Strony

wtorek, 20 lutego 2018

Gry planszowe dla maluchów cz.1

Jedną z zalet posiadania dziecka jest to, że można z nim... pograć w planszówki. Kto wychował się na planszówkach, ten wie o czym mówię. A kto lubi pograć planszówki w dorosłym życiu - ten rozumie jeszcze lepiej. ;-) Ale w co grać z maluchem, który nie odróżnia jeszcze ilości oczek na kostce? Jak wkręcić dziecko w świat gier, aby nie zniechęciło się skomplikowanymi zasadami lub zbyt długą rozgrywką? Pokażę Wam, co sprawdziło się u nas. Zacznę od typowych gier (niekoniecznie stricte planszowych), a w kolejnych wpisach opowiem o grach zręcznościowych oraz edukacyjnych. Wszystko przetestowaliśmy na sobie, więc możemy polecać. :-)

- domino, memory, loteryjki


Te trzy typy gier są świetne na początek. My w loteryjki próbowaliśmy grać, gdy syn miał 1,5 roku. Banalne zasady, niskie ceny, wiele rodzajów do wyboru (można wybrać grę z ulubionym motywem dziecka). Można je wykorzystać na mnóstwo sposobów. Ćwiczą pamięć i spostrzegawczość, pomagają w nauce rozpoznawania zwierząt i pór roku (w przypadku naszych wariantów). Rozgrywka jest stosunkowo krótka, nawet mały gracz nie zdąży się znudzić. Można stopniować trudność, np. w memory za każdym razem wyciągamy więcej par do odnalezienia.



* domino: pepco
* memory: Kuferek pełen gier (Adamigo)
* loteryjki: Loteryjka zwierzęta (Kapitan Nauka), Pory Roku (Trefl, seria Mały Odkrywca)

- gry kooperacyjne

Wspaniałe na początek, ponieważ uczą, że współpracą i grą zespołową osiąga się sukces. Nie trzeba się stresować ewentualnym rozczarowaniem dziecka przegraną, ponieważ w drużynie łatwiej znosić porażki. ;-) Takie gry uczą negocjacji, kompromisów, otwartości na pomysły innych, szacunku do współgraczy.

* Figle-Migle w oceanie (Trefl, seria Little Planet) - przeznaczona dla dzieci w wieku 2-4 lata, ale ponieważ można ją wykorzystać do gry w memory, to u nas pojawiła się około 18 miesiąca życia synka. Poza opcją memory gra posiada dwa różne warianty rozgrywki, więc na pewno szybko się nie znudzi. Mała modyfikacja zasad pozwala na wprowadzenie elementu rywalizacji. Piękna grafika, duże i trwałe elementy, drewniana figurka marynarza na statku - to musi podobać się maluchom.


* W ogrodzie (Haba, seria Moja pierwsza gra) - przeznaczona dla dzieci w wieku 2+, ale jeśli dziecko rozróżnia kolory (nie musi umieć ich nazywać, wystarczy je rozpoznawać) to można spróbować wcześniej. Ja naszą grę kupiłam niedrogo na olx, opakowanie było zniszczone, ale zawartość w świetnym stanie - ta marka gwarantuje jakość produktu. Gramy zespołowo przeciwko krukowi: musimy zebrać do koszyczka wszystkie owoce z drzew, zanim kruk dostanie się do sadu. Mój syn przy tej grze okazuje swoje ciemne oblicze - cieszy się, kiedy przegrywamy i z radością karmi kruka owocami. ;-)


* Kotek Psotek (Egmont, seria Rodzinka Wygrywa) - przeznaczona dla dzieci w wieku 3+ i w przypadku tej gry myślę, że jest to bardzo ruchoma granica. Z jednej strony mechanika gry jest banalna: przesuwamy zwierzęta na planszy o tyle pól, ile wskazują kostki (kostki są kolorowe, dziecko nie musi potrafić liczyć do sześciu); z drugiej strony gra wymaga podejmowania ryzyka, przewidywania i planowania. Naszym zadaniem jest uratować wiewiórkę, myszkę i ptaszka przed głodnym kotkiem. Mój synek ma 2,5 i gra z nami od niedawna w tę grę, ale myślę, że prawdziwa radość z tej planszówki jeszcze przed nim.


