodnego wykorzystania,
-
poradniki dla rodziców i specjalistów
wyjaśniające ideę metody oraz proponujące różnorodne gry i zabawy z
wykorzystaniem kart,
Co tak zachwyca mnie w metodzie MILOWE? To, że opiera się na
współczesnej pedagogice i nawiązuje do nurtów, którymi interesuję się od
jakiegoś czasu, bo wydają mi się wspaniałym kierunkiem rozwoju dla rodziców i
specjalistów, m.in. Porozumienia bez Przemocy (NVC) i self-reg. Podkreślam to,
bo bardzo mnie boli, gdy słyszę, że te nowe nurty pedagogiczne to tylko wymysły
osób chcących zarobić na poradnikach, że to przejściowa moda. Nie zapominajmy,
że pedagogika to dziedzina nauki jak każda inna: rozwija się, zmienia się, odkrywa
nowe płaszczyzny, często neguje to, co kilka lat wcześniej było standardem. Nie
mówię o tym, byśmy ślepo podążali za każdą nowinką pedagogiczną, ale warto
poszerzać swoje horyzonty.
Dlaczego MILOWE są wyjątkowe? Bo są dla każdego, bo nie ma
tu dobrych ani złych pomysłów, bo uczą wspaniałych zabaw i pozwalają tworzyć
własne. Bo wszechstronnie wspierają rozwój dziecka. Są uniwersalne. Autorki
metody piszą, że ich karty można wykorzystywać już z 3-4-letnimi dziećmi, ale
jest to kwestia bardzo indywidualna. Franek zainteresował się nimi mając 2,5
roku i niejednokrotnie zachwycił nas swoimi przemyśleniami (o tym za chwilę).
No dobrze, pewnie chcecie już konkretnie wiedzieć, do czego
można zastosować MILOWE, więc służę inspiracjami. :-)
·
Opowiadanie o kartach, wyszukiwanie szczegółów,
grupowanie (znajdź wszystkie karty ze zwierzętami / podzielmy karty według pór
roku), nadawanie kartom tytułów.
·
Wykorzystanie kart do zabaw bazujących na
regułach kalamburów, story cubes, dixit lub memo (tu potrzebne byłyby dwa
komplety kart).
·
Zabawy pamięciowe: dziecko ogląda kartę,
następnie zakrywamy ją i prosimy o jak najdokładniejsze opowiedzenie o niej;
wykładamy na stół kilka kart, dziecko przygląda się im, po czym zamyka oczy, my
chowamy jedną kartę, a dziecko musi odgadnąć, która karta zniknęła.
·
Zabawy plastyczne: na stole leży duża czysta
kartka, na jej środku kładziemy dowolną kartę MILOWĄ, dorysowujemy na papierze
dalszą część ilustracji.
·
Tworzenie rodzinnych ustaleń: plany wakacyjne
(dokąd jedziemy?, co spakujemy?); kontrakt rodzinny (jakie zasady obowiązują w
naszym domu); co lubisz robić w wolnym czasie.
·
Nauka emocji: która karta kojarzy ci się z
radością / złością; jak się czułeś w tamtej sytuacji; jakie są twoje mocne
strony; która karta podoba ci się najbardziej
/ najmniej; co możesz zrobić, kiedy czujesz złość.
·
Wybieramy 3 karty. Wszyscy uczestnicy zabawy po
kolei układają swoją historię nawiązującą do ilustracji. Każda historia może
być zupełnie inna.
·
Losujemy 1 kartę. Zastanawiamy się, co ona
przedstawia, co wydarzyło się wcześniej, co mogło stać się później.
Projektujemy różne scenariusze wydarzeń.
To tylko kilkanaście pomysłów, ale jestem przekonana, że z
pomocą załączonych do zestawu poradników oraz z użyciem własnej wyobraźni
(również nieograniczonej wyobraźni dzieci – pozwólmy im na własne zastosowanie
MILOWYCH!) znajdziecie tysiąc kolejnych zastosowań dla tych wspaniałych kart.
Z informacji technicznych dodam, że karty są wydrukowane na
naprawdę porządnym papierze, więc jakość produktu jest zachwycająca. Ja je
dodatkowo zalaminowałam, bo 2,5-letniemu Frankowi zdarzało się brać je do buzi
lub gnieść, ale nie jest to niezbędne. Dodatkowo karty zapakowane są w
estetyczne etui, dzięki któremu możemy je zawsze mieć przy sobie.
Kiedy MILOWE trafiły do naszego domu, obawiałam się, że ze
względu na wiek Franka będziemy musieli zaczekać z ich wykorzystaniem, ale moje
dziecko kolejny raz mnie zaskoczyło. W pierwszych dniach skupialiśmy się
głównie na oglądaniu kart i opowiadaniu o ilustracjach. Tych dwóch kart ze zdjęcia
nigdy nie zapomnę. Na widok chłopca zasłaniającego rękoma buzię Franek
powiedział, że ten chłopiec się boi i chowa się przed czymś – byłam zszokowana,
spodziewałam się odpowiedzi, że chłopiec bawi się w „akuku!”. O dziewczynce
przytulającej się do drzewa powiedział: „ona jest zmęczona i nie ma mamy, bo
jakby miała mamę to przytulałaby się do mamy”. Chyba nie muszę dodawać, że
takie słowa padające z ust 2,5-latka chwytają za serce?
Co jeszcze ważne, przystępując do zabaw z użyciem kart
MILOWYCH warto pamiętać o MILOWYM kontrakcie, czyli o zasadach przyświecających
MILOWYM grom i zabawom, które znajdziecie w załączonej instrukcji: będę uważnie
słuchać innych graczy, pozwolę im dokańczać ich wypowiedzi, uszanuję różne
opinie i poglądy itd. Są to uniwersalne zasady, które przydadzą się nie tylko
podczas wspólnych zabaw, ale mogą pozytywnie wpłynąć na emocje i relacje w
całym rodzinnym życiu.
Mogłabym jeszcze wiele napisać o MILOWYCH, ale to
niewyczerpany temat, bo i nieograniczone są możliwości zastosowania tych kart.
Myślę, że doskonale czujecie, co chcę Wam przekazać. Dlatego kończę już dziś, a
Was zachęcam do odwiedzenia strony, na której dowiecie się jeszcze więcej o tej
metodzie: www.milowe.pl
ANIA - FABRYKA SPOKOJU
Batdzo ciekawy wpis-pierwszy raz o nich słyszę.
OdpowiedzUsuńZachęcam do zapoznania się z nimi, święta to idealna okazja na ich zakup, na pewno Was nie zawiodą. :-)
UsuńSuper karty ciekawa grafika
OdpowiedzUsuńI wiele możliwości wykorzystania - szczerze polecam zakup tych kart, inwestycja na lata. :-)
UsuńMamy te karty - są bardzo ciekawe - Kruszynka je uwielbia.
OdpowiedzUsuńMy również jesteśmy nimi zachwyceni! :-)
UsuńNie słyszałam o tych kartach. Pięknie są wydane.
OdpowiedzUsuń