Strony

niedziela, 23 grudnia 2018

Świątecznie

Może już ciut za późno na inspirowanie... może nie ma czym wielce się chwalić ale mimo to i tak na ostatni moment wrzucam to co udało nam się na szybko zrobić. Niby nic wow a i ilościowo mało jednak cieszę się że w ogóle coś stworzyłyśmy :-).

Na początek gwiazdeczki z patyczków.
Sklejone,  ufarbowane na biało i posypane brokatem.


A teraz druga rzecz czyli choinka i reniferek z szyszek. 

niedziela, 9 grudnia 2018

Karpacz i My

Od naszej małej wycieczki do Karpacza minęło już sporo czasu ale, że blogowo miałam przerwę to dopiero dziś wrzucam krótką relację. Wiem wprawdzie, że teraz to w internetach królują tematy około Świąteczne więc obiecuję, że następny post taki właśnie będzie ;)

Dlaczego akurat to miasto wybraliśmy? Bo leży blisko Wałbrzycha skąd pochodzi Grzesiek. Nie wiem tylko czemu wcześniej nie wpadliśmy na to, żeby przy okazji odwiedzin u Rodziny zajrzeć i tam. Liczy się jednak to, że w końcu Karpacz odwiedziliśmy i myślę, że jeszcze kiedyś tam choć na chwile wrócimy.

Wracając jednak do naszego wypadu to Karpacz niestety przywitał nas średnią pogodą dlatego na początek odwiedziliśmy pewne miejscówki pod dachem.

Prywatne Muzeum techniki i budowli z klocków Lego.

Dusia uwielbia owe klocki więc stwierdziliśmy , że spodoba się Jej. W kilku małych pomieszczeniach liczne makiety, wszystko oczywiście za szybami a przy niektórych ekspozycjach guziczki itd dzięki którym poszczególne elementy "ożywały". Ciekawe miejsce, chętnie przyglądaliśmy się, niekiedy zadziwieni, że z Lego tyle można i że tyle ich rodzai jest. Może nie było to jakieś wielkie wow, spędziliśmy tam raptem niecałe pół godziny ale nie żałujemy. W budynku znajduje się również Muzeum konsol i gier ale Dusia nie chciała tam zajrzeć.
W miejscu tym nie można niestety robić zdjęć więc odsyłam do STRONY... znajdziecie tam również cennik.
Dodam, że w tym samym budynku tylko tak jak jakby od tyłu jest super kawiarenka z mega dużymi i pysznymi naleśnikami ;).


Papugarnia

Po raz drugi odwiedziliśmy tego typu miejsce i ogólnie była radość jednak już nie taka wielka fascynacja jak poprzednio. Spore dwa pomieszczenia, nie było akurat tłumów, ptaszki liczne i barwne ale w porównaniu z tymi z Papugarni w Łodzi trochę mniej chciały współpracować no i tu mieliśmy ograniczony czas (godzinę) na odwiedziny. Grześka za to ucieszył fakt, że można było "łapać" Ary ;).
STRONA