- gry z rywalizacją

Z tymi grami to jest tak, że niby chcemy od początku uczyć dziecko, że w życiu nie zawsze się wygrywa, a z drugiej strony pragniemy zaoszczędzić mu łez i smutku. Przyznam, że my czasem dajemy synkowi fory, ale tylko po to, żeby szybciej przyswoił zasady gry. Na szczęście istnieją też gry typowo losowe, w których - jak się okazuje za każdym razem - syn ponosi zasłużone zwycięstwo.

* Ratuj króliczki! (Egmont, seria Zagraj ze mną) - przeznaczona dla dzieci w wieku 3+, ale moim zdaniem dwulatki spokojnie mogą próbować. Gra ułatwia naukę kolorów i liczenia oraz wspiera koordynację wzrokowo-ruchową. Pada deszcz, norka króliczków zalewa się wodą, trzeba je uratować. Rzuć kostką - wylosowany kolor wskazuje, jakim wyjściem królik może się wydostać. Wygrywa ten, kto uratuje więcej króliczków. Banalne zasady i szybka rozgrywka sprawiają, że dzieci się nie nudzą, a urocze drewniane króliczki z filcowymi uszami wzbudzają zachwyt w oczach maluchów. Moim zdaniem "must have" w domowych zbiorach planszówek!


* Skrzaty - zbiory i kolory (Kukuryku) - przeznaczona dla dzieci w wieku 4+, ale mój niespełna 2,5-latek świetnie radzi sobie z jednym z trzech wariantów gry (innych jeszcze nie próbowaliśmy). W pudełku znajdujemy 48 skrzatów. Wszystkie niby podobne, a jednak różnią się szczegółami. Gracze muszą wykazać się spostrzegawczością i refleksem, aby wyszukać jak najwięcej skrzatów o wskazanych na kartach cechach, np. złap skrzata, który ma klucz / który ma zieloną czapkę / który jest boso. Podczas prostej i śmiesznej zabawy dziecko uczy się rozpoznawania szczegółów, analizowania i porównywania. A to właśnie najbardziej lubią rodzice - przemycać dziecku naukę w apetycznej formie zabawy. ;-)


Ależ ja się dzisiaj rozpisałam! Nic na to nie poradzę, że uwielbiamy planszówki i mamy nadzieję, że nasz syn też załapie tego bakcyla. Jaki gry sprawdziły się u Was? Co polecacie dla dzieci w wieku 3-4 lata? Marzy mi się wielki regał pełen ciekawych gier. :-)

Do kolejnego napisania!

Ania - Fabryka Spokoju

PS. Wpis bierze udział w Projekcie Grajmy!




16 komentarzy:

  1. Ciekawe propozycje. Wybór gier dla dzieci jest dziś tak duży, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne gry, niestety już nie dla nas :) Ale granie w planszówki zawsze polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy kilka z przedstawionych gier, mamy też kilka innych niezaprezentowanych tu, ale Króliczki są zdecydowanym numerem jeden!!! Mimo że moje dziewczyny już trochę podrosły to nadal chętnie po nie sięgamy. Są rewelacyjne!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasz Synek 3+ póki co nie przepada za grami, w których pojawia się kostka. Ale powoli Mu podsuwamy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Domino super ale te skrzaty wymiatają. Pory roku miałysmy edukacja i zabawa to lubimy;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pory Roku mi się podobają bo uwielbiam taką tematykę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe zestawienie. Szczególnie, że powoli zapominam w co się u nas grało jeszcze kilka lat temu... A tego Kruka to bym sobie jeszcze kiedyś chętnie z bliska obejrzała.

    Można prosić o logo Grammy we wpisie, dziewczyny? Warto podzielić się linkiem z szerszym audytorium!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe propozycje. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem całkiem ja pracowałam w przedszkolu dużo gier używałam do nauki .

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja Cię kręcę, ale cudne te gry. Jakbym miała teraz kupić, to nie wiem którą pierwszą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kilka z nich mamy i mimo, że moje dziewczynki już nie są maluchami chętnie do nich sięgają do dziś. Taką grą jest "W ogrodzie". Świetnie zestawienie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę miała kilka pomysłów dla chrześniaka :) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mieliśmy kiedyś jakąś grę Pory roku, fajna do na nauki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gry planszowe są bardzo fajne i myślę, że akurat ne raczej nigdy nie znikną z rynku. Ja również całkiem niedawno odkryłem bardzo fajne gry https://modino.pl/_blog/389-Gry_od_Alexandra_-_kojarzycie_je_ze_swojego_dziecinstwa.html i muszę przyznać, że jest to świetna sprawa jeśli można pograć w planszówki z dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń